Spokój Serbów
Reprezentacja Serbii, która będzie grupowym rywalem biało-czerwonych na mistrzostwach świata, turniej Trofeum Belgradu zakończyła dopiero na czwartym miejscu. – Wyniki może nie są satysfakcjonujące, ale widać w naszej grze postęp. Do MŚ pozostało jeszcze dwa tygodnie i postaramy się dobrze wykorzystać ten czas na poprawę kilku rzeczy – powiedział szkoleniowiec Serbii, Igor Kolaković.
Reprezentacja Serbii przegrała kolejno z Kubą 2-3, Bułgarią 1-3 i Rosją 2-3. – W tym pierwszym meczu odczuwaliśmy jeszcze skutki zatrucia pokarmowego jakiego nabawiliśmy się we Włoszech. Oczywiście nie jest to wytłumaczenie, ale w pewnym sensie utrudniło nam to grę. Najbardziej widoczny był z naszej strony brak agresywności – mówi Nikola Grbić. Jeszcze gorzej wyglądała gra Serbów w pojedynku z Bułgarią. – Nie mogliśmy rywalom przeciwstawić się zagrywką, a sami przyjmowaliśmy bardzo słabo i w tym elemencie popełniliśmy aż 15 błędów – wylicza trener Serbów. - To stanowczo za dużo. Mimo to mieliśmy szanse w IV secie na doprowadzenie do tie-breaka, ale zabrakło nieco precyzji. Nie ma co jednak co załamywać rąk. W ostatnim meczu z Rosjanami pokazaliśmy już zdecydowanie lepszą grę i to jest optymistyczne. Widać progres w postawie zespołu. Na pewno potrzeba nam ciągłości we wszystkich elementach. Był to bardzo pożyteczny sprawdzian i wiemy na jakim etapie jesteśmy i co należy jeszcze poprawić. Nie jest tego zbyt wiele – stwierdza Kolaković.
Kapitan reprezentacji Serbii, Nikola Grbić, po ostatnim meczu z triumfatorem turnieju, Rosją, przyznał, że owszem, wyniki nie są zadowalające, ale jakość gry uległa poprawie. – Lepiej, że teraz przegrywamy, niż by to miało mieć miejsce później we Włoszech – stwierdza rozgrywający ekipy z Bałkan i dodaje. - To był typowy turniej przygotowawczy. Widać było, że zespoły co mecz próbują różnych wariantów, rozwiązań, szukają jeszcze ulepszeń, dlatego wciąż są rotacje składów. Do mundialu jest jeszcze ponad dwa tygodnie i w tym czasie można dokonać poprawek. Nie ma co się przejmować naszą nie najwyższą formą na tym etapie, ale sam byłbym mocno zmartwiony, gdyby ona już teraz była świetna. Widać po mnie i Ivanie jeszcze trochę braku zgrania z zespołem. Nie graliśmy w Lidze Światowej, a szczególnie ja nie byłem od początku przygotowań z drużyną i trzeba teraz to nadrobić. Widać jednak, że forma drużyny pomału, z dnia na dzień, idzie w górę. Jestem przekonany, że na mistrzostwach świata będziemy w zadowalającej nas dyspozycji – kończy Nikola Grbić.