Srećko Lisinac: mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i wywalczymy złoty medal KMŚ
W niedzielnym finale Klubowych Mistrzostw Świata 2018 po przeciwnych stronach siatki staną dwie włoskie drużyny Cucine Lube Civitanova i Trentino Volley. - Czeka nas włosko-włoski mecz. Znamy Cucine Lube i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że bardzo trudno ich zatrzymać. To będzie trudny mecz. Nastawiamy się na ciężkie spotkanie. Mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i na koniec turnieju to my będziemy cieszyć się ze zwycięstwa - powiedział Srećko Lisinac, środkowy Trentino, a do niedawna zawodnik PGE Skry Bełchatów.
PLUSLIGA.PL: Zacznę naszą rozmowę nieco odbiegając od meczu. Miło było wrócić po paru latach do hali, w której zaczynał pan swoją seniorską karierę pod wodzą Marka Kardosa, ówczesnego trenera AZS Częstochowa?
SREĆKO LISINAC: Zaczynałem grę w Częstochowie jakieś siedem lat temu. Bardzo się cieszę, że mogłem znowu wrócić do tego miasta i tej hali. Miałem okazję grać w tej hali w roku, kiedy została ona otwarta. Dla mnie to był pierwszy rok gry w Polsce. Pracowałem wtedy z trenerem Markiem Kardosem. Naprawdę świetnie wspominam ten czas. Dla mnie to przyjemność znowu grać przed częstochowskimi i bełchatowskimi kibicami.
Półfinałowy mecz z Fakieł Nowy Urengoj ułożył się po waszej myśli. Wygraliście 3:1 i poza pierwszym setem nie mieliście większych problemów z pokonaniem rywala.
SREĆKO LISINAC: To prawda. Może początek spotkania nie był najlepszy w naszym wykonaniu, ale później graliśmy już naprawdę bardzo dobrze. Rosyjska drużyna w pierwszym secie bardzo dobrze zagrywała i przyjmowała. Utrzymali presję i zasłużenie wygrali tego seta.
Od drugiego seta to wasz zespół zaczął właśnie naciskać swoją mocną zagrywką na rosyjski zespół.
SREĆKO LISINAC: Zgadza się, zaczęliśmy lepiej zagrywać i odrzuciliśmy ich od siatki. Dzięki temu było nam zdecydowanie łatwiej grać.
Spodziewaliście się, że Fakieł Nowy Urengoj zagra tak słabo?
SREĆKO LISINAC: Powiem tak, to nasz zespół nie pozwolił im za bardzo się rozskręcić i zagrać lepszej siatkówki.
W niedzielnym finale zmierzycie się z włoską drużyną Cucine Lube Civitanova. W Klubowych Mistrzostwach Świata będziemy mieli włoskie derby.
SREĆKO LISINAC: Tak, czeka nas włosko-włoski mecz. Znamy tę drużynę i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że bardzo trudno ich zatrzymać. To będzie trudny mecz. Nastawiamy się na ciężkie spotkanie. Mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i na koniec turnieju to my będziemy cieszyć się ze zwycięstwa i złotego medalu Klubowych Mistrzostw Świata.