Srećko Lisinac: Memoriał Wagnera pierwszym ważnym sprawdzianem
Reprezentacja Serbii przygotowuje się do Memoriału Wagnera, który rozpocznie się w Krakowie już 17 maja. - Będzie dla nas pierwszym ważnym sprawdzianem w tym sezonie – mówi środkowy PGE Skry, Srećko Lisinac.
Reprezentacja Serbii nie uzyskała kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie w Rio. Jaka w związku z tym panuje teraz atmosfera w środowisku siatkarskim w Waszym kraju?
SREĆKO LISINAĆ: Jest nam przykro, że nie udało się zakwalifikować na olimpiadę. Zarówno my, jak i ludzie, którzy śledzą siatkówkę w Serbii, jesteśmy rozczarowani, ponieważ nasza reprezentacja przyzwyczaiła już naród do sukcesów i dobrej gry na ważnych turniejach. Przede wszystkim jednak myślę, że zasłużyliśmy na jeszcze jedną szansę, by powalczyć o kwalifikację olimpijską. W tym roku mieliśmy tylko jedną taką możliwość. W dodatku o paszporty olimpijskie walczyło na jednym turnieju kilka ekip ze światowej czołówki i wystarczyło, że któryś zespół miał problemy z kontuzjami i nie mógł zagrać na wystarczająco wysokim poziomie - a tak było w naszym przypadku - to nadzieja na grę w igrzyskach została mu ostatecznie odebrana. Nie chcę nikomu umniejszać jego roli, ale są drużyny, np. Chile, których umiejętności nie mogą się równać z umiejętnościami nawet i piętnastu najlepszych zespołów europejskich. Zawody olimpijskie są największym wydarzeniem sportowym i powinny na niej występować najlepsze zespoły. Mamy więc teraz bardzo mieszane uczucia, aczkolwiek atmosfera w naszym zespole jest jak zawsze doskonała. Myślę, że w żadnej innej reprezentacji nie ma tak dobrej atmosfery (śmiech). Oczywiście zgaduję, bo nie wiem, jak wygląda sytuacja w innych drużynach narodowych, ale my naprawdę dobrze się rozumiemy.
Jakie są Wasze cele na nadchodzący sezon?
SREĆKO LISINAĆ: Chcemy wygrywać wszystkie mecze, które gramy dla reprezentacji. Myślę, że pierwszym ważnym sprawdzianem w tym sezonie będzie dla nas turniej, który rozegramy w Polsce. Trenerzy na pewno będą chcieli, żebyśmy zaprezentowali się najlepiej, jak to będzie możliwe. Oczywiście, jak co roku gramy w Lidze Światowej i to kolejny nasz cel. Chcielibyśmy powtórzyć zeszłoroczny sukces, a przynajmniej zakwalifikować się do Final Six.
W zeszłym roku zostałeś wybrany do najlepszej szóstki finału Ligi Światowej. To było dla Ciebie na pewno wielkie wyróżnienie.
SREĆKO LISINAĆ: Starałem się jak najlepiej pomóc swojej reprezentacji, ale i tak nie spodziewałem się, że otrzymam nagrodę dla najlepszego środkowego. Te indywidualne wyróżnienia są rezultatem pracy, walki i chęci zwycięstwa całego zespołu. Zarówno moja nagroda, jak i nagroda Atanasijevicia, który został wtedy wybrany najlepszym atakującym, są w pięćdziesięciu procentach zasługą drużyny. To jest taka wisienka na torcie.
W tym sezonie będziecie mieć kilka okazji, żeby zmierzyć się z reprezentacją Polski. Czy na te spotkania jakoś dodatkowo się mobilizujesz?
SREĆKO LISINAĆ: Nieważne, kto jest po drugiej stronie siatki, zawsze daję z siebie wszystko. Tak jest też w przypadku meczów z Polakami. Tyle tylko, że gram w PlusLidze, więc dobrze znam polskich siatkarzy.