Srećko Lisinac przed KMŚ: Będziemy przygotowani
- Mamy jeszcze trzy mecze - w PlusLidze i Lidze Mistrzów, więc nie myślimy teraz o naszych rywalach w Klubowych Mistrzostwach Świata, ale kiedy nadejdzie czas, będziemy przygotowani - mówi na dwa tygodnie przed startem turnieju, środkowy PGE Skry Srećko Lisinac.
Do rozpoczęcia Klubowych Mistrzostw Świata pozostały dwa tygodnie. Czujesz podekscytowanie startem w tym turnieju?
Srećko Lisinac: Dla mnie będą to pierwsze Klubowe Mistrzostwa Świata i przyznam, że nie mogę się doczekać, kiedy się rozpoczną. Jestem bardzo podekscytowany naszym startem. Niektórzy siatkarze występowali już w takich imprezach, ale nie jest ich wielu. Każdy z nas jest zmotywowany, aby pokazać umiejętności w rywalizacji z tak mocnymi drużynami.
Czy można mówić o faworycie turnieju?
Jest kilku kandydatów do zwycięstwa, nie potrafię jednak wskazać jednego faworyta. Wszystkie drużyny będą miały za cel awansować do półfinałów, a później zdobyć medal. Są dwa zespoły, które się wyróżniają. To Sada Cruzeiro i Zenit Kazań, które w ostatnich latach grały w finałach Klubowych Mistrzostw Świata. Są groźni, twardzi w każdym meczu, ich poziom gry jest porównywalny. Na pewno będzie to dobry turniej.
Myślicie już o rywalach, z którymi przyjdzie Wam się zmierzyć?
Mamy jeszcze trzy mecze - w PlusLidze i Lidze Mistrzów, więc nie myślimy teraz o naszych rywalach w Klubowych Mistrzostwach Świata, ale kiedy nadejdzie czas, będziemy przygotowani.
Co sądzisz o grupie A z Sadą Cruzeiro, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Cucine Lube Civitanovą i Sarmayeh Bank Volleyball Club?
Ta grupa jest trochę mocniejsza, niż grupa, w której my jesteśmy. Obok Sady, Lube ma największe szanse. Myślę, że obie drużyny mają silnych zawodników na każdej pozycji. W Lube od wielu lat gra Juantorena, Sokolov, Stanković czy bardzo dobry rozgrywający Christenson. Na pewno będą chcieli zagrać w półfinale i awansować do finału. Sada zmieniła rozgrywającego, teraz jest to nasz dobry znajomy Nico Uriarte. W tym wywiadzie chcę powiedzieć mu „cześć”, bo nigdy nie odpisuje na moje wiadomości i mam nadzieję, że czasem włączy telefon i powie „cześć” staremu znajomemu. Oczywiście żartuję. Sada to mocna drużyna na każdej pozycji. Środkowi to dwaj najlepsi na świecie - Simon i Isac, jest tam również Leal - także najlepszy na świecie. Są bardzo niebezpiecznym zespołem. Mam nadzieję, że zmierzymy się z nimi w półfinale albo w finale, jeżeli uda nam się go osiągnąć.
Po raz pierwszy w historii Klubowe Mistrzostwa Świata odbędą się w Polsce. To dobre miejsce do rozegrania tego turnieju?
- Jestem w Polsce od pięciu lat i bardzo lubię atmosferę na meczach. Jestem szczęśliwy, bo w każdej hali, w jakiej gramy, jest komplet publiczności. Kibice mają dużo pasji do siatkówki, przychodzę całymi rodzinami. Jest inaczej, niż w Brazylii. Tam jest więcej „ognia” i piłkarskich ultrasów. Uważam, że wszyscy siatkarze, którzy przyjadą uczestniczyć w Klubowych Mistrzostwach Świata będą cieszyć się grą w Polsce.