Srećko Lisinac: we Wrocławiu pokazaliśmy, jaką drużyną jest Skra!
PLUSLIGA.PL: Wasza waleczność i determinacja w finale Pucharu Polski była niesamowita. Potrafiliście odrobić duże straty w czwartym secie i odmienić losy tie-breaka mimo że przegrywaliście w nim już 3:8…
SREĆKO LISINAĆ (środkowy PGE Skry Bełchatów): Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zdobycia Pucharu Polski. Gratulacje i słowa uznania należą się wszystkim, którzy pracują w naszym klubie i wykonali kawał ciężkiej pracy żebyśmy mogli jak najlepiej przygotować się do tego turnieju. Zarówno trenerzy, jak i my byliśmy w stu procentach zaangażowani i daliśmy z siebie wszystko. Dzięki tej determinacji zasłużyliśmy na końcowy sukces. Myślę, że patrząc z boku na naszą grą mogło się wydawać, że już kilkakrotnie żegnaliśmy się z tym trofeum i byliśmy blisko przegranej. Najpierw stoczyliśmy ciężki bój w półfinale z Asseco Resovią, a potem w finale z ZAKSĄ. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy walczyć do samego końca i cały czas wierzyć w zwycięstwo. Dzięki temu zasłużenie sięgnęliśmy po puchar
Nie mieliście jednak czasu na świętowanie tego sukcesu, bo już w środę zmierzycie się w PlusLidze z Asseco Resovią…
SREĆKO LISINAĆ: Tylko w niedzielę mogliśmy przez chwilę nacieszyć się pucharem, ale od poniedziałku już zapomnieliśmy o turnieju we Wrocławiu i koncentrowaliśmy się na meczu w Rzeszowie. Zarówno dla Resovii, jak i dla nas jest to bardzo ważne spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że Resovia zrobi wszystko żeby wykorzystać atut własnej hali i nas pokonać. To, że wygraliśmy z nimi w półfinale Pucharu Polski nie ma już żadnego znaczenia. Musimy nastawić się na ciężką walkę i jak najlepiej przygotować się do tego meczu. Mam nadzieję, że w Rzeszowie zagramy co najmniej tak dobrze, jak we Wrocławiu.
Jak odbiera pan rywalizację PGE Skry z Asseco Resovią, bo w starciach tych zespołów zwykle nie brakuje dodatkowych emocji…
SREĆKO LISINAĆ: To są zawsze wielkie i trudne pojedynki. Myślę, że każdy z graczy obu zespołów podchodzi do tych spotkań wyjątkowo mimo że żadnego przeciwnika nie można lekceważyć i do każdego meczu trzeba wychodzić z odpowiednią koncentracją. Ja osobiście bardzo lubię te mecze, bo nie brakuje w nich zaciętej walki i można sprawdzić swoją aktualną dyspozycję na tle mocnego przeciwnika. Na pewno trudno się nam gra w Rzeszowie, gdzie przychodzi pełna hala kibiców, którzy głośną dopingują Resovię. W takiej atmosferze nie jest łatwo grać drużynie przyjezdnej, ale z drugiej strony przyjemnością jest grać w takich okolicznościach. Czeka nas niezwykle ciężkie spotkanie z bardzo silnym przeciwnikiem. Oba zespoły będą mocno analizowały grę swoich rywali i będą się starały wyciągnąć wnioski z półfinału Pucharu Polski. Myślę, że w Rzeszowie czeka nas jeszcze trudniejsza batalia niż we Wrocławiu. Z punktu widzenia ligowej tabeli to będzie niezwykle ważne spotkanie, ale jeszcze nie decydujące o tym, która z drużyn zajmie miejsce w finałowej dwójce. Oczywiście Resovia nas cały czas goni i ma już niewielką stratę, ale do końca sezonu zasadniczego zostało jeszcze sporo meczów, a PlusLiga jest na tyle mocna i wymagająca, że z każdym zespołem można stracić punkty jeśli nie gra się na dobrym poziomie.