Srečko Lisinać: zagraliśmy po prostu źle
Srečko Lisinać środkowy reprezentacji Serbii i PGE Skry Bełchatów, był jedną z najjaśniejszych postaci drużyny trenera Igora Kolakovića. Atakował ze skutecznością 71%, ale jego dobra postawa nie przełożyła się na pozytywny wynik jego drużyny. Serbowie przegrali na Stadionie Narodowym z reprezentacją Polski 0:3. Kolejny mecz Serbowie rozegrają z reprezentacją Argentyny we Wrocławiu we wtorek, 2 września, o godzinie 13.00.
- plusliga.pl: Pierwszy mecz za wami. Co w sobotę stało się z reprezentacją Serbii?
- Srečko Lisinać: Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co się stało. Chyba jednak cała atmosfera była dla nas dziwna. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do gry przed tak liczną publicznością. Siedemdziesiąt tysięcy ludzi, wielki stadion, to wszystko robiło wrażenie. Dodatkowo Polacy zagrali bardzo dobrze, popełnili mniej błędów od nas, dlatego przegraliśmy to spotkanie. Na tym polega siatkówka. Jeśli popełniasz więcej błędów, przegrywasz mecz.
- Oprócz okoliczności, w jakich graliście mecz otwarcia, to który moment był dla was najtrudniejszy?
- W tym spotkaniu wszystko było dla nas trudne. Nie umieliśmy odnaleźć własnego rytmu gry. Nie udawały nam się najprostsze piłki, nie mieliśmy kończącego ataku. Naprawdę nie wiem, co się z nami stało. Na boisku wyglądaliśmy tak, jakbyśmy nigdy nie grali w siatkówkę.
- Rzeczywiście po raz pierwszy można było zauważyć na waszych twarzach rezygnację i brak wiary we własne możliwości.
- Przed meczem byliśmy bardzo zmotywowani do tego spotkania. Kiedy weszliśmy na stadion, poczuliśmy jednak, że nie będzie to zwyczajne spotkanie. Poczuliśmy, że to będzie coś wielkiego. Zaczęliśmy bardzo nerwowo i te nerwy towarzyszyły nam do końca meczu. Nie umieliśmy ich opanować i nie graliśmy swojej siatkówki.
- Mecz otwarcia już za Wami. Z jakimi nadziejami udajecie się do Wrocławia?
- Mam nadzieję, że kiedy wrócimy do gry w mniejszym obiekcie, będzie nam się grało lepiej. Musimy się tylko skupić na każdej piłce. W meczu z Polską, przy każdym odbiciu zastanawialiśmy się, czy zdobędziemy punkt czy nie. Za wszelką cenę chcieliśmy zdobyć punkt, ale nam to nie wyszło.
- Trener dokonywał wielu zmian, w tym na pozycji rozgrywającego. Czy te zmiany wpływały na twoją grę na środku?
- Zmiana na tej pozycji nie miała dla mnie większego znaczenia. Lubię grać z każdym z nich. Nie grają tutaj żadne sympatie czy preferencje. Niestety zmiany dokonane przez trenera nie przyniosły zamierzonego efektu. Zagraliśmy po prostu źle. Nie mieliśmy dobrego przyjęcia. Nie kończyliśmy ataków. Nie byliśmy skuteczni ani w bloku ani w polu zagrywki. Zatem jeśli żaden element ci nie wychodzi, nie masz na czym oprzeć swojej gry. Zdarza się, że przy jednym dobrym elemencie jesteś w stanie jakoś grać, ale do wygranej w meczu trzeba mieć przynajmniej dobry blok i zagrywkę.
- Które z kolejnych spotkań w grupie A będzie teraz dla was najtrudniejsze?
- Myślę, że mecz z Argentyną. Oni maja bardzo dobry zespół, ze świetnymi rozgrywającymi. To będzie ciężkie spotkanie dla nas, ale także dla Polaków. Zobaczymy, jaki będzie ostateczny rezultat.