Środa z CEV Ligą Mistrzów: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - VfB Friedrichshafen 3:0
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle podtrzymali formę z poprzednich meczów i bez straty seta pokonali w szóstej kolejce CEV Ligi Mistrzów niemiecki VfB Friedrichshafen 3:0 (25:21, 25:21, 25:22). Tym samym gracze trenera Nikoli Grbicia kończą fazę grupową z imponującym bilansem: 6 zwycięstw, 0 porażek, 18 wygranych setów, 0 przegranych.
Do tego trener mistrzów Polski mógł rozsądnie gospodarować zdrowiem zawodników, bo rywale, choć grali ambitnie, nie zagrażali jego drużynie. Kilku graczy, jak choćby Benjamin Toniutti, czy Łukasz Wiśniewski mogli odpoczywać przez cały mecz, Simone Parodi zagrał tylko w pierwszym secie, Kamil Semeniuk od drugiego, a Arpad Baroti w dwóch pierwszych. Grbić robił zmiany, ale w żaden sposób nie zmieniało to wyniku meczu.
Niemiecki zespół czasem nawet zbliżał się do gospodarzy - i w pierwszym, i w drugim, i w trzecim secie też - ale ani przez moment nie było niebezpiecznie. Gdy było trzeba Grbić brał czas, a po powrocie na boisko jego drużyna odjeżdżała rywalom. Nic dziwnego, VfB nie jest dziś już tak mocnym zespołem, jak kilka lat temu, a z kolei ZAKSA przecież należy do ścisłej europejskiej czołówki.
A w końcówce meczu swój moment wielkiej radości miał Łukasz Kaczmarek, który wprawdzie pojawiał się już ostatnio na boisku, ale nie atakował. A w trzecim secie meczu z VfB mógł sobie z całej siły zaatakować i zaprezentować widowni swój wielki uśmiech. Po powrocie do zdrowia Piotra Łukasika i Kaczmarka Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest na pewno mocniejsza.
Najlepszym graczem środowego meczu wybrano rozgrywającego kędzierzyńskiej drużyny Przemysława Stępnia.
Powrót do listy