Środa z PlusLigą: Aluron Virtu Warta Zawiercie - Jastrzębski Węgiel 2:3
W drugiej kolejce spotkań PlusLigi Aluron Virtu Warta Zawiercie przegrał z Jastrzębskim Węglem 2:3 (20:25, 25:20, 25:13, 22:25, 13:15). MVP: Piotr Hain. Spotkanie obfitowało w dodatkowe smaczki, a jego przebieg potwierdził, że w PlusLidze nie ma już słabych drużyn.
Bartosz Gawryszewski, Mateusz Malinowski, Michał Masny i przede wszystkim trener Mark Lebedew - to osoby w bliższej lub dalszej przeszłości związane z górniczą ekipą, które wciąż mają sporo do udowodnienia w siatkarskim świecie. Najwięcej chyba australijski szkoleniowiec, który w styczniu stracił pracę w Jastrzębiu i został zastąpiony przez Ferdinando De Giorgiego. To pierwsza konfrontacja obydwu panów na gruncie ligowym od tamtego wydarzenia.
Sezon obydwaj rozpoczęli z wysokiego „c” - „Fefe” De Giorgi wygrał bez straty seta w Radomiu, a Lebedew poskromił na własnym terenie pretendenta do medali Asseco Resovię Rzeszów. Emocji nie zabrakło także w 2. kolejce spotkań, w której ich zespoły biły się ze sobą przez pięć setów. Tym razem górą był Włoch, ale słowa uznania za twardą walkę należą się obydwu ekipom.
Inauguracyjną partię wygrali przyjezdni, którzy praktycznie od pierwszej piłki nadawali rytm boiskowym wydarzeniom, a ich motorem napędowym był, podobnie jak w Radomiu, Julian Lyneel (62% skuteczności). Gospodarze bardzo czujnie grali na siatce (5 bloków w 1. partii), ale popełnili aż 10 błędów własnych.
Podopieczni trenera Lebedew znacznie lepiej weszli w drugą części rywalizacji, w której jedna skuteczna kontra (7:4) wystarczyła, by ich gra się pozytywnie nakręciła. W defensywie świetnie spisywał się Marcin Waliński, a w ataku trudne piłki „czyścił” Kamil Semeniuk. Kawał dobrej roboty wykonywał także Michał Masny, który bardzo ułatwiał pracę swoim skrzydłowym. Jastrzębianie „przyciśnięci” przez rywali kompletnie nie radzili sobie z organizacją własnej gry. Nie pomógł też Salvador Oliva, który zmienił bezproduktywnego Fromma, chociaż spisywał się znacznie lepiej od swojego niemieckiego kolegi.
Niemoc jastrzebian i jednocześnie dobra passa Aluronu trwała także w trzeciej odsłonie. Doskonale obrazowała ją sytuacją na 8:4, gdy Oliva nie skończył „pipe” na czystej siatce, za to gospodarze z zimną krwią wykorzystali kontratak. Słabo spisywał się Dawid Konarski, który zbijał piłkę bez mocy i raz po raz był podobijany przez defensywę Zawiercia. Przy wyniku 12:6 zastąpił go Jakub Bucki i od razu zameldował się na boisku potężną bombą. Chwilę później w kwadracie rezerwowych wylądował także Lukas Kampa.
Kolejny fragment meczu Pomarańczowi rozpoczęli w podstawowym składzie i powoli zaczęli odbudowują swoją grę. Pierwszym elementem, który „zaskoczył” był blok Grzegorza Kosoka - najpierw na Bartoszu Gawryszewskim, a potem na Mateuszu Malinowskim. Dwa asy serwisowe Piotra Haina dały przyjezdnym remis 13:13 i nadzieję na przedłużenie spotkania. A gdy zawiercianie zaczęli popełniać błędy własne, nadzieje przerodziły się w trzypunktową przewagę i tej szansy Jastrzębie nie wypuściło już z rąk.
Tie breaka Aluron rozpoczął od prowadzenia 4:1, ale gdy do walki po jastrzębskiej stronie siatki włączył się Christian Fromm, jego zespół błyskawicznie doprowadził do remisu po 4. Bardzo skuteczny na siatce Piotr Hain pomógł jastrzębianom odskoczyć na dwa punkty i to właśnie ten zawodnik został wybrany najlepszym graczem meczu.
Relacja punkt po punkcie:http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27769
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1054&mID=27769&Page=S
Powrót do listy