Środa z PlusLigą: AZS Politechnika Warszawska - Effector Kielce 3:0
AZS Politechnika Warszawska podejmowała drużynę Effektora Kielce. Ostatnie mecze tych zespołów zakończyły się po pięciosetowej walce. Podobnie mogło być także w środowy wieczór w Arenie Ursynów. W pierwszych dwóch partiach można było obejrzeć wyrównane spotkanie, jednak po kontuzji kapitana i atakującego Effectora Kielce, Sławomira Jungiewicza, gra gości załamała się. Kielczanie nie mogli odnaleźć swego rytmu gry ani przeciwstawić się dobbrze grającej dziś AZS Politechnice Warszawskiej. MVP spotkania został Michał Filip, który zdobył w meczu 22 punkty.
Już od pierwszej akcji widać było, że podopieczni Jakuba Bednaruka dziś na boisku będą chcieli szybko zakończyć to spotkanie. Rozgrywający gospodarzy dwukrotnie ofiarnie obronił piłkę, ale niestety nie przyniosło to punktu warszawskiej drużynie. Widać było jednak, że wola walki jest ogromna. Podobnie jak w drużynie gości, której zawodnicy po ostatniej wygranej przystąpili do meczu pełni wiary w zwycięstwo. w pierwszej fazie seta zespół Dariusza Daszkiewicza wypracował sobie dwupunktową przewagę (1:3 i 2:4). Mimo skutecznej gry Michała Filipa i doprowadzenia do remisu (5:5), to zespoł przyjezdnych schodził na pierwszą przerwę techniczną z przewagą dwóch "oczek" (6:8). Po niej zawodnicy Politechniki Warszawskiej powoli odrabiali straty, doprowadzając ostatecznie do jednopunktowej przewagi na drugiej przerwie technicznej (16:15). Warto odnotować utrzymującą się bardzo dobrą formę atakującego stołecznego zespołu Michała Filipa oraz gra w obronie kapitana Pawła Zagumnego. Po stronie gości dobrą dyspozycję prezentował Sławomir Jungiewicz. W drugiej fazie sete, dzięki atakowi ze środka Bartłomieja Lemańskiego i skutecnym blokom, podopieczni Jakuba Bednaruka wyszli na trzypunktowe prowadzenie (19:16). Kiedy, po skutecznym bloku kielczan na Krzysztofie Wierzbowskim, przewaga zmalała do jednego punktu szkoleniowiec AZS Politechniki Warszawskiej poprosił o przerwę. Gospodarze utrzymywali jednopunktową przewagę. Mieli także piłkę setową (24:23), jednak po bloku na Michale Filipie, o wyniku pierwszej partii decydowala gra na przewagi (24:24). Kiedy wydawało się, że tego seta wygrają gospodarze, wideoweryfikacja - na prośbę trenera dariusza Dariusza Daszkiewicza - wykazala dotknięcie siatki przy bloku stołecznych siatkarzy. Ostatecznie pierwszą partię zakończył były zawodnik Effectora Kielce, Krzysztof Wierzbowski (27:25).
Drugą partię stołeczni siatkarze rozpoczęli z wysokiego "c". Dzięki skutecznym atakom Bartłomieja Lemańskiego i Krzysztofa Wierzbowskiego, trener kieleckiego zespołu poprosił o czas (3:0). Goście szybko odrobili straty - głównie dzięki błędom gospodarzy i blokom na Krzysztofie Wierzbowskim, który opuścił boisko. Zastąpił go Łukasz Łapszyński (4:6). Rozgrywający Politechniki Warszawskiej mógł liczyć na dobrze dysponowanego Michała Filipa. Dzięki niemu gospodarze wyrówanali wynik (7:7) a po ataku Łukasza Łapszyńskiego na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:7. Na uwagę zasługują obydwaj atakujący - Michał Filip i Sławomir Jungiewicz, którzy w pewnym momencie zaczęli walczyć atak za atak. Kiedy na tablicy był wynik 12:9, dziewiętnastoletniego rozgrywającego kielczan Marcina Komendę zastąpił Michał Kędzierski, który w pierwszyej akcji skutecznie kiwnął z drugiej piłki (12:10). Gospodarze mieli problem z przyjęciem zagrywki dopiero co wprowadzonego do gry Kędzierskiego. Dzięki niemu kielczanie doprowadzili do remisu (13:13). Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Jakuba Bednaruka mieli dwa punkty przewagi (16:14). Podobnie jak w poprzednim secie, także w tym w tej fazie partii oglądaliśmy grę punkt za punkt. Skuteczne ataki przeplatały się błędami. Po skutecznnym ataku Sławomira Jungiewicza to kielczanie prowadzili dwoma punktami (18:20). Mocno wykorzystywany w ataku Michał Filip stracił na skuteczności. W stołecznym zespole brakowało wsparcia z drugiego skrzydła. Przy stanie 20:21 Guillaume Samikę na kilka akcji zastąpił Jakub Radomski. Niestety przy lądowaniu po ataku kapitan gości, Sławomir Jungiewicz, najpawdopodobniej podkręcił sobie staw skokowy i był zmuszony opuścić boisko (22:21). Doświadczonego atakującego zastąpił siedemnastoletni Patryk Więckowski. Goście nie odrolili już strat. Seta zakończył as serwisowy Guillauma Samiki.
W obliczu kontuzji Sławomira Jungiewicza, kielczanie rozpoczęli grę na dwóch rozgrywających, ponieważ na boisku znalazł się zarówno Michał Kędzierski, jak i Marcin Komenda. Ten z nich, który znajdowal się w drugiej linii pełnił rolę nominalnego rozgrywającego, a ten który był w pierwszej linii - skrzydłowego. Pierwsze piłki należały do zawodników Politechniki Warszawskiej, którzy wyszli na prowadzenie 4:2. Goście nie zwieszali jednak głów i na pierwszej przerwie technicznej mieli jednopunktową przewagę (7:8). Od tego momentu zespoły zaczęły grać punkt za punkt. Żadna z nich nie mogła wypracować sobie większej przewagi. Skuteczne ataki przeplatały się błędami w polu serwisowym. Dopiero od stanu po 13, trzypunktową przewagę wypracowali sobie siatkarze Politechniki Warszawskiej (atak z lewego skrzydła Samika, blokiem Lemański i as serwisowy Kowalczyka). Na drugiej przerwie technicznej gospodarze prowadzili 16:13. Przewaga gospodarzy z akcji na akcję rosła. Trener Dariusz Daszkiewicz próbował ratować sytuację wprowadzając na boisko młodych siatkarzy takich jak Patryk Więckowski czy Andrzej Orobko. Niestety roszady kieleckiego zespołu nie przyniosły zamierzonego rezultatu. Przewaga gospodarzy rosła. Trzeciego seta i cały mecz zakończył as serwisowy Guillauma Samiki (25:15).
MVP: Michał Filip
AZS Politechnika Warszawska - Effector Kielce 3:0 (27:25, 25:22, 25:15)
Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26320&Page=S
Powrót do listy