Środa z PlusLigą: AZS Politechnika Warszawska - Łuczniczka Bydgoszcz 3:1
W przedostatniej kolejce rundy zasadnicznej PlusLigi AZS Politechnika Warszawska, zajmująca w tej chwili 9 pozycję w tabeli, podejmuje dziesiątą Łuczniczkę Bydgoszcz. W meczu wyjazdowym w Bydgoszczy podopieczni Jakuba Bednaruka musieli uznać wyższość gospodarzy, kiedy przegrali 1:3. Wynik dzisiejszego jak i sobotniego spotkania Politechniki z AZS Częstochową, zadecyduje o tym, czy stołeczni Inżynierownie zakończą sezon 2015/2016 w pierwszej ósemce PlusLidze.
Pierwszą akcja spotkania to efektiwny blok Guillauma Samiki na Jakubie Jaroszu, który w kolejnej akcji nie dał już się zablokować. Dzięki dobrym obronom goście wypracowali sobie dwupunktową przewagę, którą utrzymali do pierwszej przerwy technicznej (6:8). Po niej przewaga podopieccznych Piotra Makowskiego wzrosła do trzech oczek, głównie dzięki niedkładnościom gospodarzy. Po udanym bloku kapitana Łuczniczki, Wojciecha Jurkiewicza, na Bartłomieju Lemańskim, trener Jakub Bednaruk poprosił o pierwszą przerwę dla swojego zespołu. Stołeczni Inżynierowie od początku postawili na mocną zagrywkę, która na ich nieszczęście, nie zawsze przynosiła oczekiwany efekt. Te mankamenty starali się niwelować blokiem. Kiedy atakujący Bydgoszczy został ponownie zablokowany, na tablicy wyników widnał rezultat 12:14. Na drugą przerwę techniczną gospodarze schodzili z czteropunktową stratą (12:16). Najjaśnieszym punktem stołecznej drużyny był jej blok oraz skuteczcne ataki Michała Filipa. Po drugiej stronie dobrze spisywał się Kevin Klinkenberg. Kiedy, po ataku z lewego skrzydła Krzysztofa Wierzbowskiego, przewaga gości zmalała do jednego punktu (18:19), trener Piotr Makowski poprosił o czas. Dzięki punktowej zagrywce Michała Filipa na tablicy był repis po 21. Końcówka seta należała także do młodego atakującego. Dzięki niemu podopieczni Jakuba Bednaruka wyszli na trzypunktowe prowadzenie (24:21). Seta zakończył nieudany serwis Kevina Klinkenberga.
Także statystyki potwierdziły moc ataku Michała Filipa, który w pierwszej partii miał 89% skuteczność w ataku. Przewa między setami nie najllepiej wpłynęła na obydwie drużyny, które popełniały wiele błędów w polu zagrywki, jak również w ataku. Przy tak szarpanej grze, na pierwszą przerwę techniczną, podobnie jak w pierwszej partii, schodzili z dwupuntkowym prowadzeniem (6:8). Po skutecznym bloku Kevina Klinkenberga na Michale Filipie, dała gościom trzypunktową przewagę. Nie cieszyli się nią oni jednak zbyt długo, ponieważ po ataku Jakuba Jarosza w aut na tablicy był wynik po 11. Goście nie zwieszali jednak głów i dzięki dobrej postawie Kevina Klinkenberga oraz Murilo Radke, wrócili do trzypunktowej przewagi (11:14). O drugiej przerwie technicznej zdecydował udany atak ze środka Gzegorza Kosoka (12:16). Kiedy bombardier stołecznego zepspołu posłał sytuacyjną piłkę w ataku w aut, trener jakub Bednaruk poprosił o czas (13:18). Dwa kolejne bloki AZS Politechniki Warszawskiej oraz przebicie Pawła Zagumnego zmniejszyły dystans gospodarzy do dwóch oczek (17:19). W tym momencie trener Piotr Makowski dokonał podwójnej zmiany i na boisku pojawili Łukasz Wiese oraz Nikodem Wolański. Goście nie pozwolili zawodnikom Politechniki Warszawskiej zbliżyć się do wyniku, utrzymując dystans trzech punktów (19:22). Podopieczni Jakuba Bednaruka nie dawali jednak za wygraną i powoli odrabiali straty. Przy stanie 21:22 szkoleniowec bydgoskiego zespołu poprosił o przerwę. Po asie Guillauma Samiki był już remis po 22 i na boisko powrócił Jakub Jarosz i Murilo Radke. Dzięki wspaniałej serii w polu zagrywki Samiki gospodarze odrobili straty i wyszli na prowadzenie (24:23). Po ataku z sytuacyjnej piłki bez bloku w aut, o wyniku drugiej partii decydowała gra na przewagi. Po ataku Waldemara Świrydowicza poza boisko, drugiego seta wygrali goście (25:27).
Początek trzeciej partii wyglądał, jak w poprzednich setach. Obydwa zespoły popełniały błędy w polu zagrywki oraz w ataku (6:6). Po błędzie serwisowym Łukasza Łapszyńskiego, na pierwszą przerwę techniczną goście schodzili z jednopunktowym prowadzeniem (7:8). Po skrócie w polu serwisowym Michała Ruciaka podopieczni Piotra Makowskiego mieli już dwa punkty przewagi (8:10). Po asie serwisowym Guillauma Samiki oraz skutecznym bloku zawodnicy AZS Politechniki Warszawskiej wyszli na dwupunktowe prowadzenie (13:11). Przewaga gospodarzy wzosła do trzech punktów (16:13). Ponownie z bardzo dobrej stony pokazal się francuski przyjmujący. To dzięki jego zagrywkom koledzy z zespołu mogli postawić skuteczny blok. Po drugiej stronie siatki, skuteczny okres gry miał były reprezentant Polski, Michał Ruciak. Z przyjęciem jego serwisy spore kłopoty mieli podopieczni Jakuba Bednaruka. Przy stanie 19:15 dla gospodarzy trener Piotr Makowski poprosił o przerwę. W tej części seta popis swoich umiejętności dał duet Zagumny - Samica, którzy zaprezentowali kunszt siatkarskigo rzemiosła. Kiedy przewaga gospodarzy zmalała do dwóch punktów (20:18) trener Jakub Bednaruk poprosił o czas. Sędzia Waldemar Niemczura, nie był pewien, czy piłka po serwisie Murilo Radke w padła w boisko czy nie i poprosił o wideoweryfikację, która wykazała, że punkt należy się gościom (23:22). Piłkę setową dla AZS Politechniki Warszawskiej, po skutecznym ataku z prawego skrzydła, zdobył Michał Filip. Trzeciego seta zakończył nieudany serwis Dawida Murka (25:23).
Do stanu po 3 w czwartm secie, gra niewiele różniła się od tej z początków poprzednich setów. Jednak po udanych blokach Kowalczyka i Filipa, przewaga gospodarzy wzrosła do 3 punktów (6:3) i trener Piotr Makowski poprosił o czas dla swojej druzyny. Po niej boisko opuścił Jakub Jarosz, który ewidentnie nie miał dziś swojego dnia. Zastąpił go Łukasz Wiese. Po ataku ze środka Jakuba Kowalczyka, gospodarze zeszli na pierwszą pzerwę techniczną z czteropunktową przewagą (8:4). Gra gospodarzy nakręcała się i z każdą piłką powiększali oni swoją przewagę (11:5). W szeregi gości wkradła się niepewność i niedokładność. Przy tym wyniku szkoleniowiec Bydgoszczy zmuszony byl wykorzystać swój drugi, ostatni czas w tej partii. W tej fazie seta zawodnicy Politechniki użyli swojej dzisiejszej największej broni - bloku. Dzięki temu elementowi oraz dokładnej zagrywce przewaga gospodarzy wzrosła do 8 punktów (16:8). Tej przewagi stołeczni siatkarze nie dali już sobie wyrwać. Grali na coraz większym luzie i raz po raz wbijali gwoździe po drugiej stronie siatki. Kiedy od stanu 23:13 do 23:16 gospodarze nie zdobyli punktu, trener Jakub Bednaruk poprosił o przerwę. Po długiej akcji, znów dał znać o sobie blok gospodarzy. Tym razem został zablokowany Michał Ruciak. W końcówce partii na boisku gosodarzy pojawili się Paweł Mikołajczak oraz Jan Firlej. Seta i całe spotkanie zakończył w swoim stylu Guillaume Samica.
MVP: Michał Filip
AZS Politechnika Warszawska - Łucznikcza Bydgoszcz 3:1 (25:22, 25:27, 25:23, 25:18)
Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26365&Page=S
Powrót do listy