Środa z PlusLigą: AZS Politechnika Warszawska - MKS Będzin
W piątej kolejce podopieczni Jakuba Bednaruka doznali dotkilwej porażki w meczu z MKS Będzin. W Sosnowcu przegrali w trzech setach i z pewnością nie mogli zaliczyć tego spotkania do udanych. Zdziesiątkowana chorobą Politechnika Warszawska (w sładzie było tylko 11 zawodników) nie dała rady zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie. Spotkanie w Warszawie to debiut w PlusLidze kanadyjskiego rozgrywającego Tylera Jamesa Sandersa, który w obliczu kontuzji zastąpił Harrisona Peacocka.
W składzie Politechniki Warszawskiej zabrakło nominalnego libero Macieja Olenderka, kórych z powodu choroby nie mógł wystąpić w dzisiejszym spotkaniu. Zastąpił go nominalny przyjmujący Jakub Radomski. Goście rozpoczęli od dwupunktowego prowadzenia. Podopieczni Jakuba Bednrauka nie mogli podzadzić sobie z przyjęciem zagrywki Jakuba Peszki. Przy stanie 1:5 szkoleniowiec stołecznej drużyny poprosił o przerwę. Zdekoncentrowała ona gości, którzy w kolejnych trzech akcjach popełnili błędy i na tablicy wyników był remis po 5. Kiedy w polu zagrywki Politechniki stanął Michał Filip, jego drużyna wyszła na dwupunktowe prowdzenie (8:6). W drugiej fazie seta obydwie drużyny popełniały mnóstwo błędów zarówno w ataku jak i przy serwie. Przy stanie 10:13 szkoleniowiec Inzynierów po raz kolejny zmuszony był wziąć czas dla swoich podopiecznych. Na drugiej przerwie technicznej będzinianie mieli cztery punkty przewagi (12:16). W końcowej fazie seta ponownie widzieliśmy błędy i chaotyczną grę każdej drużyny. Kiedy Politechnika Warszawska zbliżyła się do przeciwników na jeden punkt, Stelio de Rocco poprosił o przerwę. Goście znów wypracowali dwupunktową przewagę (19:21). Mimo zrywu stołecznych siatkarzy pierwszą partię, po błędzie z ataku ze środka Waldemara Świrydowicza, wygrał zespół z Będzina (23:25).
Drugą partię w wyjściowym składzie MKS Będzin rozpoczął były siatkarz gospodarzy, Maciej Pawliński. Podobnie jak w końcówce premierowej odsłony, także w drugim secie mimo gry punkt za punkt, widzowie zgromadzeni w hali nie mogli oglądać zaciętego spotkania, stojącego na wyższym pozimie. Po ataku Guillauma Samiki podopieczni Jakuba Bednaruka na pierwszą przerwę techniczną zeszli z jednopunktową przewagą (8:7). Żadna przewaga nie mogła dać spokoju i pewności wyniku. Dopiero przy zagrywce atakującego warszawskiej Politechniki, gospodarze wyszli na czteropunktowe prowadzenie (17:13). Wtedy trener gości poprosił o przerwę. Przy stanie 17:14 dla gospodarzy na boisko weszli Jakub Oczko i Michał Kamiński. To ożywiło grę będzinian, którzy dzięki dobrej zagrywce doprowdzili do remisu (19:19). Trudno było powiedzieć, który z zespołów był w stanie wygrać tę partię. Tylko dzięki grze Michała Filipa podopieczni trenera Bednaruka "odkoczyli" od przeciwnika na dwa punkty (23:21). Kiedy po ataku Michała Kaczyńskiego gospodarze mieli mieć piłkę setową, trener będzinian poprosił o wideoweryfikację. Potwierdziła ona, że atak Michała Kaczyńskiego dotknął bloku (23:22). Gospodarze mieli piłki setowe, ale to goście ponownie wygrali drugiego seta na przewagi (25:27).
Trzecia partia niestety niewiele różniła się od poprzednich. Obydwa zespoły nie ustrzegły się błędów, które były przeplatane pojedynczymi skutecznymi atakami. Po ataku Michała Filipa AZS Politechnika Warszawska na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:7. Żadna z drużnyn nie była w stanie wypracować sobie jakiejkolwiek przewagi. Po udanym bloku Bartłomieja Lemańskiego podopieczni Jakuba Bednaruka na drugiej przerwie technicznej utrzymali przewagę z pierwszej pauzy (16:15). Pierwsze dwupunktowe prowadzenie w tej partii miał warszawski zespół, po ataku Krzysztofa Wierzbowskiego. Ta sytuacja nie trwała jednka długo, ponieważ kiwka za blok Wiaczesława Baczkały doprowadziła do remisu 18:18. Kiedy po ataku z piłki przechodzącej Guillauma Samiki Politechnika zdobyła 21 punkt, szkoleniowiec gości poprosił o przerwę (21:20), ponownie przy stanie 22:20. Jak doświadczenie uczy, taka przewaga nie daje pewności wygranej . Po błędzie Krzysztofa wierzbowskiego oraz bloku na, mocno wykorzystywanym w dzisiejszym spotkaniu, Michale Filipie na tablicy widniał wynik 22:22. Mecz przedłużył niezawodny atakujący Politechniki Warszawskiej (25:23).
Czwartą partię po stronie MKS Będzin rozpoczął Michał Kamiński, który zmienił Mateusza Piotrowskiego. Bo bloku na prawym skrzydle goście wyszli na dwupunktową przewagę (5:7), którą zniwelował dwoma udanymi akcjami Michał Filip. Na pierwszą przerwę technniczną goście schodzili z punktową przewagą (7:8). Także w tym secie nie zmienił się obraz gry. Na tablicy wyników często widniał remis, a obydwie drużyny nie potrafiły znaleźć swojego rytmu gry, często popełniając błędy. Po trzech setach było ich już aż 44! Po stronie gospodarzy do rewelacyjnie grającego Michała Filipa, dołączył Krzysztof Wierzbowski, który wspomógł swoich kolegów. Po ataku o blok Filipa, zawodnicy Politechniki Warszawskiej na drugą przerwę techniczną schodzili z jednopunktową przewagą (16:15). Po błędzie w ataku Jakuba Peszki, gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie, pierwsze od dłużego czasu (20:17). Będzinianie nie chcieli jednak wypuścić okazji do wygranej za trzy punkty i powoli odrabiali straty (21:19). Przy stanie 21:20 trener Stelio de Rocco zdecydował się na podwójną zmianę i na boisku pojawił się Jakub Oczko i Mateusz Piotrowski. Kiedy atakujący AZS Politechniki posłał asa, szkoleniowiec gości poprosił o przerwę (23:20). Podobnie postąpił Jakub Bednaruk, który po asie Macieja Pawlińskiego również przerwał grę (23:22). Po błędzie Krzysztofa Wierzbickiego z lewego ataku znów na tablicy był remis (23:23), a wynik tego seta decydował się w końcówce na przewagi. Seta zakończył udany blok na Jakubie Peszko (26:24).
Piąta partia miała podobny początek do całego meczu, do momentu kiedy w polu zagrywki stanął po stronie będzinian Maciej Pawliński. Dzięki jego trudnym serwisom, goście wyszli na czteropunktowe prowadzenie (4:8). Paweł Zagumny starał się rozłożyć atak na innych zawodników i dać odpocząć nieco zmęzonemu już Michałowi Filipowi. Wszysko zaczyna się jednak od przyjęcia zagrywki, z którym w tym momencie podopieczni Jakuba Bednaruka mieli spore problemy. Krzysztofa Wierzbickiego zastąpił Łukasz Łapszyński (4:9). Serię Macieja Pawlińskiego przerwał dopiero nieudany atak kolegi z zespołu, Michała Kamińskiego. Wypracowanej przewagi goście nie chcieli już stracić. Kanadyjski rozgrywajacy często korzystał w tej partii z usług swoich środkowych. Po stronie gospodarzy mnożyły się jednak błędy i przy stanie 7:14 piłkę do gry wprowdzał TJ Sanders. Spotkanie pełne błędów i pomyłek zakończył Michał Kamiński (9:15). MKS Będzin odniósł drugie zwycięstwo w tegorocznych rozgrywakach PlusLigi, ponownie pokonując AZS Politechnikę Warszawską.
MVP: Jakub Peszko
AZS Politechnika Warszawska - MKS Będzin 2:3 (23:25, 25:27, 23:25, 26:24, 9:15)
Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26316&Page=S
Powrót do listy