Środa z PlusLigą: Cerrad Enea Czarni Radom - GKS Katowice 3:1
Cerrad Enea Czarni Radom pokonał GKS Katowice 3:1 (25:22, 25:23, 22:25, 25:18) w meczu awansem z dwunastej kolejki PlusLigi. MVP Michał Ruciak.
Pewnym punktem gospodarzy jest doświadczony libero Michał Ruciak, na tę chwilę lider ligowej klasyfikacji najlepiej przyjmujących graczy. Dla byłego reprezentanta Polski starcie z GieKSą będzie wyjątkowe, jako że rozegra on swoje 500. ekstraklasowe spotkanie w karierze.
W Radomiu goście musieli sobie radzić bez chorego Jana Nowakowskiego, którego w podstawowej szóstce zespołu zastępował Emanuel Kohut. W pierwszych akcjach spotkania GieKSa mocno odczuła, jaką presję potrafi wywrzeć na rywali radomska ekipa na swoim terenie. Najpierw zagrywkami raził katowiczan Karol Butryn, potem dołączył do niego Wojciech Włodarczyk. Kiedy tylko GKS miał piłkę w górze i bronił ataków rywali, był w stanie punktować i zmniejszać straty, jednak siła serwisu gospodarzy sprawiała, że mieli korzystniejszą sytuację (13:8). Należało odpowiedzieć w podobny sposób i tak też się stało: zagrywki Kwasowskiego i Szymury pomogły GieKSie w zmniejszeniu strat do dwóch punktów. Jednak w najważniejszych akcjach seta objawił się kunszt rozgrywającego Dejana Vincica, dzięki któremu radomianie bez większych nerwów wygrali seta do 22.
Kolejny set rozpoczął się już dużo lepiej dla gości. Dzięki presji w polu serwisowym i dobrej postawie skrzydłowych w ofensywie GKS zdołał wyjść na nieznaczne prowadzenie (10:11). Wprowadzony od początku partii duet Maciej Fijałek-Wiktor Musiał wniósł w poczynania drużyny potrzebny spokój, co przełożyło się na lepszą skuteczność w akcjach ze środka i konsekwencję w grze. Po akcji pełnej szalonych obron, zakończonej pewnym blok-autem Rafał Szymury, a następnie świetnej zagrywce Emanuela Kohuta goście prowadzili 20:18, ale wystarczyła chwila, by gospodarze wyrównali wynik i stało się jasne, że kolejne wymiany będą wyjątkowo ważne. Po ataku Szymury z drugiej linii GKS miał piłkę setową, ale sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy okazało się, że doszło do błędu dotknięcia siatki i to Czarni byli bliżej wygranej. Gospodarze przypieczętowali sukces asem Athanasiosa Protopsaltisa.
W kolejnej partii katowiczanie, podrażnieni przebiegiem ostatnich akcji wcześniejszej części meczu, skorzystali z dekoncentracji po stronie rywali i błędów, które dały im prowadzenie 8:4. Doskonała postawa w obronie i skuteczność Wiktora Musiała dawały gościom kolejne punkty. Rywale zaczęli odbudowywać swoją grę przy serii zagrywek Karola Butryna (11:13). GKS mimo niezłej postawy i zmuszania rywala do rozgrywania długich wymian musiał do końca mieć się na baczności i uważać na zrywy rywali. Ostatecznie zespół Dariusza Daszkiewicza zdołał wygrać partię do 22 i przedłużyć spotkanie, a najważniejsze dla GieKSy było to, że wygraną wypracowała cała drużyną swoją cierpliwością i wytrzymałością na trudy meczu.
Wygrany set pobudził katowicki zespół na tyle, by kontynuować solidne punktowanie w secie prawdy (7:7). Seria punkt za punkt została przerwana po tym, jak goście przestali kończyć akcję z piłki po przyjęciu, a coraz sprytniej zdobywał kolejne „oczka” Karol Butryn. To właśnie po jego punktowym serwisie (12:9) Dariusz Daszkiewicz musiał wzywać zespół na przerwę. Przewaga, jaką wypracowali sobie siatkarze Roberta Prygla dzięki wykorzystaniu słabszego momentu rywali, nie malała mimo starań gości. Radomianie byli wyraźniej skuteczniejsi w grze blokiem, do tego częściej rozstrzygali długie wymianie na swoją korzyść. Ostatni punkt spotkania zdobył Bartłomiej Grzechnik.
Statystyki: http://www.plusliga.pl/games/id/1100673.html#stats