Środa z PlusLigą: Jastrzębski Węgiel - AZS Częstochowa 3:0
Jastrzębski Węgiel wygrał na własnym boisku z AZS-em Częstochowa 3:0. Jastrzębianie zapisali na swoim koncie czwarte zwycięstwo, Akademicy z Częstochowy nie wygrali jeszcze spotkania.
- Czekają nas teraz mecze, które powinniśmy wygrać - z rywalami, z którymi sąsiadujemy w tabeli - stwierdził przed konfrontacją z AZS-em Częstochowa Leszek Dejewski, drugi trener śląskiej drużyny. Jego słowa potwierdził wynik spotkania, które jastrzębianie wygrali w trzech setach. W następnej kolejce zagrają z Łuczniczką Bydgoszcz, a Częstochowa zmierzy się z MKS-em Będzin.
Akademicy są jednym z dwóch zespołów, obok Effectora Kielce, który do tej pory nie wygrał jeszcze spotkania. Nic więc dziwnego, że do rywalizacji z górniczą ekipą przystąpili mocno zmotywowani i dość szybko wypracowali trzy oczka przewagi (6:9). Dobrze ustawiali się w obronie, a kontry wykorzystywali z wysoką skutecznością. Wystarczyły jednak dwa dobre serwisy Toontje van Lankvelta, by gospodarze odrobili straty i rozpoczęli wyrównaną batalię punkt z punk (16:16), a po dwóch błędach gości (w przyjęciu i ataku) objęli prowadzenie 20:18. Końcówkę jastrzębianie rozegrali koncertowo, niepodzielnie dominując na boisku - 25:21.
W przerwie między setami trener Bąkiewicz długo zagłębiał się w statystyki, a jego rolę przejął Rafael Redwitz, który w żołnierskich słowach przekazał swoim kolegom cenne wskazówki. Większość z nich dotyczyła zapewne błędów, które zespół popełnił w ostatniej fazie pierwszej odsłony. Przy stanie 5:4 w drugiej partii na boisku pojawił się powracający po urazie Matej Patak, ale tuż przed drugim czasem technicznym opuścił boisko. Zespoły długo walczyły na styku punktowym (10:10, 16:15), jednak podobnie jak w inauguracyjnej partii, decydujące piłki znów rozstrzygnęli na swoją korzyść miejscowi, którzy nieznacznie poprawili skuteczność w ataku (po dwóch setach 42%, rywale 38%) - 25:22.
Trzecie odsłona miała niemal identyczny przebieg jak druga, ale na pierwszej przerwie to goście prowadzili jednym punktem. Obydwie ekipy wkładały w grę mnóstwo serca, twardo walczyły o każdą piłkę (14:14, 20:20), sporo było efektownych akcji, które mogły podobać się kibicom - w ataku i na bloku. Ale podobnie jak poprzednio, gdy przyszło do walki rozstrzygającej o losach seta, górę wzięło doświadczenie gospodarzy, którzy pierwszy raz w tym sezonie wygrali mecz za trzy punkty - 25:23.
MVP: Jason DeRocco
Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25195&Page=S
Powrót do listy