Środa z PlusLigą: Jastrzębski Węgiel - Cerrad Czarni Radom 3:0
Po emocjach związanych z turniejem kwalifikacyjnym w Berlinie, wróciliśmy na ligowe boiska. W Jastrzębiu-Zdroju miejscowa drużyna w ramach 12. kolejki spotkań wygrała z Cerradem Czarni Radom 3:0 (25:22, 25:23, 25:21).
Siatkarze Raula Lozano jeszcze niedawno stali na czele ligowej stawki. Teraz biją się o utrzymanie miejsca w najlepszej czwórce, która po fazie zasadniczej PlusLigi będzie rywalizować o medale. Jastrzębianie z kolei liczą na występ w turnieju finałowym Pucharu Polski. Aby w nim wystąpić, musieliby wskoczyć na 6. lokatę w tabeli. Pierwszy krok już wykonali, pokonując bez straty seta faworytów z Radomia.
W startowej szóstce gości zabrakło Wojciecha Żalińskiego, który nie brał nawet udziału w rozgrzewce (angina). Jego miejsce zajął Igor Grobelny i początkowo miał spore problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki (4:3). Błędów w odbiorze nie ustrzegł się także Artur Szalpuk i na pierwszą regulaminową przerwę gospodarze schodzili prowadząc 8:5. Siatkarze Cerradu błyskawicznie odrobili trzypunktowy dystans, a potem już do końca inauguracyjnej partii toczył się twardy, emocjonujący bój - jak jedni odskakiwali na dwa punkty, drudzy natychmiast wyrównywali bilans. O zwycięstwie jastrzębian, którzy w tym meczu zastosowali wariant z grą na dwóch libero, zdecydowały dwa skuteczne bloki - najpierw na Szalpuku, potem na Zacku La Cavera.
W pierwszej partii doskonali spisywali się atakujący obydwu ekip - Maciej Muzaj skończył osiem z dziesięciu otrzymanych piłek, a Bartłomiej Bołądź - pięć z sześciu. U radomian słabo zagrał Szalpuk (29% skuteczności), ale w kolejnej części gry młody przyjmujący poprawił swoje statystyki i był jednym z motorów napędowych swojej drużyny, która długo nadawała ton grze (12:15). Jednak na drugim czasie technicznym na prowadzeniu byli już miejscowi, którzy przy zagrywce Jasona DeRocco zredukowali straty. W decydującej fazie seta (19:19) podopieczni Marka Lebedew oddalili się od rywali na trzy punkty, a chwilę później, po autowej kontrze Grobelnego prowadzili 2:0.
Drugą odsłonę przyjezdni przegrali przede wszystkim błędami własnymi, których popełnili aż dziewięć (na pięć oponentów), gorzej też spisywali się w polu serwisowym. Nic dziwnego, że w trzecim secie chcieli zmazać złe wrażenie z poprzednich dwóch i od pierwszej piłki ostro ruszyli do natarcia, budując spory dystans punktowy (2:7). Świetnie serwował Bołądź, nieźle spisywali się pozostali, ale wystarczyły dwie pomyłki w ataku, by jastrzębianie zmniejszyli różnicę punktową (8:10). Po kolejnych dwóch nieskończonych przez radomian akcjach na tablicy świetlnej widniał wynik 10:10. Podobnie jak w dwóch poprzednich partiach, w środkowym fragmencie gry drużyny znów rywalizowały na styku (17:17) i tak samo jak wcześniej, końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze, a głównym jej bohaterem (i całego meczu) był Maciej Muzaj, najskuteczniejszy zawodnik Jastrzębskiego Węgla (63% skuteczności).
MVP: Maciej Muzaj
Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25234&Page=S
Powrót do listy