Środa z PlusLigą: PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów 1:3
W hicie trzeciej kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów przegrała 1:3 z Asseco Resovią Rzeszów. Mecz stał na wysokim poziomie, a kapitalny powrót do hali w Bełchatowie zaliczył Bartosz Kurek, który został MVP meczu.
Pierwszy set to przede wszystkim wspaniały poziom i wielkie emocje. Początek należał do gospodarzy, którzy bardzo dobrze zagrywali, a Asseco Resovia miała kłopoty z dokładnym odbiorem lub w ogóle z przyjęciem zagrywki (jak w przypadku asa serwisowego Mariusza Wlazłego, który posłał piłkę lecącą 119 km/h...). W ekipie gości na starcie grał głównie Bartosz Kurek, dopiero od stanu 16:14 dla PGE Skry do skutecznej walki włączyli się kolejni gracze mistrzów Polski. Przy stanie 17:16 zagrywać zaczął debiutujący w barwach Asseco Resovii Amerykanin Thomas Jaeschke i posyłał bombę za bombą, wyprowadzając swoją ekipę na prowadzenie, którego nie oddała już do końca tej partii. Zastanawiające było, jak mało korzystała z usług swego kapitana PGE Skra – Mariusz Wlazły atakował zaledwie kilka razy.
W drugim secie kapitalnie spisał się wspomniany wcześniej Wlazły, który dostawał wreszcie wystawy (7 razy, skończył 4), Asseco Resovia zaczęła popełniać błędy – aż 8 w tej partii. Trener Andrzej Kowal dokonał zmian, na boisku pojawili się Olieg Achrem, Aleksander Śliwka, Jochen Schöps, Lukas Tichaček, ale te wszystkie ruchy nie przyniosły efektu i bełchatowianie wygrali pewnie 25:16 – zdobywając 5 pkt serwisem i popełniając tylko jeden błąd w polu zagrywki!
Trzeci set to popis mistrzów Polski, którzy prowadzili od samego początku. Aż 10 pkt atakiem zdobył Bartosz Kurek (przy 77-procentowej skuteczności, Wlazły też błyszczał – skończył 4 z 5 ataków) – w sumie atakujący reprezentacji Polski otrzymał w ataku aż 13 wystaw, przy 22 w całym secie Asseco Resovii! Ta gra się opłaciła, bo rzeszowianie wygrali wyraźnie do 20.
Czwarty set to kolejny, niesamowity moment gry Bartosza Kurka – atakujący skończył 8 z 11 ataków i poprowadził Asseco Resovię do triumfu. W całym meczu atakował z 64-procentową skutecznością, zdobył aż 31 pkt. – Nadal nie uważam, by ktoś mógł porównywać mnie do najlepszego gracza mistrzostw świata Mariusza Wlazłego. Może kiedyś będę miaa na to szanse, lecz na razie próbuję być tak dobry, jak on – powiedział po spotkaniu Kurek.
Powrót do listy