Środa z PlusLigą: PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn 1:3
PGE Skra Bełchatów przegrała z Indykpolem AZS Olsztyn 1:3 (22:25, 25:20, 22:25, 27:29) w meczu dwunastej kolejki PlusLigi. Losy czwartej partii rozstrzgnęły się po zaciętej końcówce, w której skuteczniejsi okazali się przyjezdni. MVP spotkania został wybrany Paweł Woicki. Obie drużyny stworzyły widowisko, które stało na bardzo wysokim poziomie sportowym.
Przed rozpoczęciem meczu włodarze klubu PGE Skry Bełchatów pogratulowały swoim trzem zawodnikom - Karolowi Kłosowi, Andrzejowi Wronie i Nicolasowi Marechalowi udanego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio, które od 5 do 10 stycznia były rozgrywane w Berlinie.
Zespół gości środowe spotkanie rozpoczął bez atakującego Bram van den Driesa, który doznał kontuzji w Berlinie, gdzie w pierwszych dniach stycznia wspólnie z reprezentacją Belgii walczył o kwalifikację olimpijską. Jego miejsce zajął Paweł Adamajtis. Z kolei trener gospodarzy dał odpocząć Karolowi Kłosowi i desygnował do gry Andrzeja Wronę i Srećko Lisinaca.
Premierową odsłonę meczu od skutecznego ataku z prawego skrzydła rozpoczął Mariusz Wlazły (1:0). Olsztynianie jednak szybko odpowiedzieli równie dobrym atakiem. Chwilę później serią dobrych zagrywek popisał się Bartosz Bednorz, utrudniając rywalom przyjęcie. Dzięki temu goście na pierwszej przerwie technicznej objęli prowadzenie (8:5). Po wznowieniu gry bełchatowianie zaczęli mieć coraz większe problemy z dokładnym przyjęciem (8:13) i popełniali proste błędy. Na drugiej pauzie Indykpol AZS Olsztyn prowadził już (16:10). W tej sytuacji trener Miguel Falasca zdecydował się na zmianę jednego przyjmującego. Miejsce Isreala Rodrigueza zajął Facundo Conte. Początkowo zmiana ta na niewiele się zdała, ale w końcówce seta zawodnicy Skry, dzięki zagrywce Lisinaca i Wlazłego zniwelowali stratę do jednego oczka (20:21). Jednak ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny zdobył z lewego skrzydła Filip Stoilović (25:22).
W drugiej partii role się odwróciły. Od pierwszych piłek warunki gry zaczęli dyktować bełchatowianie. Przede wszystkim wzmocnili swoją zagrywkę, z której dokładnym przyjęciem nie potrafili sobie poradzić siatkarze z Olsztyna. Do tego coraz więcej prostych błędów w ataku zaczął popełniać Stoilović (5:8). W dalszej części tego seta PGE Skra kontynuowała swoją dobrą, a przede wszystkim skuteczną grę. Na drugiej pauzie prowadzenie ośmiokrotnych mistrzów Polski wzrosło do pięciu punktów (16:11). Gospodarze nie dali sobie wydrzeć z rąk zwycięstwa w tej części meczu i pewnie wygrali do 20. W ostatniej akcji skutecznie ze środka zaatakował Andrzej Wrona (25:20).
Podopieczni Andrei Gardiniego jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną w trzecim secie utrzymywali dwu-trzypunktową przewagę. Olsztynianie wyraźnie poprawili swoją skuteczność w ataku. Jednak w dalszej części tej partii zawodnicy z Bełchatowa zaczęli czytać grę rywali i ustawiali szczelny blok (16:13). Przyjezdni nie złożyli broni, dzięki dobrej obronie w polu i skutecznym kontratakom doprowadzili do remisu (17:17). W tym fragmencie gry ciężar gry w ataku wziął na siebie Bednorz, który chwilę później posłał na stronę rywali asa serwisowego (18:17). Końcówka tej partii podobnie jak pierwszej była wyrównana i ponownie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili zawodnicy Indykpolu AZS (25:22). Wygraną przypieczętował atakiem ze środka Thomas Koelewijn.
Czwarty set toczył się ze zmiennym szczęściem dla obu drużyn. Raz na prowadzenie wysuwali się bełchatowianie (5:3), a chwilę później olsztynianie (8:6). Po przerwie technicznej zespoły zaczęły grać punkt za punkt. Jeszcze przed drugą pauzą gościom udało się wypracować dwa punkty przewagi (16:14). Gospodarze dzięki świetnej serii zagrywek Marechala doprowadzili do remisu (19:19). Końcówka tej partii była bardzo zacięta. Indykpol AZS Olsztyn walczył o pełną pulę punktów, a PGE Skra o przedłużenie rywalizacji. Ostatecznie dwa zwycięskie punkt zdobyli siatkarze z Warmii i Mazur. Najpierw skuteczną kiwką popisał się Bednorz, a chwilę później pewnie ze środka zaatakował Koelewijn (29:27). Tym samym trzy, cenne punkty do swojego konta dopisali podopieczni Andrei Gardiniego.
Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25233&Page=S