Środa z PlusLigą: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:0
Wisienką na torcie 6. serii meczów PlusLigi miało być spotkanie lidera rozgrywek z trzecią drużyną w klasyfikacji, ale nie było, bo Jastrzębski Węgiel nie doskoczył do wysoko zawieszonej poprzeczki przez ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, która pewnie wygrała 3:0 (25:18, 25:22, 25:20). Nagroda MVP powędrowała w ręce Pawła Zatorskiego.
Niepokonany dotąd zespół z Opolszczyzny, z kompletem punktów na liczniku mierzył się w środę wieczorem z Jastrzębskim Węglem, który przegrał wcześniej tylko raz, ze Stocznią Szczecin. - Pojedynek z tym rywalem pokaże nam w jakim miejscu jesteśmy - stwierdził przed przyjazdem na „stare śmieci” trener JW Ferdinando De Giorgi, który przecież zupełnie niedawno dwukrotnie wygrał z Kędzierzynem mistrzostwo Polski. Dzisiaj ma chrapkę na ligowy triumf w nowych barwach klubowych, a przede wszystkim, na przełamanie fatalnej passy jastrzębian w rywalizacji z kędzierzyńską ekipą. Pomarańczowi po raz ostatni pokonali ich w styczniu 2015 roku, potem przegrali w lidze aż osiem razy z rzędu.
Tym razem również nie zdołali przerwać kędzierzyńskiego niefartu, a co więcej, na przestrzeni całego meczu tylko fragmentami byli w stanie zbliżyć się do poziomu prezentowanego przez rywali. A jeśli to starcie miało pokazać gdzie aktualnie znajduje się drużyna Jastrzębskiego Węgla, to po nim trener De Giorgi będzie chyba miał spory bół głowy...
W pierwszej partii jastrzębianie bardziej chcieli niż potrafili walczyć z ZAKSĄ jak równy z równym. Najbardziej przeszkodziła im w tym nerwowa, niedokładna gra, przede wszystkim w przyjęciu zagrywki oraz słaba skuteczność w ataku Dawida Konarskiego i Juliena Lyneela. Gospodarze natomiast, świetnie dyrygowani przez Benjamina Toniuttiego popełniali niewiele błędów.
Druga odsłona była bardziej wyrównana, obfitowała w długie wymiany, piękne obrony i techniczne zagrania. Zespoły długo grały punkt za punkt, ale gdy ZAKSA dwukrotnie wybroniła zbicia Konarskiego (jego zespół miał w tej części meczu zaledwie 34% skuteczności w ataku), zrobiło się 21:19 i tej przewagi miejscowi już nie oddali.
Trzeci set początkowo był wyrównany. Potem górnicza ekipa odskoczyła na 3 oczka, ale gdy w polu serwisowym stanął Sam Deroo, po ich zaliczce nie zostało ani śladu. Seria pięciu punktów z rzędu pozwoliła siatkarzom ZAKSY wyjść na prowadzenie i spokojnie grać końcówkę meczu, w której potwierdzili swoją ogromną siłę. Pewna wygrana 3:0 umocniła ich na pozycji lidera.
Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27800
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1054&mID=27800&Page=S
Powrót do listy