Stephana Antiga: będziemy grali na wyższym poziomie
PGE Skra w ostatnim meczu w Rzeszowie popełniła sporo błędów własnych i pokazała się z gorszej strony niż w ostatnich spotkaniach. Być może wynikało to po części ze zmęczenia po meczu Pucharu CEV w Unterhaching, który zespół z Bełchatowa rozegrał późnym wieczorem w ub. czwartek.
- To nie jest żadne wytłumaczenie i nie będziemy szukać takich wymówek – mówi STEPHANE ANTIGA, przyjmujący PGE Skry. - Na pewno z Resovią. Mimo trudnych warunków fizycznie byliśmy w stanie zaprezentować się z dużo lepszej strony. Trzeba oddać Resovii, że rozegrała bardzo dobre spotkanie. Graliśmy przeciwko praktycznie tej samem drużynie, która dwukrotnie z rzędu zdobyła mistrzostwo Polski. Być może pierwszy raz w tym sezonie w tak ważnym meczu oni wyszli akurat w tym zestawieniu, ale na pewno bardzo dobrze się znają, są ze sobą zgrani i świetnie to wykorzystali. Zagrali dużo lepiej na zagrywce i w przyjęciu niż my. Wybronili bardzo dużo piłek i stąd taki jednostronny wynik.
- Resovia przerwała waszą imponującą passę 11 zwycięstw 3:0 z rzędu…
- Tak, ale przed tym spotkaniem wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne zadanie żeby utrzymać tę korzystną serię zwycięstw. Ok., przegraliśmy dość gładko, ale sami jesteśmy sobie winni, bo nie zagraliśmy na dobrym poziomie. Musimy dalej dużo pracować i starać się być zespołem bardziej regularnym, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu gry. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że stać nas na bardzo dobrą grę, ale musimy starać się grać bardziej stabilnie. I tak poczyniliśmy już duży postęp od początku rozgrywek. Pracowaliśmy sporo nad zgraniem, jak również nad konkretnymi elementami technicznymi. Teraz trzeba się skupić na tym, żebyśmy byli bardziej regularni. Mam nadzieję, że nie będą nam się już przydarzały tak słabe spotkania, jak to w Rzeszowie.
- Wyjściowa szóstka Resovii z Lucasem Tichackiem, Paulem Lotmanem i Jochenem Schöpsem była dla was niespodzianką?
- Wiedzieliśmy, że Resovia ma szeroki skład i może sobie pozwolić na takie zmiany. Ostatnio grali bardzo ważne spotkanie Ligi Mistrzów z Knack Roeselare, za kilka dni czeka ich rewanż w Belgii. Jeśli gra się tak ważne mecze w krótkim przedziale czasowym, to pewnie lepiej jest korzystać ze zmian i dać szansę gry tym zawodnikom, którzy ostatnio grali mniej. Okazało się, że ci wspomniani zawodnicy wnieśli do drużyny Resovii dużo świeżości. Spodziewaliśmy się wprawdzie innej szóstki, ale to nie było dla nas jakieś wielkie zaskoczenie, bo przecież ci, którzy zagrali, byli podstawowymi zawodnikami Resovii w poprzednim sezonie. Wiedzieliśmy, że to są wartościowi gracze i potrafią grać dobrze.
- Niezależnie od tej porażki, to właśnie PGE Skra wydaje się być głównym rywalem Asseco Resovii w walce o Puchar Polski i złoty medal PlusLigi. Spodziewa się pan zaciętej rywalizacji między tymi zespołami w najważniejszych meczach polskich rozgrywek?
- Mam nadzieję, że tak będzie. Na pewno Resovia jest jednym z kandydatów do wygrania kolejnego tytułu mistrza Polski. Nie wiem, czy to jest główny faworyt, ale z pewnością bardzo dobry zespół, który ma w swoim składzie jeszcze więcej wartościowych zawodników niż w poprzednich latach. Na szczęście mecz w Rzeszowie nie był jeszcze o jakąś wysoką stawkę, jak miałoby to miejsce w Pucharze Polski, czy play-offach PlusLigi. Wiemy, że musimy grać lepiej i jeszcze więcej pracować nad ulepszeniem swojej gry. Mamy jeszcze trochę czasu na przygotowanie lepszej dyspozycji na kluczowe mecze sezonu i mam nadzieję, że przy następnej konfrontacji z Resovią, czy to w Pucharze Polski, czy w fazie play-off, będziemy grali na wyższym poziomie.