Stephane Antiga: jestem już trenerem
Stephane Antiga w wielkim stylu zakończył karierę zawodnika. Jego klub PGE Skra Bełchatów wróciła na tron mistrza Polski. Teraz rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu. Chce poprowadzić biało-czerwonych do medalu mistrzostw świata.
plusliga.pl: Zaczynając swoją karierę siatkarza kilkanaście lat temu, nie myślał pan o dniu, w którym ją zakończy. Ten dzień nastąpił.
Stephane Antiga: To dziwne uczucie. Wiedziałem od kilku miesięcy, że ta chwila nadejdzie, przygotowywałem się na nią mentalnie, ale nie mogłem w to uwierzyć, że kariera już dobiegła końca. Tak naprawdę w październiku zaczęło to do mnie docierać. To rzeczywiście bardzo dziwne uczucie.
- Paweł Zatorski po zakończeniu meczu powiedział tylko: odchodzę ze Skry - i zaczął płakać. Pan nie płacze.
- Bo ja nie odchodzę ze Skry, ja kończę tu karierę. Paweł zmienia klub, ja nie. Ja zaczynam nową karierę, dlatego inaczej obaj reagujemy. Mną targały mocniejsze emocje trzy lata temu, kiedy odchodziłem ze Skry, kiedy wiedziałem, że nie zostanę w tym zespole. Teraz jest inaczej.
- Czy byłby pan w stanie zagrać jeszcze jeden, dwa sezony jako zawodnik.
- Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że mógłbym. Ale sezon jest długi i męczący. Kiedy zaczynałem grać w siatkówkę musiałem wiele poświęcić, aby utrzymać wysoki poziom gry. Mentalnie i fizycznie. Teraz jestem szczęśliwy, poczułem ulgę, że będzie inaczej.
- Myśli pan, że Skra znajdzie następcę za Stephana Antigę?
- Na pewno klub znajdzie dobrego zawodnika, który podejmie wyzwanie gry na wysokim poziomie w Pluslidze i Lidze Mistrzów.
- Kiedy miesiąc temu oglądaliśmy mecze niewiele osób wierzyło, że Skra w takim stylu zdobędzie mistrzostwo Polski.
- Cały rok ciężko pracowaliśmy nad naszą grą. Facundo Conte bardzo ciężko trenował, aby wrócić do gry po kontuzji. Oczywiście potrzebowaliśmy czasu, aby się zgrać. W drużynie mieliśmy „starych” graczy jak ja, Daniel Pliński czy Mariusz Wlazły. Ale mieliśmy też wielu młodych zawodników, którzy zaczynają karierę. Dla nich to mistrzostwo to potwierdzenie wartości. Miguel Falasca stworzył fajną drużynę. To była przyjemność grać w jego zespole, bo stworzyliśmy wyjątkową ekipę. Moja sytuacja w zespole była problematyczna, w niektórych momentach może nawet niebezpieczna, ale byliśmy na tyle mądrzy, że poradziliśmy sobie. Wszystko nam się udało.
- Czy jest możliwe utrzymanie tak wysokiej formy zawodników Skry w reprezentacji?
- To prawda, są we wspaniałej formie. Kalendarz gry reprezentacji jest długi, a my musimy tę formę utrzymać. Cały mój sztab szkoleniowy będzie nad tym pracował.
- Jako trener reprezentacji Polski zmierzy się pan na mistrzostwach świata ze dwoma zawodnikami Skry - Facundo Conte i Nicolasem Uriarte. Nie obawia się pan tego duetu?
- Nie obawiam się ich, choć grają jak mistrzowie. Są świetnie zgrani. Przed nimi na pewno są długie kariery i wiele sukcesów. To wspaniali zawodnicy na boisku i poza nim. Ale będą przeciwnikami mojej drużyny i już ich nie lubię (śmiech).