Stephane Antiga: mamy w sobie sporo żalu
- Ta sytuacja jest dla nas bardzo dziwna, bo mamy medal, ale jest nam strasznie przykro – tak w jednym zdaniu, Stephane Antiga opisał nastroje panujące w polskiej ekipie po Pucharze Świata. W czwartek w godzinach wieczornych biało-czerwoni wylądowali na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie, gdzie czekała na nich spora grupa kibiców, którzy zgotowali gorące powitanie.
PLUSLIGA.PL: Panie trenerze mimo, że nie udało się wywalczyć kwalifikacji nie możemy negatywnie oceniać występu reprezentacji w Japonii. Przegraliście tylko jeden mecz, pokonaliście Stany Zjednoczone i znakomicie poradziliście sobie z napiętym terminarzem…
STEPHANE ANTIGA: Rzeczywiście Puchar Świata udał nam się dobrze. Jedna porażka w turnieju, to znakomity wynik, ale nie udało nam się zrealizować głównego celu. Jestem zadowolony z chłopaków, z tego, że każdy był zaangażowany w mecze i każdy walczył do samego końca. Żałuje tylko tego, że często źle zaczynaliśmy spotkania i przegrywaliśmy pierwszego seta, bo to miało ogromny wpływ na końcowy wynik.
Do samego końca nie wiadome było kto dostanie kwalifikację olimpijską. O awansie w waszym przypadku zdecydowało ratio setowe, a każda z drużyn miała na swoim koncie jedną przegraną.
STEPHANE ANTIGA:T ak, trzy pierwsze drużyny zanotowały jedną porażkę. My też mogliśmy przegrać z którąkolwiek drużyną jedno spotkanie, ale nie przeciwko Włochom. Sytuacja w końcówce turnieju skomplikowała się na tyle, że konkretnie przeciwko nim musieliśmy wygrać. Przyczyniły się do tego nasze poprzednie wyniki i końcowe punkty. To dla nas wielka strata, że nie osiągnęliśmy głównego celu. Nie możemy mieć pretensji do ostatniego meczu, bo Włosi zagrali lepiej od nas. Najwięcej zastrzeżeń mam do straconych setów, bo tego można było uniknąć.
Co przesądziło o porażce z Włochami?
STEPHANE ANTIGA: Byliśmy bardzo blisko zdobycia kwalifikacji olimpijskiej, bo aż do ostatniego meczu zajmowaliśmy pierwsze miejsce. Mieliśmy szansę, żeby pokonać Włochów, w pierwszym secie, który przegraliśmy na przewagi, jak również w trzecim. Ich dyspozycja była naprawdę bardzo dobra. Przede wszystkim Zajcew i Juantorena zagrali świetnie w ataku. Nie obejrzałem jeszcze raz tego meczu, nie patrzyłem też do statystyk, bo wciąż jest mi zbyt ciężko żeby to analizować. W tej chwili najważniejsze jest to by udało nam się odpocząć i zapomnieć o Pucharze Świata.
Za niewiele ponad dwa tygodnie rozpoczynają się mistrzostwa Europy w Bułgarii. Jesteście gotowi na ten turniej?
STEPHANE ANTIGA: Będziemy mieć spore motywacje, żeby wygrać mistrzostwa Europy. Skupimy wszystkie siły, żeby dobrze zaprezentować się w Bułgarii. W tej chwili mamy w sobie sporo żalu, że jeszcze nie mamy zapewnionego awansu do Rio, ale jesteśmy pewni, że uda nam się zmobilizować i grać na dobrym poziomie. Potem naszym celem będą styczniowe kwalifikacje europejskie. O turnieju interkontynentalnym nawet nie myślimy, bo chcemy zapewnić sobie awans zimą, w Niemczech.
Mistrzostwa Europy, będą dla was zwiastunem przed europejskim turniejem kwalifikacyjnym. Będziecie mogli sprawdzić rywali i zobaczyć na kogo musicie uważać. Zgodzi się pan ze mną?
STEPHANE ANTIGA: Mistrzostwa Europy będą trudnym turniejem. Pojawią się nowe silne drużyny, zagramy wiele spotkań. W Bułgarii i Włoszech będzie spora grupa drużyn grających na dobrym poziomie: Bułgaria, Francja, Serbia, Rosja, a także inne ekipy, które pomogą nam się sprawdzić przed styczniowymi kwalifikacjami. Zgadzam się z panią, że ten turniej będzie dla nas bardzo przydatny.
W szerokim składzie, który niedawno pan ogłosił pojawiło się kilku nowych zawodników. Planuje pan zmiany?
STEPHANE ANTIGA: Nie, nie planuję żadnych zmian w reprezentacji. W Bułgarii zamelduje się ci sami zawodnicy, co w Japonii.
Niewątpliwie zawodnicy potrzebują odpoczynku. Jak będą wyglądać wasze przygotowania do czempionatu?
STEPHANE ANTIGA: Zawodnicy będą mieli teraz wolny weekend, a w poniedziałek spotykamy się na zgrupowaniu w Spale i rozpoczynamy przygotowania do mistrzostw.