Stephane Antiga przed zmaganiami w Tokio
Puchar Świata w Japonii powoli dobiega końca. Dotychczas biało-czerwoni wygrali wszystkie mecze i stracili tylko jeden punkt. Zajmują drugie miejsce za USA. W Tokio czeka na nich decydująca faza turnieju i trudni przeciwnicy.
Ze Stanami na początek
Stany Zjednoczone pod wodzą Johna Sperawa, to zdecydowanie najtrudniejszy rywal Polski. Do tej pory w Japonii wysoko wygrywali wszystkie spotkania i dzięki temu prowadzą w tabeli. Nasza reprezentacja pod wodzą Stephana Antigi tylko raz pokonała ekipę USA. W tegorocznej Lidze Światowej, to właśnie podopieczni Sperawa pozbawili nas brązowego medalu. Amerykanie wygrali Puchar Świata tylko raz, w 1985 roku i w tej edycji są o krok od powtórzenia tamtego sukcesu.
- Stany Zjednoczone grając przeciwko nam nie mają takich problemów, jakie zdarzały im się, przykładowo, w fazie finałowej Ligi Światowej, w meczach z Brazylią czy z Serbią. Wtedy brakowało im pewności siebie i nie prezentowali takiej siatkówki jaką są w stanie grać. Jestem pewien, że mamy szansę z nimi wygrać, bo wiemy co robimy źle – przekonuje selekcjoner biało-czerwonych Stephane Antiga. - USA to drużyna bardzo niebezpieczna, która w pewnym sensie jest naszą zmorą. Pracowaliśmy ciężko i na pewno podejdziemy do tego spotkania z dużą koncentracją. Amerykanie są bardzo dobrze przygotowani fizycznie i na pewno, będą chcieli utrzymać tę dyspozycję do końca.
Szokujący gospodarze
Japonia to potencjalnie najsłabszy rywal biało-czerwonych z finalnej części turnieju. Choć na arenie międzynarodowej ostatnie triumfy święcili w latach siedemdziesiątych, w tym roku już kilkakrotnie dali o sobie znać. Podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera sensacyjnie pokonali najpierw Francję, a potem Iran, dwukrotnie notując zwycięstwo za trzy punkty. W Pucharze Świata gospodarze radzą sobie bardzo dobrze. Po dwóch rundach zajmują szóste miejsce.
- Mocną stroną tej drużyny jest ich rozgrywający Hideomi Fukatsu, który gra naprawdę szybkie akcje. Właściwie cała gra Japonii opiera się na tym zawodniku. Ważne jest, żeby widzieć, gdzie zostanie rozegrana piłka, bo przy skutecznym bloku Azjaci nie są już tacy niebezpieczni – ocenił rywala Stephane Antiga.
Odmienieni Włosi
W latach 90. "azzurri” zdominowali siatkarską scenę, odnosząc liczne sukcesy na arenie międzynarodowej, tworząc jedną z najsilniejszych lig na świecie i promując światowej sławy zawodników i trenerów. Julio Velasco, Andrea Gardini czy Andrea Anastasi to postacie doskonale znane polskiej i włoskiej publiczności. Do ostatnich sukcesów Italii należą brąz Ligi Światowej 2014, srebro mistrzostw Europy w 2013 i brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Po Lidze Światowej w Brazylii Mauro Barruto, na ławce trenerskiej zastąpił Gianlorenzo Blengini. Do drużyny dołączył zaś Osmany Juantorena, który razem z przywróconym do kadry Ivanem Zaytsevem stanowi o sile zespołu.
- Od początku 2014 roku widzę potencjał włoskiej drużyny. Już w czasie Ligi Światowej w Brazylii grali świetne mecze, a wydaje się, że to nie był ich najwyższy poziom. Doszły wewnętrzne problemy, które nie pozwoliły pracować na najwyższych obrotach. Teraz Włosi mają nowego trenera i nową motywację – ocenia Stephane Antiga - Moim zdaniem, ta drużyna nie może grać źle i dlatego cały czas ma szansę zapewnić sobie kwalifikację olimpijską.