Stephen Boyer: W naszej grze wszystko jest możliwe...
- Na rewanż do Stambułu powinniśmy pojechać z większą pewnością siebie, ale z tą samą agresywnością - zapowiada Stephen Boyer, najlepszy zawodnik pierwszego meczu półfinałowego Pucharu CEV, w którym Asseco Resovia Rzeszów pokonała Fenerbahce Stambuł.
PLUSLIGA.PL: Wygrana 3:1 z Fenerbahce Stambuł to dla Asseco Resovii cenna zaliczka przed rewanżem w Turcji, ale też dobra reakcja na ostatnie porażki w kiepskim stylu?
Stephen Boyer, atakujący Asseco Resovii: Dla mnie to wciąż bolesne, że przegraliśmy dwa ostatnie spotkania, a zwłaszcza to u siebie w ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski z BOGDANKĄ LUK Lublin. Taki jest jednak sport i oczywiście lepiej jest wygrywać w taki sposób, jak my teraz z Fenerbahce. Na rewanż do Stambułu powinniśmy pojechać z większą pewnością siebie, ale z tą samą agresywnością, żeby wygrać spotkanie i awansować do finału rozgrywek.
PLUSLIGA.PL: Mimo koła ratunkowego w postaci złotego seta, zapewne nawet w przypadku porażki za trzy punkty w Stambule chcielibyście uniknąć takiej nerwówki, jaka miała miejsce po przegranym rewanżowym meczu z Aluronem CMC Wartą. Nawet jeśli Fenerbahce nie jest aż tak mocnym zespołem jak Zawiercie?
W rewanżu w Turcji wszystko może się zdarzyć. Zresztą niezależnie od tego z jakim zespołem gramy i gdzie, to już nieraz w tym sezonie pokazaliśmy, że w naszym wypadku wszystko jest możliwe i to niestety nie od tej korzystnej strony. Musimy zagrać w rewanżowym meczu półfinałowym twardo i z dużą mocą. Rywale mają naprawdę dobrych zawodników i spodziewam się, że u siebie zagrają na lepszym poziomie niż w Rzeszowie. Musimy być na to gotowi i cały czas walczyć, naciskać ich, żeby wygrać spotkanie. Trzeba zrobić wszystko, żeby uniknąć złotego seta. Myślę, że w Turcji można spodziewać się gorącej atmosfery, ale my musimy się przede wszystkim skupić na swojej grze.
PLUSLIGA.PL: Już na Podpromiu Fenerbahce pokazało próbkę swoich możliwości. Od trzeciego seta to nie był ten sam zespół co w dwóch pierwszych, gładko przegranych.
Na początku meczu rywale wyglądali tak, jakby nie do końca wierzyli w zwycięstwo. Poza tym narzuciliśmy im dużą presję na zagrywce, więc przez to trudniej im się grało. Potem jednak gra zaczęła się od nowa i to już była zapowiedź tego, co może nas czekać w Turcji, gdzie Fenerbahce może zagrać na dużo lepszym poziomie niż w tym pierwszym meczu.
PLUSLIGA.PL: Na jakim etapie Asseco Resovia jest aktualnie ze swoją formą i kiedy gra zespołu w końcu bardziej się ustabilizuje? Gdy wydawało się, że drużyna jest już w dobrym rytmie, to mecze z Lublinem i Olsztynem temu zaprzeczyły.
Szczerze mówiąc sam nie wiem. Trzeba jednak zacząć od tego, że jesteśmy profesjonalistami i to jest nasza praca, żeby na każdym treningu i meczu dobrze się prezentować i dawać z siebie wszystko. Nie ma większego znaczenia jakie jest nasze samopoczucie i czy mamy powody do radości, czy przeżywamy rozczarowania. Teraz, po zwycięskim meczu z Fenerbahce, czujemy na pewno radosny moment, ale następnego dnia trzeba wrócić do pracy i już przygotowywać się do następnego spotkania. To jest nasze zadanie. Oczywiście, są takie momenty, kiedy widać, że gramy naprawdę z pasją. To jest nasza praca i mamy ją wszyscy wykonywać jak najlepiej.
PLUSLIGA.PL: W przegranych meczach w tym sezonie widać było, że największą bolączką drużyny jest radzenie sobie w trudnych momentach, kiedy gra się nie układa, pojawią się błędy i punkty tracone seriami, a chwilę potem są już duże nerwy, czy wręcz frustracja.
To prawda. Tak to wygląda i wiele razy w tym sezonie pokazaliśmy właśnie takie oblicze. Nie wiem jednak, dlaczego tak się dzieje. Myślę, że wokół naszej drużyny pojawia się wiele opinii ludzi z zewnątrz – trenerów, ekspertów, kibiców, którzy wypowiadają się na nasz temat także w mediach społecznościowych i mają swoje teorie. Natomiast ja uważam, że to, co dzieje się wewnątrz drużyny, powinno zostać w drużynie i jeśli mielibyśmy jakieś problemy wewnętrzne, to sami je powinniśmy rozwiązać. Moim zdaniem nie ma zresztą żadnego problemu między nami. Poza boiskiem jesteśmy ze sobą w bardzo dobrych relacjach, a w trakcie meczów zdarzają się faktycznie gorsze momenty, kiedy tracimy punkty seriami, przegrywamy akcje i nie możemy sobie z tym poradzić. Musimy po prostu znaleźć sposób, żeby jak najszybciej rozwiązywać takie sytuacje i lepiej reagować.
PLUSLIGA.PL: Jest to o tyle istotne, że zbliżamy się już do najważniejszej części sezonu. Oprócz gry w play-off PlusLigi Asseco Resovia ma jeszcze szansę powalczyć o cenne trofeum, jakim jest Puchar CEV.
Oczywiście. To jest wciąż europejski puchar, trochę mniejszej rangi niż Liga Mistrzów, ale to też duży cel i wyzwanie dla nas. Na pewno damy z siebie wszystko, żeby powalczyć o Puchar CEV. Moim zdaniem na tym etapie sezonu nie jest najważniejsze, żeby znajdywać jakieś sposoby na pobudzenie ducha zespołu i rozmawiać o atmosferze, tylko to żeby każdy z nas robił jak najlepiej to, co do niego należy. Jesteśmy w tej drużynie po to, żeby grać jak najlepszą siatkówkę. W każdym meczu do końca sezonu powinniśmy dawać z siebie maksimum.
PLUSLIGA.PL: Dużo łatwiej jest wygrywać mecze jeśli Asseco Resovia dysponuje tak dobrą zagrywką jak przeciwko Fenerbahce, kiedy pan indywidualnie dał zespołowi aż siedem bezpośrednich punktów?
Jeśli ktokolwiek z nas jest w stanie zagrywać w ten sposób, że drużyna przy jego serwisach zyskuje break-pointy i wygrywa punkty, to jest to rzeczywiście duża pomoc, ale to nie jest najważniejsze. Dla mnie zespoły grające na najwyższym poziomie to te, które są perfekcyjne w łatwych sytuacjach. Nie chodzi o to, żeby ktoś indywidualnie zagrywał siedem czy dziesięć asów. To jest sport zespołowy i każdy z nas potrzebuje wsparcia kolegów z zespołu, żeby wygrywać mecze. My za każdym razem musimy dawać z siebie wszystko.
PLUSLIGA.PL: Dużym wyzwaniem dla Asseco Resovii może być niedzielny mecz u siebie z Exact Systems Hemarpol Częstochowa, czyli beniaminkiem, który w tym sezonie pozytywnie zaskakuje i przyjedzie do Rzeszowa żeby cieszyć się siatkówką?
Na pewno. Musimy ich potraktować bardzo poważnie. Kluczem w tym spotkaniu z naszego punktu widzenia jest to, żeby nie pozwolić rywalom rozkręcić się i nie dać im takiego poczucia pewności siebie, że mogą nas pokonać. Trzeba zagrać to spotkanie najlepiej jak potrafimy i wygrać za trzy punkty.
Powrót do listy