Stephen Boyer: W rewanżu z Zawierciem trzeba się nastawić na inne spotkanie
- Nie ma co myśleć, że jak wygraliśmy u siebie 3:0, to w rewanżu też nam tak dobrze pójdzie. Trzeba się nastawić na bardzo ciężką bitwę - twierdzi Stephen Boyer z Asseco Resovii Rzeszów.
PLUSLIGA.PL: W pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu CEV Asseco Resovia pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0. Czy to było jak dotąd najlepsze spotkanie w waszym wykonaniu w tym sezonie?
Stephen Boyer, atakujący Asseco Resovii: Graliśmy dobrze, ale moim zdaniem rywale nie zaprezentowali w tym meczu swojego poziomu. Oczywiście, po części wynikało to też z naszej bardzo dobrej dyspozycji tego dnia. Dla nas to jest świetny wynik, ale musimy o tym szybko zapomnieć. Trzeba już przygotowywać się na mecz z ZAKSĄ, a w rewanżu Pucharu CEV z Zawierciem nastawić się na kompletnie inne spotkanie, bo rywale na pewno zagrają lepiej niż w Rzeszowie.
PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia zaimponowała świetną dyspozycją w bloku (14 pkt., przy pięciu Aluronu CMC Warty) i w obronie. Niespotykane było to, że żadnej piłki nie skończyli środkowi, więc ofensywa spoczywała wyłącznie na barkach skrzydłowych.
Nasi środkowi wykonali przede wszystkim świetną pracę w elemencie bloku. Bardzo dobra gra w bloku daje całej drużynie dużo pewności siebie, a zmniejsza tą pewność u rywali, którzy często musieli powtarzać swoje akcje i ciężko było im bezpośrednio zdobyć punkt. Z kolei my, dzięki dobrej pracy w bloku i w obronie, dawaliśmy sobie szansę na kontry i przełamanie przeciwników. Dzięki temu graliśmy coraz pewniej.
PLUSLIGA.PL: Wyciągnęliście wnioski z niedawnej porażki w Zawierciu w meczu ligowym 1:3?
Grając z tym samym przeciwnikiem na tak krótkim dystansie czasowym na pewno łatwiej jest zapamiętać pewne kwestie taktyczne i wiedzieć, co powinniśmy w danym momencie zrobić na boisku. Z drugiej strony, do każdego meczu trzeba się dobrze przygotować i jeśli gra się z tym samym rywalem, to mimo wszystko trzeba starać się rozegrać kolejne spotkanie w inny sposób. Na pewno nie można bazować tylko na tym, co się działo w poprzednim meczu, zwłaszcza będąc w takiej sytuacji, w jakiej teraz jesteśmy, bo wygraliśmy pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe. Nie ma co myśleć, że jak wygraliśmy u siebie 3:0, to w rewanżu też nam tak dobrze pójdzie. Trzeba się nastawić na bardzo ciężką bitwę i zobaczymy, kto ją na końcu wygra?
PLUSLIGA.PL: Zwycięstwo z tak mocną i regularną w ostatnim czasie drużyną z Zawiercia, to najlepsza odpowiedź na porażkę u siebie z Jastrzębskim Węglem, który dla Asseco Resovii już od kilku sezonów jest rywalem nie do przejścia?
Cóż, Jastrzębie to znakomita drużyna. Mam jednak nadzieję, że będziemy mieli w tym sezonie jeszcze więcej okazji, żeby z nimi rywalizować i postarać się ich pokonać. Jeśli miałbym wybierać fazę sezonu, w której przegrywamy z Jastrzębiem, to wolę, żeby to było w rundzie zasadniczej, a nie np. w półfinale TAURON Pucharu Polski czy w fazie play-off PlusLigi. My wciąż musimy pracować, żeby grać lepiej. Jeśli jednak przyjdzie nam się zmierzyć z Jastrzębiem następnym razem, to myślę, że będziemy już lepiej przygotowani.
PLUSLIGA.PL: Już w niedzielę Asseco Resovia zmierzy się na wyjeździe z Grupą Azoty ZAKSĄ, która dysponuje coraz szerszą kadrą i - co ważniejsze - powoli się rozkręca i będzie zdecydowanie trudniejszym rywalem niż jeszcze kilka tygodni temu.
ZAKSA to jest zawsze wielka drużyna. Patrząc na ich ostatnie mecze, które miałem też okazję oglądać, to Aleksander Śliwka, mimo że był poza boiskiem, sprawiał takie wrażenie jakby był cały czas z drużyną, bo tak bardzo był zaangażowany w mecz. To jest niesamowity zespół, który wiele razy pokazywał swoją siłę w ważnych spotkaniach. Wiemy, że oni potrafią pokonać każdą drużynę na świecie. Musimy więc nastawić się na ciężką bitwę w niedzielę.
Powrót do listy