Steven Marshall: chcę grać z najlepszymi
Zespół Transferu Bydgoszcz nie znalazł sposobu na pokonanie PGE Skry Bełchatów. W rewanżowym spotkaniu podopieczni Vitala Heynana przegrali 0:3. - Rozstrzelali nas zagrywką - mówił po meczu kanadyjski przyjmujący Steven Marshall.
plusliga.pl: Nie udał się wam rewanż. Skra znowu zwyciężyła, a wy nie mieliście zbyt dużo do powiedzenia na boisku.
Steven Marshall: Niestety, to bełchatowianie zagrali bardzo dobry mecz, a nie my. Doskonale na nas serwowali i to ustawiło całe spotkanie. My już zapominamy o tym pojedynku.
- Kolejny wasz przeciwnik, Asseco Ressovia Rzeszów, też wam nie leży. W poprzedniej rundzie zagraliście słaby mecz. Może tym razem będzie rewanż?
- Rzeczywiście poprzedni mecz z Asseco zagraliśmy tak, jak ostatnie spotkanie ze Skrą. To co musimy zrobić, to dobrze przygotować się do tego pojedynku. Wierzę, że tym razem będzie to zdecydowanie lepszy występ w naszym wykonaniu.
- Jesteście zespołem, który i tak dużo namieszał w PlusLidze. Zajmujecie czwarte miejsce w tabeli i macie duże szanse na sukces w tym sezonie.
- Do końca fazy zasadniczej zostało niewiele spotkań i musimy się skupić na każdym przeciwniku, zdobywać kolejne punkty. A przede wszystkim mieć taką formę, aby jak najlepiej zagrać w play-offach.
- To pana pierwszy profesjonalny klub i świetnie się pan w nim odnalazł.
- To mój pierwszy profesjonalny klub i od razu w Polsce. Wiele razy mówiłem, że tu jest fantastycznie i chce tu grać. Liga jest bardzo dobra, a kibice i wszystko co się dzieje wokół siatkówki niesamowite. Na razie wszystko mi się podoba. Byłem w Polsce na mistrzostwach świata z drużyną Kanady i wiedziałem jak tu jest.
- Jaka była pierwsza pana myśl, kiedy otrzymał pan propozycję gry w Tranferze Bydgoszcz?
- Kiedy dowiedziałem się, że władze klubu są mną zainteresowane, nie zastawiałem się długo. Wiedziałem, że Vital Heynen jest tu trenerem, że są świetni zawodnicy, a i sam klub jest dobry, więc szybko podjąłem decyzję. Podpisałem umowę na rok, ale chciałbym zostać dłużej. Bardzo mi się tu podoba.
- Został pan uznany za najbardziej obiecującego przyjmującego Kanady. Takie słowa uznania zobowiązują.
- Dla mnie to duży komplement. Cieszę się, że mnie doceniono, dla mnie to dużo znaczy. Robię wszystko, aby podnieść swoje umiejętności. W Bydgoszczy pracuję z Vitalem Heynenem. To niesamowity człowiek, całkowicie oddany temu co robi. Zwraca uwagę na detale naszej gry, pomaga wyeliminować błędy. Jest wielkim pasjonatem siatkówki i wiele można się od niego nauczyć. Dzięki jego wiedzy i pasji mam nadzieję być lepszym zawodnikiem. Po tym sezonie chciałbym znów znaleźć się w drużynie narodowej i pomóc jej w odnoszeniu zwycięstw. Jak każdy zawodnik chcę grać z najlepszymi i przeciwko najlepszym.