Stocznia Szczecin podejmuje Cerrad Czarnych Radom
Już w najbliższą niedzielę o godzinie 17:30 dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku na górze plusligowej tabeli. Stocznia Szczecin podejmie na własnym boisku Cerrad Czarnych Radom – największą rewelację obecnego sezonu.
Do tej konfrontacji drużyna z Pomorza Zachodniego przystąpi po zimnym prysznicu, jakiego doznała przed tygodniem w Zawierciu. Zespół Michała Mieszko Gogola wygrał wcześniej cztery spotkania z rzędu, ale w minioną niedzielę ta seria się skończyła. Aluron Virtu wygrał 3:0 i sprawił swoim kibicom bardzo miłą niespodziankę.
– Na pewno nie taki mieliśmy plan na tamten mecz, bo jechaliśmy z zamiarem odniesienia zwycięstwa – wspomina Adrian Mihułka, libero Stoczni. – Każdy set był grany na przewagi i ostatecznie przegraliśmy tylko sześcioma małymi punktami, ale porażka to porażka. Ciężko wygrać, gdy popełnia się tyle błędów własnych. Zepsuliśmy między innymi aż dwadzieścia jeden zagrywek, a to daje średnią siedmiu nieudanych serwisów na set. Wszyscy jesteśmy źli na siebie za to, co się stało i każdy z nas ma świadomość, że mógł i powinien zagrać lepiej. Taki jest jednak sport, trzeba to zaakceptować i przestać już rozpamiętywać. Teraz skupiamy się na kolejnym wyzwaniu, bo czeka nas ważny mecz z Radomiem.
Zespół Cerradu Czarnych to drużyna, która na początku sezonu zanotowała znakomitą serię. Podopieczni Roberta Prygla przegrali wprawdzie inauguracyjne spotkanie z Jastrzębskim Węglem, ale później odnieśli aż sześć zwycięstw z rzędu i zgarnęli komplet osiemnastu punktów. Z takim właśnie wynikiem radomianie znajdują się na drugim miejscu plusligowej tabeli i wyprzedzają czwartą Stocznię o sześć „oczek”.
– To naprawdę doświadczony zespół, który ma w swoich szeregach wielu znakomitych graczy. Dołączył do nich między innymi rosyjski atakujący Maksim Żygałow, który fantastycznie wkomponował się w drużynę. Jest też świetny rozgrywający oraz oczywiście doskonale nam znany libero, czyli Michał Ruciak, który spędził w Szczecinie ostatnie dwa lata. Radom gra bardzo równo i widać, że w tym zespole panuje bardzo dobra atmosfera. Musimy się dobrze przygotować do tego spotkania, bo z całą pewnością nie będzie łatwo o punkty – kończy libero Stoczni.
Od czasu awansu szczecinian do siatkarskiej ekstraklasy oba zespoły zagrały ze sobą na ligowych parkietach czterokrotnie. Lepszy bilans mają zawodnicy Roberta Prygla, który trzy razy wychodzili z tych konfrontacji z tarczą. Co ciekawe, oba dotychczasowe mecze w Szczecinie miały identyczny przebieg. Cerrad obejmował prowadzenie 2:0 w setach, później gospodarze doprowadzali do remisu, a tie-break padał łupem gości. Wszyscy w Stoczni mają nadzieję, że tym razem scenariusz się nie powtórzy, a drużyna Michała Gogola pokona przeciwników i odniesie cenne zwycięstwo.
Bilety na to spotkanie są dostępne do kupienia tutaj – http://bit.ly/stocznia-czarni