Strzyżowska rywalizacja
Dla Sławomira Szczygła pojedynek z Asseco Resovią miał duże znaczenie. Z Rzeszowa trafił do Kędzierzyna-Koźla, a w ekipie rywali jego vis a vis na środku siatki był podobnie jak on urodzony w Strzyżowie, Łukasz Perłowski. Górą z tego pojedynku wyszedł zawodnik ZAKSY.
- Można powiedzieć, że zwycięstwo zostało i tak w Strzyżowie, więc Łukasz niech się tak nie martwi - mówi środkowy ZAKSY. - Z “Perłą” na siatce wygrałem pojedynek 3:1, a do tego najważniejsze zwycięstwo w trzech w miarę krótkich setach. Taka wygrana ma swoją wartość.PlusLiga: Asseco Resovia zaskoczyła ciebie chyba in minus?
Sławomir Szczygieł: Zdecydowanie i to bardzo. Nie wiem czym to jest podyktowane. To jednak, że zagrali już słabo tydzień temu z Treflem potwierdziło się dziś. Co prawda Resovia pogoniła nas trochę zagrywką, szczególnie flotem. Myślę, że wkrótce to skorygujemy i w przyszłości nie będzie z tym problemu.
- Czyli twoja ZAKSA nie zagrała na maksa?
- Nie jakoś nadzwyczajnie. Może nieco inaczej pod względem taktycznym. Dobrze taktycznie zagrywką wypunktowaliśmy rywala. To co sobie założyliśmy przed meczem, wykonaliśmy i dobrze poszło.
- Gdy Resovia odskakiwał wam na 3-4 punkty widać było u was spokój, czego nie można powiedzieć o rywalach. Po nieudanych akcjach jeden patrzył na drugiego…
- Szczególnie przy odbiorze zagrywki czy przy jakiś sytuacyjnych piłkach to było widać. Stali i patrzyli jeden na drugiego. To na pewno nie buduje atmosfery.
- Rywale zaskoczyli was chyba nieco wyjściowym składem?
- Resovia nigdy dwa razy pod rząd nie gra tym samym składem. Nie wiem może ich trener przed każdym meczem wrzuca numerki do kubeczków, z poszczególnymi pozycjami, i później wyciąga kto zagra. Takie rotacje mają plusy i minusy, ale w Kędzierzynie nie wyszło im to na korzyść.
- Oprócz pojedynków z Łukaszem Perłowskim, mocno koncentrowałeś się na Marcinie Wice. Regularnie na niego zagrywałeś. Na siatce też utrudniałeś mu życie.
- Skwituję to jednym zdaniem. Czego nie robi się dla przyjaciół…
- Takim efektownym zwycięstwem sprawiliście kibicom jak i sobie Święta w dobrych nastrojach, a rywale w minorowych nastrojach wyjechali z Kędzierzyna…
- Takie życie, raz gra się gra w jednym klubie, a raz w drugim. Do Resovii mam sentyment i mile wspominam mój okres gry w tym klubie. Pozdrawiam wszystkich kibiców na Podkarpaciu i nie tylko życząc im Wesołych Świat Bożego Narodzenia i pomyślności w Nowym 2009 roku. Powrót do listy