Styl nie był najważniejszy
Asseco Resovia Rzeszów pokonała Effectora Kielce 3:0 (25:17, 28:26, 25:16) w meczu 7. kolejki spotkań PlusLigi. MVP Olieg Achrem.
Zespół z Kielc miał swoja szanse w II secie ale jej nie wykorzystał. Goście prowadzili 21:16 czy 23:19 ale nie potrafili postawić kropki nad i. Resoviacy zdobyli pięć punktów z rzędu, ale to za chwilę kielczanie mieli dwie piłki setowa, których nie wykorzystali, natomiast mistrzowie Polski przy drugiej wygrali tę partię.
Po meczu powiedzieli
Olieg Achrem, kapitan Asseco Resovii: Wyciągnęliśmy wnioski poprzednich meczów. Postawiliśmy na zagrywkę, w której do tej pory zawodziliśmy. Dziś większe było ryzyko w tym elemencie i też przez to łatwiej się nam grało. Niewiele brakowało, a uciekłby nam II seta, ale ponieśliśmy się we właściwym momencie. Cieszymy się z trzech punktów, które są dla nas bardzo ważne, żeby odbudować się psychologicznie pozytywnie patrzeć w przyszłość.
Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii: Dla nas najważniejsze są trzy punkt, a na ten moment styl nie jest najważniejszy, albo ma dużo mniejsze znaczenie. Cieszymy się z trzech punktów i robimy wszystko, żeby się odbudować. Myślę, że jak w kolejnych spotkaniach zagramy z troszeczkę większą pewnością, to chłopcy do swoje dyspozycji wrócą.
Michał Kozłowski, kapitan Effectora Kielce: Resovia zagrała dobry mecz, a szczególnie w zagrywce zniszczyli nasze szyki. Ciężko było grać później wysokie piłki, gdzie rywale ustawiali wysoki i szczelny blok. Trochę żałujemy II seta, gdzie zaryzykowaliśmy zagrywką i odrzuciliśmy rywali od siatki, ale w decydującym momencie zabrakło nam chyba doświadczenia, żeby go wygrać, a wówczas nie wiadomo jak by się ten mecz ułożył. W III secie byliśmy już tak rozbici, że niemieliśmy już nic do powiedzenia.
Dariusz Daszkieiwcz, trener Effectora Kielce: Resovia zagrała przede wszystkim bardzo dobrze zagrywką i ona w konsekwencji słabszego przyjęcia przełożyła się na nasza grę. Resovia ma bardzo dobry wysoki blok i bardzo ciężko się nam atakowało. Chwilę oddechu w tym ataku wniósł Tomek Józefacki i kończył sporo piłek po wejściu. Szkoda tego drugiego seta gdzie prowadziliśmy 21:16 i mam wrażenie, że przestraszyliśmy się, że możemy go wygrać. W I i III secie przewaga Resovii nie podlegała dyskusji, a elementem kluczowym była zagrywka.