Superpuchar Polski: Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 0:3
Trefl Gdańsk przegrał z PGE Skrą Bełchatów 0:3 (17:25, 20:25, 20:25) w meczu o Superpuchar Polski. MVP Mariusz Wlazły. Bełchatowianie odnieśli zasłużone zwycięstwo. Jest to czwarte takie trofeum zdobyte przez PGE Skrę. Wcześniej zespół ten sięgnął po Superpuchar w 2012, 2014 i 2017 roku.
Dziś poznamy zdobywcę pierwszego trofeum w 2018 roku. Sobotni mecz tych drużyn w PlusLidze był wyrównany i zakończył się zwycięstwem bełchatowian 3:2. Wynik odwrotny zdaniem wielu ekspertów jest możliwy. Na pewno nie zabraknie emocji i dobrej gry, którą gwarantują mistrzowie świata z 2014 i 2018 roku.
Superpuchar Polski to specjalne trofeum, które może trafić do mistrza kraju lub zdobywcy Pucharu Polski. PGE Skra w minionym sezonie okazała się najlepsza w PlusLidze, z kolei Trefl Gdańsk okazał się lepszy w Pucharze.
- Wciąż musimy pracować, by poprawić naszą grę, bo jesteśmy ze sobą niedługo - powiedział Grzegorz Łomacz, jeden z trzech mistrzów świata, którzy dołączyli do PGE Skry na tydzień przed rozpoczęciem sezonu ligowego.
Z kolei Trefl w porównanku z sobotnim spotkaniem będzie wzmocniony, bo do składu wróci Piotr Nowakowski, jedyny mistrz świata w drużynie z Gdańska. W Bełchatowie środkowy nie zagrał ze względu na problemy żołądkowe. Z pewnością będzie to duże wzmocnienie gospodarzy. - Wiemy, że Gdańsk jest podbudowany tym, że ostatnio wywalczył o nas punkt, ale my walczymy o pierwsze trofeum w tym sezonie - dodaje Łomacz
Pierwszego seta pewnie wygrali bełchatowianie. Początek należał do Trefla, który prowadził 3:1 i 6:4. PGE Skra wyrównała na 7:7, a po dwóch akcjach Artura Szalpuka miała dwa punkty przewagi. Trener Andrea Anastasi poprosił o czas, a przy stanie 10:14 wziął drugą przerwę. Pauzy nie zmieniły obrazu gry. Udanie blokował Jakub Kochanowski, skuteczny był Mariusz Wlazły. Mistrz kraju dominował nad zdobywcą Pucharu Polski.
PGE Skra nie pozostawiła złudzeń rywalowi w drugiej partii. Gra wyrównana była do stanu 15:15. Następnie bełchatowianie uciekli rywalom. Duża w tym zasługa Mariusza Wlazłego, który praktycznie każde dotknięcie piłki zamieniał na punkt. Od stanu 16:17 zrobiło się na 16:20. W międzyczasie Sasak zastąpił słabo spisującego się Muzaja. Do końca partii gdańszczanie zdobyli już tylko jeden punkt.
Trzeciego seta siatkarze PGE Skry nie zaczęli dobrze, bo byli blokowali przez rywali, ale z czasem wrócili na odpowiedni rytm gry. Świetnie spisywała się obrona, czyli Kacper Piechocki, a gdy Grzegorz Łomacz wystawiał do Milada Ebadipoura, rywale nie mieli szans. Bełchatowianie dali też niezły popis na zagrywce, choć w końcówce zanotowali mały spadek formy. PGE Skra świtenie rozegrała ostatnią część meczu i wygrała 25:20, a przy okazji 3:0 i zdobyła pierwsze trofeum w sezonie!
Statystyki meczowe: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=28091&ID=1061&Page=S
Pkt po pkt: http://pls-web.dataproject.com/LiveScore.aspx?ID=1061