Świderski wraca do Kielc. Effector gra z Zaksą
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie może ostatnio ustabilizować formy. Czy Effector Kielce jest w stanie powalczyć z utytułowanym przeciwnikiem i przybliżyć się do czołowej ósemki?
Po środowej porażce z Asseco Resovią Rzeszów w drużynie trenera Dariusza Daszkiewicza nadal panuje spokój. Wynik 3:0 nie oddaje w pełni gry zespołu. Po słabym pierwszym secie przegranym do 18, w kolejnym zawodnicy podnieśli się z wyniku 16:10, zaś w Itrzecim bardzo mało zabrakło żeby rozegrać jeszcze jedną partię.
- Nie zamierzam ganić swoich zawodników za mecz w Rzeszowie. Potrafiliśmy się podnieść w II secie, a w trzecim zagraliśmy na miarę swoich możliwości. Można powiedzieć, że wyeliminowaliśmy z gry Lotmana, którzy zszedł po pierwszej partii ze skutecznością niewiele ponad 20%, Achrem przyjmował na poziomie 30%. Resovia to jednak tak klasowy zespół, że jeżeli nie idzie dwóm zawodnikom to w formie jest pozostałych dwóch. Bardzo dobrze zagrał Piotrek Nowakowski, z którego zagrywką mieliśmy dużo problemów, za to w ataku błyszczał Schops. - mówi Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce.
Jednak pomimo niezłej gry po raz kolejny Effector uległ w końcówkach setów.
- Po raz kolejny powtórzę, że moim zawodnikom brakuje jeszcze doświadczenia. Resovia była tego najlepszym przykładem. Podopieczni Andrzeja Kowala takich końcówek rozegrali setki. Zarówno w PlusLidze, w Lidze Mistrzów jak i PlusLidze. Wczoraj było to widać. - dodaje Daszkiewicz.
W sobotę kieleckich siatkarzy czeka kolejny sprawdzian z zespołem bijącym się o mistrzostwo Polski. Zaksa przyjeżdża do Kielc w roli faworyta jednak postawa podopiecznych Sebastiana Świderskiego jest ostatnio daleka od oczekiwań kibiców. Zaczęło się od porażki w Stambule, gdzie Zaksa przegrała po tie-break'u z Galatasaray, który wcześniej nie potrafił wygrać ani jednego meczu. Ta przegrana przekreśliła szansę awansu kędzierzynian do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Nie najlepiej Zaksa radzi sobie również w PlusLidze. Wprawdzie ostatnio pewnie pokonała Politechnikę Warszawską 3:0, jednak w ciągu ostatnich dwóch tygodniu przegrała z Transferem Bydgoszcz oraz PGE Skrą Bełchatów. Szczególnie styl porażki ze Skrą musiał zaboleć. Bełchatowianie rozprawili się z zespołem Świderskiego w zaledwie 77 minut, wygrywając II seta do 14, a III do 11.
- Zaksa to nadal klasowy zespół mający wielu siatkarzy grających na najwyższym poziomie. Wydaje mi się, że być może brakuje w ten drużynie stabilizacji. W ostatnich trzech latach, trzykrotnie zmieniał się trener. Również panuja spora rotacja w składzie tego zespołu – mówi Adrian Buchowski, przyjmujący Effectora Kielce.
- Widać, że na dzień dzisiejszy czegoś im brakuje. Osobą, którą w tamtym sezonie ciągnął grę tego zespołu był niewątpliwie Felipe Luis Fonteles. Według mnie był to lider zarówno na boisku jak i poza nim. - dodaje Daszkiewicz.
Pomimo ostatnio słabszej formy Zaksa nadal jest na najniższym stopniu podium z 33 punktami. Kielczanie natomiast spadli po ostatniej kolejce na 10. miejsce, ale do miejsca premiowanego awansem do play-off'ów dalej tracą 4 punkty.
- Mogę zapewnić, że nie poddajemy się w walce o najlepsza ósemkę. Mamy podobny kalendarz do zajmującego 8. miejsce Lotosu Trefl Gdańsk. Musimy wykorzystać każdą okazję jaką daje nam przeciwnik. Szczególnie kiedy gramy z Resovią, Jastrzębskim Węglem czy Zaksą. Jeżeli pojawi się chociaż minimalna szansa to musimy ją wykorzystać - mówi kielecki szkoleniowiec.
Podobnego zdania jest Adrian Buchowski, który ostatnio spędza coraz więcej czasu na parkiecie. - Dla mnie gra w Kielcach to super okazja na pokazanie się z jak najlepszej strony. W każdym meczu staram się wyciągać jak najwięcej. Siatkówka to gra, w której doświadczenie ma ogromne znaczenie, a ja dopiero staram się je nabywać. Jeszcze nie wiem czy zagram w wyjściowej szóstce, ale wiem, że nie możemy przegrać tego meczu w szatni. Musimy wyjść na boisko zmobilizowani i zagrać agresywnie w ataku jak i zagrywce - powiedział.
Zespół z Kędzierzyna prowadzi wyżej wspomniany Sebastian Świderski, który w przeszłości prowadził drużynę z Kielc. - Kiedyś już wspominałem, że Sebastian jest dla mnie pewnego rodzaju idolem sportowym. Pomimo licznych kontuzji potrafił za każdym razem wracać na siatkarskie parkiety, co jest na pewno godne podziwu. Teraz przed nim nowe wyzwania jako trener i życzę mu samych wygranych z Zaksą. No może oprócz meczu z Effectorem...(śmiech).
Początek spotkania w sobotę o godzinie 17:00 w Hali Legionów.