Święta trenerów i zawodników Jastrzębskiego Węgla
Przed nami magiczny czas Świąt Bożego Narodzenia. Oto jak spędzą ten okres szkoleniowcy oraz siatkarze Jastrzębskiego Węgla:
Mark Lebedew, trener Jastrzębskiego Węgla:
Nie będą to moje pierwsze Święta w Polsce. Kiedy pracowałem w Berlinie, kilka razy przyjeżdżaliśmy na Święta Bożego Narodzenia do Polski. Moją ulubioną częścią tych Świąt jest… narzekanie na karpia i zadawanie pytania, dlaczego ludzie w Polsce lubują się w tej potrawie. Nie zmienia to faktu, że bardzo lubię polskie święta, polską tradycję świąteczną. Uwielbiam pierwszy dzień Świąt. Nie tylko dlatego, że można już spożywać mięso (śmiech). Generalnie, w tym dniu można rzeczywiście odpocząć. W Australii nie ma Wigilii. 24 grudnia normalnie pracujemy, sklepy są otwarte, robimy zakupy i nie ma tego rozluźnienia i wyciszenia. Co innego 25 grudnia. Wtedy można wylegiwać się do południa i całkowicie się odprężyć.
Nie mam specjalnych życzeń świątecznych. Jestem szczęśliwym człowiekiem, zadowolonym ze swojego życia. Kocham swoją rodzinę i swoją pracę, i nie potrzebuję niczego więcej do szczęścia.
Luke Reynolds, trener przygotowania fizycznego Jastrzębskiego Węgla:
W tym roku święta spędzę w podróży. Najpierw pojadę na Wigilię do Bydgoszczy, by wspólnie świętować wraz z Igorem Yudinem oraz Nathanem Robertsem, rodakami występującymi w Pluslidze. Natomiast 25 grudnia wrócę do Żor i wraz z Markiem Lebedewem i jego rodziną będziemy obchodzić Boże Narodzenie. To będą moje pierwsze święta w Polsce w ogóle. I pewnie będą one zgodne z polską tradycją. Słyszałem, że tutaj ulubionymi potrawami świątecznymi są śledzie oraz karpie. Zatem spodziewam się, że będziemy jeść ryby, pomimo tego, że w Australii na świątecznym stole rządzą pieczone szynki oraz indyki. W tym roku więc będzie inaczej, ale też ciekawie.
Różnice pomiędzy Australią i Polską, jeśli chodzi o te Święta, są znaczące. Po pierwsze różnią się porą roku. U nas przypadają one w lato. My, Australijczycy, zasadniczo świętujemy jedynie 25 grudnia. W tym dniu budzimy się rano i rozpakowujemy prezenty, które dzień wcześniej przyniósł Św. Mikołaj. Później jest czas na wielki rodzinny lunch, po którym z reguły kładziemy się spać, bo jesteśmy przejedzeni. Oczywiście jest choinka, a w różnych miejscach w domu wiesza się świąteczne skarpety, w nadziei, że zostaną wypchane prezentami.
Mój wymarzony prezent na te święta to mistrzostwo Polski! OK, rzeczywiście moje życzenie bardziej dotyczy 2017 roku, ale niezależnie od tego kiedy się spełni, na pewno nim nie pogardzę (śmiech). Na ten moment zaś życzyłbym sobie dobrego losowania w Pucharze Polski.
Patryk Strzeżek, kapitan Jastrzębskiego Węgla:
W tym roku, zresztą jak co roku, Święta spędzę w Warszawie, gdzie mieszka cała moja rodzina. Dostaliśmy trochę wolnego od trenera, ponieważ trzeba odpocząć po tych ciężkich meczach pierwszej części sezonu. Po Świętach czekają nas kolejne ważne pojedynki, między innymi w Pucharze Polski, terminarz nadal będzie napięty, więc odpoczynek wszystkim nam wyjdzie na dobre. Odpoczniemy od hali, od siatkówki, by później z mocnym uderzeniem wejść w Nowy Rok. Każdy z nas cieszy się, że w te Święta będzie mógł spotkać się z bliskimi, bo w trakcie sezonu okazji do tego nie ma zbyt wiele. W Nowym Roku życzyłbym sobie i zespołowi podtrzymania tej dobrej gry, a nawet lepszej formy, tak by pozostać w czołowej czwórce, a na koniec bić się o najwyższe cele.
Salvador Hidalgo Oliva, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla:
Na Święta wybieram się do Berlina. Pierwotnie myślałem o tym, żeby pojechać do Dubaju, ale nic z tego nie wyszło. Spędzę czas z moją rodziną i po prostu maksymalnie się wyluzuję. Święta zawsze mają swój niepowtarzalny klimat, ale muszę przyznać, że ja zdecydowanie bardziej wolę spędzać je w ciepłych krajach, na przykład w stolicy Kuby Hawanie. Nie jestem wielkim miłośnikiem tych Świąt, a wynika to właśnie z faktu, że jestem takim ciepłolubnym gościem. Jeśli chodzi o wymarzony prezent świąteczny, to myślę o dwóch takowych. Pierwszy – to chcę zdobyć jakieś trofeum z Jastrzębskim Węglem, a drugim jest móc wystąpić w reprezentacji Niemiec.
Scott Touzinsky, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla:
W tym roku na Święta wybieramy się na trzy dni do Krakowa. Będziemy blisko centrum miasta, tak by móc odwiedzać jarmark bożonarodzeniowy i po prostu luzować się. Chcemy wraz z żoną pokazać synowi najciekawsze zakątki Krakowa. Mamy również zamiar wybrać się do kopalni soli w Wieliczce. Generalnie rzecz biorąc chcemy bardziej poznać Polskę. To piękny kraj, w którym można zwiedzić wiele ciekawych miejsc. A że moja żona uwielbia Kraków, wybór padł właśnie na to miasto i jego okolice.
Jeśli chodzi o moje ulubione świąteczne potrawy, to uwielbiam green bean casserole. To wymieszana fasolka szparagowa, gęsta zupa grzybowa i smażona cebulka, zapiekane w żaroodpornym pojemniku. To typowa amerykańska potrawa świąteczna. Do tego koniecznie musi być olbrzymi indyk, a ponadto jestem obłędnie zakochany w placku w wiśniami (cherry pie). Ale… nie jadłem go od kilkunastu lat. I nie mogę się doczekać, kiedy znów będzie mi dane spróbować tych pyszności.
W swojej karierze przeszedłem przez dużą liczbę klubów, grałem w wielu różnych krajach. Ale każdego roku czerpałem przyjemność z możliwości spędzania Świąt z innymi rodzinami, z innymi kolegami z zespołu. To jest cenna lekcja tego, w jak różny sposób celebrujemy Święta na świecie.
Jason De Rocco, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla:
W tym roku – podobnie jak w zeszłym – Święta spędzę w Polsce z kanadyjskimi kolegami „po fachu”. W tamtym roku to była Warszawa, teraz jedziemy do Krakowa. Tak się składa, że 22 grudnia jest mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów i Berlin Recycling Volleys, w których występują kanadyjscy siatkarze, z którymi będę obchodzić tegoroczne Święta, a więc: Gavin Schmitt, John Gordon Perrin oraz Steven Mashall. Wynajęliśmy przyjemny apartament w Krakowie, w którym będziemy wspólnie świętować. Wręczymy sobie prezenty, zjemy kolację wigilijną, a później będziemy cieszyć się świętami. Super, że dostaliśmy więcej czasu wolnego. Święta zamierzamy spędzić bez szaleństw. To jest okazja do zrelaksowania się, „odłączenia” głów od siatkówki i cieszenia się czasem spędzonym w fajnym gronie przyjaciół.
Powrót do listy