Świetne widowisko w Kędzierzynie-Koźlu
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z Asseco Resovią Rzeszów 2:3 (25:16, 27:25, 23:25, 22:25, 10:15) w trzecim meczu półfinału play off PlusLigi. MVP Piotr Nowakowski.
Kolejny morderczy pojedynek rozegrali siatkarze ZAKSY i Asseco Resovii w półfinale PlusLigi. Mecz znowu zakończył się tie-breakim i znowu wygrali goście, a to oznacza, że w rywalizacji do trzech wygranych kędzierzynianie prowadzą 2:1. Czwarte spotkanie odbędzie się w sobotę w hali „Azoty” (14.45, Polsat Sport)
Po dwóch zwycięstwach w Rzeszowie wicemistrzowie Polski bardzo chcieli zakończyć rywalizację półfinałową w trzecim meczu. Było blisko, bo nasz zespół wygrał dwa pierwsze sety. W kolejnych do głosu doszli rywale.
Gospodarze rozpoczęli w imponującym stylu. Szybko odskoczyli na dwa punkty (6:4) i systematycznie powiększali swoją przewagę. Kiedy Michał Ruciak posłał asa było już 13:9, a po kontrach Dicka Kooya prowadzenie ZAKSY urosło do pięciu oczek (17:12). Przy stanie 20:15 w polu zagrywki pojawił się Paweł Zagumny i nasz zespół wygrał cztery akcje z rzędu.
Zawodnicy z Rzeszowa szybko otrząsnęli się i w kolejnej odsłonie rozgorzała fantastyczna walka. Wicemistrzowie Polski prowadzili 5:2 po asie Kooya i 11:8 po błędzie Dawida Konarskiego. Wystarczyły jednak dwie punktowe zagrywki graczy Asseco i pomyłki gospodarzy, a prowadzenie zmieniło się. ZAKSA szybko odrobiła dwupunktową stratę i w końcówce nastąpiła wymiana ciosów – Dominik Witczak z jednej, a Konarski z drugiej strony siatki. Przy remisie po 25 „krótką” skończył Marcin Możdżonek, a w kolejnej akcji pomylił się Konarski.
W trzeciej partii obie drużyny grały seriami. Resovia prowadziła 6:3, ale na moment stanęła i to ZAKSA odskoczyła na 11:8. Po drugiej przerwie technicznej podopieczni Andrzeja Kowala postawili kilka szczelnych bloków i to zdecydowało o ich wygranej.
Początek kolejnego seta znów należał do ekipy z Kędzierzyna-Koźla. Gre w ataku ciągnęli Witczak z Kooyem. Po dwóch akcjach Holendra miejscowi mieli już pięć punktów przewagi (11:6). Rzeszowianie zbliżyli się na punkt (15:16), ale gdy po chwili Witczak wykorzystał dwie kontry i ZAKSA prowadziła 19:16, wydawało się, że końcowy sukces jest blisko. Mistrzowie Polski walczyli do końca. Świetny fragment rozgrywał Konarski, który nie mylił się w ataku. W końcówce gospodarze popełnili dwa błędy i to przypieczętował ich przegraną.
Tie-break lepiej rozegrali goście, po których mniej było widać trudy meczu. Po naszej stronie skuteczność stracili Kooy i Witczak, a grający z urazem Ruciak koncentrował się na defensywie. Losy meczu rozstrzygnęły się po zmianie stron. Ważną piłkę skończył Peter Veres i Resovia odskoczyła na 12:9, a gdy dwukrotnie zablokowany został Witczak, stało się jasne, że w sobotę dojdzie do meczu numer cztery.