Sytuacja w tabeli trochę skomplikowała
- Po raz kolejny zabrakło nam konsekwencji i po raz kolejny tak naprawdę trochę nerwowości wkradło się w nasze poczynania. Nie zagraliśmy cierpliwie, nie zagraliśmy spokojnie. Nie udało się i wszyscy czują wielki żal, bo uciekły nam kolejne punkty. Nasza sytuacja punktowa w tabeli trochę się komplikuje – mówi w rozmowie z Plusligą drugi trener Tytanu AZS Częstochowa Michał Mieszko Gogol.
PlusLiga: Pierwsze pytanie jakie nasuwa się po meczu z Zaksą, to co się stało w końcówce seta, że nie udało się wygrać tej partii? Bo przecież prowadziliście już kilkoma punktami.
Michał Mieszko Gogol: Są tak jakby dwa aspekty tej końcówki. Pierwszy to jest aspekt techniczny, źle przyjęliśmy dwie, trzy zagrywki, nie byliśmy w stanie wyprowadzić punktowego ataku. Mieliśmy ataki, w których piłka była wystawiona daleko od siatki, niedokładnie i nie potrafiliśmy tej piłki skończyć. Natomiast, kiedy Kędzierzyn już nas doszedł, doszedł też ten aspekt psychologiczny. Bo kiedy wzięliśmy czas przy stanie 21:20 rzeczywiście było trochę głów pospuszczanych. Tak naprawdę to był cały czas dobry wynik. Może i on nie był tak dobry jak 19:13, ale to był cały czas wynik premiujący nas do wygrania czwartego seta i do grania tie-breaka.
- Czego zabrakło w tym meczu?
- Po raz kolejny zabrakło nam konsekwencji i po raz kolejny tak naprawdę trochę nerwowości wkradło się w nasze poczynania. Nie zagraliśmy cierpliwie, nie zagraliśmy spokojnie. Później już chcieliśmy jak najszybciej zrobić przejście i uciec z tej akcji. Być może jedna akcja wcześniej dokładnie, spokojnie rozegrana dałaby nam szansę grania tie-breaka. Nie udało się i wszyscy czują wielki żal, bo uciekły nam kolejne punkty. Nasza sytuacja punktowa w tabeli trochę się komplikuje. Te punkty, które zdobywaliśmy szczęśliwie w pierwszej rundzie teraz nieszczęśliwie tracimy. Teraz nie ma czasu, na zwieszanie głów.
- ZAKSA chyba w tym spotkaniu niczym Was nie zaskoczyła? Trudno powiedzieć, żeby przeciwnik zaprezentował bardzo wysoką klasę.
- Myślę, że my też nie zaskoczyliśmy Zaksy. Znamy się dobrze, to był już piąty mecz w tym sezonie, wiemy czego się spodziewać. Moim zdaniem zadecydowały szczegóły. To, że wygraliśmy trzeciego seta do 15, było wynikiem tego, że „zaskoczyła” nam gra w ataku, dodatkowo doszły kontry i praktycznie wszystkie te kontry, które mieliśmy zamienialiśmy na punkty. Bartek Janeczek świetnie zagrał w tym secie. Mecz był bardzo zacięty. Zaksa okazała się bardziej dojrzałą drużyną w tym spotkaniu.
- Jakbyś ocenił grę Michała Żuka i Jakuba Oczko, którzy pojawili się jako zmiennicy na boisku?
- Michał musiał zdawać sobie sprawę, że jak wejdzie na boisko, to na pewno Kędzierzyn będzie go atakował zagrywką. Dzielnie się bronił, natomiast przyszedł taki moment, że złapał trochę zadyszkę w ataku i w przyjęciu, i nadszedł czas na powrót Krzyśka Gierczyńskiego. Kuba natomiast grał dobrze, grał to co miał grać, to co sobie zakładaliśmy, wniósł trochę życia do gry.
- A czy wiadomo już jakiej kontuzji nabawił Kuba Oczko w trakcie meczu?
- Wstępna diagnoza to naderwanie jakiegoś włókna w łydce. Natomiast to co będzie dalej to się okaże. Szkoda, bo teraz mamy dużo grania i Kuba bardzo by nam się przydał. Natomiast w tym momencie nie wiemy ile ta przerwa może potrwać.
- Przed Wami kolejny mecz i to bardzo ważny mecz.
- W sobotę przed nami bardzo ważny mecz z Delectą, bo ten mecz urósł do takiej rangi. Nie ma żadnego innego rozwiązania, musimy ten mecz wygrać za trzy punkty. To jest mus. Nie ma już innych rozwiązań. Sami stworzyliśmy sobie taką sytuację, sami musimy teraz z niej wyjść. Potem będą kolejne mecze ze Skrą i Rzeszowem, w których musimy walczyć o punkty.
- Czy obecność trenera reprezentacji Anastasiego podczas tego spotkania wpłynęła na zawodników?
- Myślę, że na wszystkich wpłynęła mobilizująco. Nie sądzę, żeby kogoś to sparaliżowało, wręcz przeciwnie bardziej motywowało do walki. Może delikatny stres był w pierwszym secie, ale potem to minęło.
- Trener kadry pomału kompletuje sztab szkoleniowy. Jest szansę, że również się w nim znajdziesz?
- Poczekajmy na oficjalne dane do 21 marca, wtedy wszystko będzie wiadomo. Nie ukrywam jednak, że praca dla reprezentacji byłaby dla mnie wielkim wyróżnieniem.