Szczytu formy jeszcze nie ma, ale w Paryżu będzie lepiej
W towarzyskim meczu w Gdańsku reprezentacja Polski siatkarzy przegrała 2:3 z Japonią. Nasi siatkarze zdają sobie sprawę, że nie zagrali najlepiej i podkreślają, że szczyt formy ma przypaść na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Japończycy, którzy od kilku dni przygotowują się do igrzysk w Elblągu, zagrali bardzo dobrze. Byli lepsi od polskiej drużyny w przyjęciu zagrywki, ataku i... bloku. - Pierwszą rzeczą, którą musimy zmienić, to blok. Japończycy nie mają po 210 cm wzrostu, żeby nas zatrzymywać. Musimy to szybko poprawić - komentował w Polsacie Sport 1 poddenerwowany Mateusz Bieniek. Środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie podkreślał, że spodziewał się trudnego meczu, bo Japonia to silny zespół. - Jest materiał do analizy i spróbujemy z tego coś wyciągnąć. Poprawimy się i na pewno będzie lepiej - zapowiedział.
Marcin Janusz mówił, że Japończycy znakomicie bronili. - Były momenty, gdy świetnie zagrywali - dodał.
Nasza forma nie jest taka, jakiej sobie życzymy. Ale wierzę, że zdążymy. Japonia jest jednym z najlepszych zespołów, ale my z nimi chcemy i musimy wygrywać. Powinniśmy bardziej bazować na swoich atutach, bo mamy argumenty i musimy je pokazać - stwierdził rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Grzegorz Łomacz, jego zmiennik w zespole, też zwracał uwagę na to, że Japończycy nieźle zagrywali. - A my troszkę gorzej przyjmowaliśmy. Jak zawsze grali fenomenalnie w obronie i stąd trudności. Marcin [Janusz] zmienił dystrybucję i dużo piłek dawał środkowym. Szczytu formy jeszcze nie ma i na pewno lepiej będzie w Paryżu - zakończył.
Aleksander Śliwka grał od początku, jednak w tie-breaku zszedł z boiska z grymasem bólu na twarzy. Uspokajał, że to tylko skurcz mięśnia. - Nigdy nie jestem zadowolony z przegranego meczu - stwierdził. - Rano [w niedzielę] na wideo będziemy patrzeć, co było złe i postaramy się znaleźć rozwiązania tego, co nie grało. Gdy Nishida czy Ran trafiają w linię, nic nie można zrobić.
Powrót do listyNajważniejsze to wyciągnąć wnioski. Japonia pokazuje, jaki będzie poziom na igrzyskach i jak małe są różnice między topowymi zespołami. Pozytywne jest to, że wszyscy jesteśmy zdrowi i gotowi do niedzielnego meczu - zakończył Śliwka.