Szóste z rzędu zwycięstwo Delecty. Teraz z Fartem
Bydgoszczanie rozpoczęli 14. kolejkę, pokonując Fart Kielce 3:0 (25:23, 25:23, 25:13). MVP meczu został Dawid Konarski.
Pierwszy set był bardzo wyrównany, dopiero w końcówce mało widoczny Wojciech Jurkiewicz zatrzymał blokiem w ważnym momencie Miłosza Zniszczoła (na 24:22). Wcześniej przez większość partii prowadziła Delecta, ale najwyżej jednym, dwoma punktami. Goście podjęli ryzyko w zagrywce, ale oddali w tn sposób 14 punktów w całym meczu, z czego połowę właśnie w inauguracyjnym secie.
- Ryzykowaliśmy, to fakt, tylko, że nic nam ta zagrywka nie dawała - tłumaczył trener Grzegorz Wagner.
W drugiej partii walka nadal była wyrównana, gospodarze od 2. przerwy technicznej (16:14) utrzymywali niewielką przewagę, którą powiększyli na 24:21 po efektownej akcji Masnego, który z drugiej piłki, po złym odbiorze Dębca przebił ją tyłem do siatki przy samej antence, czym kompletnie zaskoczył rywali. Emocje jednak się na tym nie skończyły, bo Kapfer zbijał z 2. linii, a za chwilę asa serwisowego posłał Nilsson. Na przyznanie punktu goście czekali prawie... dwie minuty, bo bydgoszczanie zakwestionowali decyzję arbitrów i sędzia Burkiewicz musiał sprawdzać zapis wideo, ostatecznie potwierdzając wcześniejszą decyzję.
Trzeciego seta goście zaczęli od.. dwóch autowych ataków Jungiewicza, a gospodarze dzięki skuteczności Siltali i Konarskiego oraz rozegraniu Masnego objęli prowadzenie 17:9. To zresztą chyba Słowak zasłużył na miano najlepszego gracza meczu, bo nie tylko świetnie dyrygował kolegami, ale. Na dodatek w tej partii popisał się kapitalnym blokiem na Kapferze... jedną ręką. Piłka po źle przyjętej zagrywce wędrowała na stronę kielczan i skoczył do niej Francuz. Masny idealnie wyczuł tempo, wystawił prawę rękę i na nią "nadział" się przyjmujący Fartu.
Delecta odniosła szóste zwycięstwo z rzędu, ale przed nią teraz mecz ze Skrą Bełchatów, z którą bydgoszczanie nie zdobyli jeszcze punktu od początku
- Faktycznie mam dobrą serię i oby ona trwała jak najdłużej - mówił Wojciech Jurkiewicz. - Na pewno cieszymy się ze zwycięstwa, bo drużyna z Kielc była nastawiona na walkę i zagrała na dużym ryzyku, szczególnie co było widać w dwóch pierwszych setach. Myślę, że o wyniku zadecydowała większa ilość błędów. Konsekwencją był trzeci set, gzie nabraliśmy pewności i graliśmy spokojniej.
- Przyjechaliśmy tutaj wyjątkowo zmotywowani, żeby przerwać serię porażek, która nam się ostatnio przydarzyła i nasze morale mocno podważyła - tłumaczył Maciej Pawliński. - Nie udało się kolejny raz. Pierwsze dwa sety podjęłiśy walkę, ale może zabrakło pewności siebie w kluczowych momentach. A trzeci set bez historii, musimy szukać punktów w następnych meczach. Nie walczymy tylko o ósme miejsce, ale o jak najwyższe przed play off.
Powrót do listy