Tąpnięcie w Jastrzębiu?
Trener Roberto Santilli, tuż po zakończeniu rozgrywek PlusLigi wyraził jedno, istotne życzenie względem następnego sezonu - żeby w obecnym składzie Jastrzębskiego Węgla zaszły jak najmniejsze zmiany. Tymczasem może się okazać, że Włoch jako pierwszy opuści górniczy pokład, a załoga zostanie dość znacznie przetasowana.
W środę zawodnicy Jastrzębskiego Węgla oficjalnie pożegnali się z działaczami i sponsorami. Potem obiekt w Szerokiej zupełnie opustoszał, a jedynym gwarnym i niezwykle gorącym miejscem pozostał gabinet dyrektora sportowego Zdzisława Grodeckiego, w którym w ciągu najbliższych dni powinny zapaść kluczowe, transferowe decyzje. Pierwsze już stały się faktem.
Po dwóch latach z klubem na pewno pożegna się Robert Prygiel i najprawdopodobniej trener Roberto Santilli. Nie wiadomo co postanowią Grzegorz Łomacz, Guillaume Samica i Nico Freriks.
Włoski szkoleniowiec bardzo chciałby pozostać w śląskim klubie, ale nie ukrywa, że na nieco innych, niż dotychczas zasadach. Jakich? - To niech na razie pozostanie tajemnicą - odpowiedział zdradzając, że w razie braku porozumienia tutaj ma alternatywę w Ojczyźnie. - Jestem po pierwszych rozmowach z działaczami i na razie nie otrzymałem żadnej formalnej propozycji. W piątek wracam do domu i nie sadzę, żeby do tego czasu cokolwiek się zmieniło - oświadczył niepocieszony Włoch.
Dobrze poinformowane źródła zdradzają, że śląscy działacze też posiadają "koło ratunkowe”. Jeszcze w trakcie sezonu podjęli próbę nakłonienia do współpracy Tomaso Totolo - byłego szkoleniowca Jastrzębia, którego wciąż wspominają z łezką w oku. Totolo, choć przy okazji niedawnego pobytu na Śląsku nadmienił, iż poważnie myśli o powrocie do Polski, na razie żadnych kroków w tym kierunku nie uczynił. Poza tym, wciąż ma obowiązujący kontrakt w Sisleyu Treviso.
Komfortową sytuację ma francuski przyjmujący Samica, który w ofertach może przebierać jak w ulęgałkach. Mimo to negocjacje z Jastrzębskim Węglem traktuje pierwszoplanowo. - Czas spędzony w Polsce był fantastyczny i chciałbym kontynuować karierę w PlusLidze, więc mam nadzieję, że znajdziemy nić porozumienia - skwitował. Powiedział jednak wprost, że pójdzie tam, gdzie zaoferują mu najwięcej, nie tylko w kwestii finansów. Sporym argumentem jest dla niego udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Do Turcji jednak, jak sugerowały niektóre źródła, raczej się nie wybiera.
Wiadomo też, że włodarze z Jastrzębia chcą, za porozumieniem stron rozwiązać kontrakt z Nico Freriksem. - Z pewnością będzie to korzystne, przede wszystkim dla zawodnika - stwierdził Roberto Santilli, który wciąż nie może przeboleć, że sympatyczny Holender nie odnalazł się w nowej drużynie. - To zdecydowanie najgorszy sezon w jego karierze, dlatego lepiej, żeby poszedł gdzie indziej i odbudował się mentalnie - zasugerował.
Nie chcą w Jastrzębiu również Roberta Prygla. - W tej sytuacji mogę tylko podziękować Robertowi za to, że był wspaniałym kapitanem i dobrym duchem zespołu. To niezwykle wartościowy zawodnik i człowiek - komplementował swojego atakującego Santilli wierząc, że szybko znajdzie nowego pracodawcę.
Santilli stwierdził także, że nie widzi potrzeby dokonywania zmian na środku bloku i gdyby decyzja należała do niego, pozostawiłby w klubie całą trójkę środkowych. Wysoce prawdopodobne, że tak właśnie się stanie.
Sporą niewiadomą jest natomiast przyszłość Grzegorza Łomacza. Młodemu rozgrywającemu skończył się kontrakt, a po rewelacyjnej końcówce sezonu zapewne posypały się nowe, ciekawe propozycje. - Na chwilę obecną rozmawiamy z Jastrzębskim Węglem i o innych ofertach nie chcę mówić - uznał menadżer zawodnika Piotr Szulc. Dodał, że kluczowe dla Grzegorza jest by grał w wyjściowej szóstce, mógł się rozwijać i zdobywać doświadczenie. - Grzesiek to skromny, poukładany chłopak i na pewno nie uderzyła mu sodówka, żeby żądał niebotycznych sum w kontakcie - skwitował Szulc pytany czy aby jego podopieczny nie ma zbyt wygórowanych wymagań. - Jest natomiast bardzo ambitny i chciałby w przyszłości znaleźć się w dwunastce biało - czerwonych. Żeby tak się stało, musi grać.
Piotr Szulc jest przekonany, że jego zawodnik i Jastrzębski Węgiel dojdą wkrótce do porozumienia.
Gdyby jednak Łomacz zdecydował się odejść, jastrzębscy działacze mają podobno w zanadrzu inne, niezwykle atrakcyjne rozwiązanie.