Thales Hoss: Uwielbiam Polskę i czuję się tu bezpiecznie
– Uwielbiam Polskę. Szczerze mówiąc, już tęskniłem za nią i nie mogłem się doczekać przyjazdu do Lublina, gdy przebywałem w Brazylii – mówi specjalnie dla naszego portalu Thales Hoss, brazylijski libero BOGDANKI LUK Lublin.
PLUSLIGA.PL: BOGDANKA LUK Lublin pokonując Asseco Resovię 3:1 odniosła już piąte zwycięstwo w tym sezonie i jest wciąż niepokonana. Co było kluczem do wygranej z Asseco Resovią, z którą wygraliście także dwa spotkania na trzy rozegrane przed startem PlusLigi?
Thales Hoss (brazylijski libero BOGDANKI LUK Lublin): Myślę, że ten mecz z Asseco Resovią był szczególny i inny niż te wcześniejsze sprzed sezonu, zwłaszcza na turnieju BOGDANKA Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza. Wiedzieliśmy, że musimy rozegrać z Asseco Resovią bardzo dobre spotkanie, bo to jest zespół ofensywny, który posiada duży potencjał na zagrywce i w ataku. Na pewno na początku spotkania rywale nie zagrywali dobrze i popełniali w tym elemencie bardzo dużo błędów. Potem jednak zaczęli szukać w naszym zespole stref konfliktowych w przyjęciu, ale my wykonaliśmy kawał dobrej roboty w przyjęciu, zwłaszcza Bennie Tuinstra. Jesteśmy takim zespołem, który musi znaleźć równowagę w przyjęciu. Wilfredo Leon jest mocno ofensywnym zawodnikiem, więc musimy go maksymalnie chronić w przyjęciu, bo bardzo potrzebujemy go w ataku. Myślę, że bardzo dobrze znajdujemy na boisku ten balans w naszym zespole. Gramy dobrze, szczególnie w zagrywce, w bloku i w obronie. Czasami mamy też problemy ze swoją grą, jak chyba wszystkie zespoły, ale nie będę zdradzał szczegółów, żeby nie ułatwiać zadania rywalom. Nasz trener doskonale wie nad czym musimy najwięcej pracować i co najbardziej poprawić. Wiedzieliśmy, że z Asseco Resovią czeka nas trudny, wymagający mecz, bo to jest uznana drużyna, która ma w składzie mocnych zawodników. Zwycięstwo nad takim rywalem jest dla nas bardzo ważne, przede wszystkim dla naszej pewności siebie.
Statystyki Thalesa w PlusLidze
PLUSLIGA.PL: Bardzo udany początek sezonu w wykonaniu BOGDANKI LUK Lublin pokazuje, że jesteście realnie w stanie pokusić się o lepszy wynik niż w zeszłym sezonie, czyli awansować do czołowej czwórki walczącej o medale?
Myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić, ale na pewno będzie o to ciężko. Musimy grać bardzo dobrze przez cały sezon, a w PlusLidze nie brakuje przecież świetnych zespołów. Myślę, że jest grupa przynajmniej 6-7 drużyn, które chciałaby zagrać o medale. Trudno w tym momencie przewidzieć co się wydarzy na późniejszym etapie rozgrywek, ale na pewno mamy szansę na sukces, tylko musimy to udowodnić na boisku. Musimy być cały czas w grze, grać i trenować z dużym zaangażowaniem, pracować nad poprawą tych elementów i fragmentów gry, które możemy polepszyć. Nie ma też co wybiegać w przyszłość, tylko krok po kroku trzeba robić swoje, a na końcu zobaczymy czy to nam wystarczy aby dostać się do czołowej czwórki czy nie.
PLUSLIGA.PL: W kolejnym meczu zagracie u siebie ze Ślepskiem Malow Suwałki i będziecie mieli dużą szansę na przedłużenie zwycięskiej passy, która zaczęła się od pierwszego meczu w Zawierciu.
Oczywiście. Mecz z Aluronem CMC Wartą był naprawdę trudny i niezwykle zacięty. Moim zdaniem wygraliśmy go zagrywką, bo mieliśmy sporo asów w końcówkach setów, a rywale byli osłabieni brakiem Aarona Russella, który jest dla nich bardzo istotnym zawodnikiem. Tamto zwycięstwo było rzeczywiście bardzo ważne i cenne. Potem graliśmy u siebie z Treflem Gdańsk i nie spisywaliśmy się tak dobrze jak w Zawierciu, ale byliśmy cały czas w grze i wyszarpaliśmy zwycięstwo. W Tarnowie z Barkomem Każany Lwów zagraliśmy nieco lepiej, ale nie ustrzegliśmy się dużej liczby błędów. Natomiast ten ostatni mecz z Asseco Resovią był chyba jak dotąd najlepszy w naszym wykonaniu.
PLUSLIGA.PL: W Lublinie jeszcze przed startem PlusLigi było już widać efekt transferu Wilfredo Leona w postaci ogromnego zainteresowania kibiców i świetnej frekwencją na trybunach na turnieju towarzyskim. A jak przyjście i powrót do gry Wilfredo Leona przekłada się na grę BOGDANKI LUK Lublin?
Ma to oczywiście ogromny wpływ na grę i mentalność całego zespołu, bo mówimy przecież o zawodniku, który jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym na świecie. Dla nas wszystkich w drużynie, to wielka sprawa i niesamowita okazja, żeby grać w jednym zespole z takim wybitnym siatkarzem. Uważam, że na przestrzeni całego sezonu on nam bardzo wiele pomoże swoim doświadczeniem i niezwykłą mocą w ataku, zagrywce czy bloku. Dzięki niemu na nasze mecze będzie zawsze przychodzić bardzo duża grupa kibiców. Nie da się ukryć, że efekt Leona polega też na tym, że mamy jeszcze więcej kibiców na trybunach, bo fani siatkówki chcą zobaczyć Wilfredo w akcji. Od strony siatkarskiej Wilfredo pomoże nam przede wszystkim swoim dużym doświadczeniem i ofensywą. Dla mnie to duża przyjemność grać z takim zawodnikiem w jednym zespole.
PLUSLIGA.PL: Jak pan ocenia rywalizację w PlusLidze z punktu widzenia zawodników grających na pozycji libero? Ostatnio koncert gry dał libero Jastrzębskiego Węgla – Jakub Popiwczak, który w meczu z PGE Projektem Warszawa wyciągał niesamowite piłki w obronie.
Mógłbym mówić bardzo wiele o świetnych zawodnikach libero grających w polskich zespołach. Wystarczy jak wymienię chociażby takie nazwiska, jak Luke Perry, Erik Shoji, Paweł Zatorski czy właśnie Jakub Popiwczak, a to przecież nie wszyscy. To są znakomici libero, grający na niesamowitym poziomie. Jak widać, PlusLiga przyciąga do siebie także świetnych libero i jeśli jestem wymieniany w tej grupie, to jest to dla mnie duży zaszczyt i powód do zadowolenia.
PLUSLIGA.PL: Dla pana będzie to już drugi sezon w PlusLidze, więc chyba już w pełni zaaklimatyzował się pan w Polsce i dobrze się czuje w Lublinie?
Uwielbiam Polskę. Szczerze mówiąc, już tęskniłem za nią i nie mogłem się doczekać przyjazdu do Lublina, gdy przebywałem w Brazylii. W tym roku mieliśmy w mojej ojczyźnie wyjątkowo dużo deszczu, a lotnisko położone blisko mojego rodzinnego miasta było przez pewien czas zamknięte, więc jak byłem z reprezentacją na zgrupowaniach, to przebywałem na południu Brazylii i do o najbliższego czynnego lotniska od domu miałem ponad pięć godzin drogi. Musiałem sporo podróżować samochodem, a drogi w Brazylii nie są najlepsze. Gdy w trakcie jednej z takich podróży zadzwoniłem do żony, to jej powiedziałem, że tęsknię za Polską. Lubię i cenię sobie życie w waszym kraju. Lublin jest niesamowitym miastem, ale myślę, że cały kraj jest fajny do życia. W Polsce da się poczuć na co dzień takie bezpieczeństwo, którego niestety nie mamy w Brazylii. Moje dzieci mogą tu swobodnie chodzić na spacery z psem, czy wyjść do sklepu i czuć się bezpiecznie, a w Brazylii to jest trudne. W Polsce lubię nawet chłodniejszą pogodę, bo w zeszłym roku po raz pierwszy mogłem doświadczyć prawdziwej zimy ze śniegiem, a dzieciom też to się spodobało. Dla mnie cały poprzedni sezon w PlusLidze był niesamowity. Czułem się bardzo dobrze i myślę, że tak też grałem, podobnie jak cała nasza drużyna. Mam nadzieję, że w tym sezonie też będziemy mieli wszyscy w drużynie takie poczucie i to będą dla nas równie udane rozgrywki.
PLUSLIGA.PL: Czy po igrzyskach w Paryżu czuł pan duży niedosyt, czy też to był występ na miarę aktualnych możliwości reprezentacji Brazylii?
Przeżywaliśmy tam prawdziwy roller coaster miewając dużo wzlotów i upadków. Moim zdaniem nie znaleźliśmy takiego balansu w zespole, mimo że indywidualnie mieliśmy dobrych zawodników. Oczywiście nie tak wybitnych jak w przeszłości, bo pokolenie Giby już dawno minęło i kolejna grupa graczy nie była już tak świetna jak poprzednicy. Uważam, że reprezentacja Brazylii ma możliwości, żeby wykreować nowych, fajnych graczy, podobnie jak ma to miejsce w Polsce. Na pewno na igrzyskach w Paryżu nie graliśmy stabilnie i bardzo dobrze, chociaż dużo i mocno trenowaliśmy przed tym turniejem. Każdy z nas dał z siebie wszystko i starał się robić co było w jego mocy, ale prawda jest taka, że chcąc pokonać tak mocne zespoły jak Polska, czy Włochy, musielibyśmy zagrać wybitnie i nadzwyczajnie dobrze, a tak nie było. Ogólnie można to podsumować w ten sposób, że byliśmy krok za tymi najlepszymi zespołami ze światowej czołówki.