Thibault Rossard: klub stara się zbudować bardzo ciekawą drużynę
PLUSLIGA: Wygrana 3-0 z Jastrzębskim Węglem i nagroda MVP – lepszego scenariusza w niedzielne popołudnie nie mógł pan sobie wymarzyć…
THIBAULT ROSSARD (francuski przyjmujący Asseco Resovii): Miałem w pamięci nasze starcia z Jastrzębiem w poprzednim sezonie, kiedy nie wygraliśmy z nimi żadnego spotkania. Zwłaszcza porażki w walce o brąz były dla nas bardzo bolesne i ciężko było się z nimi pogodzić. W tym sezonie chciałem osobiście wziąć rewanż na Jastrzębiu. Udało nam się ich pokonać najpierw w pierwszej rundzie na wyjeździe, a teraz u siebie jeszcze poprawiliśmy wynik. To był bardzo ważny mecz w kontekście sytuacji w tabeli. Mieliśmy świadomość, że jeśli Jastrzębie pokonałoby nas za trzy punkty, to zrównałoby się z nami punktami, więc tym bardziej zależało nam na zwycięstwie i odskoczeniu od nich.
Z Jastrzębiem zagraliście jeden z najlepszych meczów w tym sezonie, szczególnie w zagrywce.
THIBAULT ROSSARD: Na pewno bardzo dobrze zagrywaliśmy. Dzięki dobremu serwisowi znacznie utrudniliśmy im grę i oni nie mogli liczyć na taką organizację swojego ataku, do jakiej są przyzwyczajeni. Salvador Oliva nie dostawał już jak zwykle mnóstwo fajnych i szybkich piłek. Widać było, że rozgrywającemu Lucasowi Kampie trudno było rozgrywać dobre piłki do skrzydłowych. Zagrywka była z naszej perspektywy kluczem do sukcesu, ale czy to był nasz najlepszy mecz w sezonie, to trudno to ocenić. Na pewno od pewnego czasu gramy już na wyższym poziomie. To zaczęło się gdzieś od zwycięskiego meczu w Kędzierzynie-Koźlu. Złapaliśmy wtedy dobry rytm gry i od tamtej pory gramy w miarę dobrze. Oczywiście po drodze nie uniknęliśmy też porażek, chociażby z PGE Skrą u siebie, gdzie mieliśmy duże szanse n zwycięstwo, ale sami zawaliliśmy sprawę w kluczowych momentach meczu. Mam wrażenie, że gramy teraz stabilniej i zyskaliśmy pewną regularność w grze. To jest bardzo ważne, bo jeżeli jesteśmy w stanie utrzymać w miarę dobry poziom gry, to łatwiej jest o zwycięstwo.
Był pan szczególnie zmotywowany przed meczem Jastrzębiem w związku z nowym kontraktem na przyszły sezon?
THIBAULT ROSSARD: Nie powiedziałbym, że to była szczególna motywacja tylko raczej presja. Wiedziałem, że po tym jak kub ogłosił informację o przedłużeniu kontraktu ze mną oczy kibiców będą na mnie zwrócone. Okazało się jednak, że to była pozytywna presja, która dobrze na mnie zadziałała. To pomogło mi dać z siebie maksimum. Zawsze staram się grać jak najlepiej, ale nie w każdym meczu moja gra jest tak skuteczna, jak była przeciwko Jastrzębiu. Cieszę się, że tak to się ułożyło. Czułem dodatkowe wsparcie ze strony kibiców i to mnie poniosło do jeszcze lepszej gry.
Pewnie otrzymał pan już różne oferty, a mimo to dość szybko zdecydował się na przedłużenie umowy z Asseco Resovią. Nie przeszkodziła w tym również osoba pana menedżera, który dał się we znaki włodarzom klubu przed tym sezonem…
THIBAULT ROSSARD: Nowa umowa jest wynikiem moich bardzo dobrych relacji z klubem, które nie mają nic wspólnego z moim menedżerem. On oczywiście dogrywał sprawę tego kontraktu działając w moim interesie, ale wszystko potoczyło się szybko i sprawnie. Warunki, jakie zaproponowała mi Asseco Resovia, były dla mnie zadowalające. Cieszę się, że klubowi zależało na tym, żebym został tutaj na przyszły sezon. Początkowo zakładałem, że nie będę się spieszył z nowym kontraktem, ale klub chciał jak najszybciej domknąć tą sprawę. Zdecydowałem się więc na zaakceptowanie nowej umowy, ponieważ dobrze czuję się w Rzeszowie i wiem, że klub stara się zbudować na przyszły sezon bardzo ciekawą drużynę. Nie widziałem więc żadnych powodów, żeby powiedzieć nie, chociaż zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze bardzo wcześnie, bo przecież mamy dopiero luty. Skoro jednak widziałem same pozytywy, żeby zostać w Asseco Resovii także na przyszły sezon, to nie miałem się nad czym dłużej zastanawiać.
Pewnie w decyzji pomógł panu fakt, że w tym sezonie jest pan jednym z liderów Asseco Resovii. Może pan liczyć na regularną grę, a co za tym idzie na rozwój, bo grając dużo meczów pod presją nabywa pan nie tylko doświadczenia, ale też odpowiedzialności za zespół.
THIBAULT ROSSARD: Na pewno tak. Od dłuższego czasu mamy w zespole nieco mniej rotacji niż jeszcze na początku sezonu, zwłaszcza na przyjęciu i na rozegraniu. Nasz skład wyjściowy jest więc coraz bardziej stabilny i zgrany. Dzięki temu z Olkiem Śliwką bardzo dobrze rozumiemy się na boisku, a na treningach czujemy cały czas oddech Dominika Depowskiego, który walczy o skład i motywuje nas do lepszej gry. Z kolei Elviss Krastins boryka się z urazem, dlatego wypadł nam ze składu na jakiś czas. Na treningach mamy jednak rywalizację na każdej pozycji i to nam też pozwala wskoczyć na jeszcze lepszy poziom, bo wiemy, że musimy grać dobrze, żeby potem wystąpić w meczu i zaprezentować się odpowiednio w warunkach meczowych. Nauczyliśmy się też lepiej walczyć kiedy nie idzie nam w danym momencie na boisku i musimy odrabiać straty do rywali, jak chociażby na początku każdego z setów z Jastrzębiem.
Powrót do listy