Thomas Jaeschke: bardzo dobrze czuję się w Polsce
Thomas Jaeschke przyjmujący Asseco Resovii po raz pierwszy zagra na igrzyskach olimpijskich. W Krakowie podczas niedawnego Final Six Ligi Światowej reprezentacja USA nie zachyliła swoją grą.
- Trzeba skupić się w pełni na ostatnim etapie przygotowań do igrzysk w Rio, bo turniej finałowy LŚ pokazał nam, że mamy wciąż sporo rzeczy do poprawy i czeka na jeszcze mnóstwo pracy. Dla mnie będzie to pierwszy występ na igrzyskach, więc nie wiem jeszcze jak ten turniej wygląda i co się może na nim wydarzyć – mówi Thomas Jaeschke, który był mocno zaskoczony niską frekwencją na trybunach Tauron Areny podczas Final Six LŚ. – Grałem w tej hali nie tak dawno podczas turnieju finałowego LM i atmosfera była niesamowita. Wiem o tym, że kibice w Polsce kochają siatkówkę, są zakochani w tej dyscyplinie, uwielbiają oglądać siatkarzy i dopingować ich. Dlatego najwyraźniej musiała być jakaś przyczyna tej nienajlepszej frekwencji na trybunach, bo nawet na meczach Polaków w hali było sporo pustych miejsc – stwierdza przyjmujący ekipy USA, która w rios de Janeiro zagra z bardzo wymagającymi rywalami. - To są bardzo mocne zespoły, ale wszyscy są w naszym zasięgu. Bardzo dużo będzie zależało od naszej postawy, bo musimy być regularni i grać na dużo lepszym poziomie niż na turnieju w Krakowie. Teraz postaramy się maksymalnie wykorzystać czas, jaki pozostał nam do IO, tak aby jak najlepiej przygotować się do walki w Rio – mówi przyjmujący Asseco Resovii, który z uwagą śledził liczne zmiany w swoim zespole.
- Myślę, że to jest naturalna kolej rzeczy w zawodowym klubie. Zawsze po sezonie zachodzi sporo zmian kadrowych, ale wciąż w Rzeszowie zostało jeszcze kilku kolegów, z którymi miałem okazję już grać. Jestem podekscytowany na myśl o powrocie do klubu z tym, że w moim przypadku nie nastąpi to wcześniej niż w grudniu w okolicach przerwy świątecznej. Bardzo dobrze czuję się w Polsce i cieszę się, że będę miał jeszcze okazję grać w Rzeszowie – mówi Jaeschke, który po igrzyskach w Rio de Janeiro skupi się na ukończeniu studiów. - Wrócę do zajęć na uczelni, a jednocześnie będę pracował w Kalifornii pod okiem naszych trenerów z reprezentacji. To na pewno pomoże mi być w dobrej formie fizycznej i popracować jeszcze więcej nad techniką – kończy Amerykanin.