Thomas Jaeschke: Koncentrować się na swojej pracy
Asseco Resovia w sobotni wieczór w ciagu 73 minut wypunktowała Jastrzębski Węgiel i zainkasowała komplet punktów. Mistrzowie Polski wykorzystali potknięcie PGE Skry w Gdańsku i zrównali się punktami z ekipą z Bełchatowa.
- Zagraliśmy dobre spotkanie przeciwko naprawdę niezłej drużynie – mówi o meczu w Jastrzębiu, Thomas Jaeschke, amerykański przyjmujący Asseco Resovii. - Po przegranych meczach ze Skrą wiedzieliśmy, że to będzie dla nas bardzo ważny pojedynek. Mimo że o tym specjalnie nie rozmawialiśmy, to mam wrażenie, że każdy z nas wziął sobie do serca, że jeśli mamy już jakąś zaliczkę punktową, to nie możemy jej łatwo tracić, tylko starać się jeszcze ją powiększać i iść cały czas do przodu. Grając ze Skrą mieliśmy z tym problemy, bo nawet prowadząc kilkoma punktami nie byliśmy w stanie tego wykorzystać. W Jastrzębiu nie powtórzyliśmy już tego błędu. Nawet jak w trzecim secie rywale zdobyli kilka punktów z rzędu, to szybko to opanowaliśmy i znów powiększyliśmy naszą przewagę. To dla nas największy pozytyw tego meczu – mówi Amerykanin grający w ekipie z Rzeszowa, której dużym atutem była zagrywka.
- Jeśli dysponujemy dobrym serwisem, to wszystko przychodzi łatwiej, bo wtedy jest czas nas to, żeby ustawić podwójny, czy nawet potrójny blok. Łatwiej też podbijać piłki w obronie i wypracowywać sobie okazje do kontr. W Jastrzębiu zagrywka była naszym atutem i to nie tylko ta mocno z wyskoku, ale też float. Dzięki temu byliśmy w stanie poruszyć przeciwników i zneutralizować ich system gry – mówi Thomas Jaeschke, którego zespół zrównał punktami z drugą w tabeli PGE Skrą.
- Wynik z Gdańska jest dla nas niezły, ale musimy też pamiętać o tym, że Lotos też ma bardzo mocną drużynę. Nie dość że rywale są tuż za nami w tabeli, to mają jeszcze jedno zaległe spotkanie, po którym mogą awansować. My musimy się jednak przede wszystkim koncentrować na swojej pracy, a nie na tym co robią przeciwnicy – kończy Amerykanin.
Powiązane informacje
POWIĄZANE WIADOMOŚCI
