Thomas Jarmoc: cieszymy się z punktu
Mimo problemów kadrowych zespół z Jastrzębia w konfrontacji z Asseco Resovią zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Grając bez dwóch podstawowych zawodników ekipa Jastrzębskiego Węgla wywiozła z Rzeszowa jeden punkt.
- Cieszymy się z punktu i trochę też żałujemy, że ten tie-break nie potoczył się po naszej myśli, mimo, że go dobrze zaczęliśmy – mówi Kanadyjczyk polskiego pochodzenia Thomas Jarmoc, który z konieczności w środowym meczu zagrał na ataku. Wciąż bowiem kontuzję łydki leczy i tak naprawdę nie widomo kiedy powróci do gry Michał Łasko, natomiast jego zmiennik Mateusz Malinowski też nie jest w pełni zdrowy, ale trener zaryzykował i wystawił go z konieczności w wyjściowy składzie. W Rzeszowie nie zagrał świetnie radzący sobie w miniony weekend w eliminacjach do MŚ Belg Simon van de Voorde, który wrócił do Polski przeziębiony. Mimo tych problemów kadrowych jastrzębianie pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. – Zaczęliśmy mecz bardzo słabo, ale w trakcie pozbieraliśmy się. Na pewno może cieszyć nas IV set, bo zanosiło się, że przy kilkupunktowym prowadzeniu rywale się już nie podniesiemy, ale pokazaliśmy charakter i doprowadziliśmy do tie-breaka. No cóż nie udało się wygrać, ale są duże szanse, ze w tym sezonie jeszcze się z Resovia na kilku frontach możemy spotkać i będzie okazja do rewanżu – mówi Jarmoc i dodaje. - Jesteśmy zadowoleni, że wracamy z Rzeszowa z punktem ale zawsze chcemy wygrywać mecze. Szkoda, że nam tym razem nie wyszło – stwierdza przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, który to zespół po raz ostatni w Rzeszowie wygrał w 2008 roku.
Powrót do listy