Timo Tammemaa: największa różnica była w bloku i zagrywce
PLUSLIGA: Porażka u siebie 1-3 z beniaminkiem PlusLigi nie przynosi chluby Asseco Resovii. Jak wytłumaczyć niemoc faworyta w konfrontacji z LUK Lublin?
TIMO TAMMEMAA (estoński środkowy Asseco Resovii Rzeszów): Ciężko to wytłumaczyć. Na pewno dużym problemem w tym spotkaniu był nasz blok, który kompletnie nie funkcjonował tak jak tego oczekiwaliśmy. Również zagrywka nie była naszym atutem. Moje odczucie tuż po meczu jest takie, że kilka rzeczy u nas nie zagrało i złożyło się na porażkę, ale największa różnica była w bloku i zagrywce.
- Czy wasze podejście do tego meczu było na odpowiednim poziomie jeśli chodzi o koncentrację i brak zlekceważenia rywala, który przecież jest na fali i wygrał chociażby w Bełchatowie?
- Pod tym względem nie było absolutnie żadnego zaniechania z naszej strony. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie i zdawaliśmy sobie sprawę, że zespół z Lublina mocno nam się postawi. Mieliśmy świadomość, że LUK to niebezpieczny rywal, który dużo ryzykuje na zagrywce i że stać go na skuteczną grę.
- Po efektownym zwycięstwie z Projektem wydawało się, że łapiecie właściwy rytm. Mecz w Bełchatowie zaczęliście też od mocnego uderzenia prowadząc już 2-0, ale potem coś się zacięło i znów mocno falujecie ze swoją dyspozycją.
- To prawda i niestety ciężko jest mi wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje. Gramy bardzo nierówno i to jest problem.
- W meczu z LUK Lublin w końcu dostał pan szansę, żeby wejść na boisko w trakcie spotkania, ale pewnie brakuje panu rytmu meczowego?
- Czuję się dobrze. Ostatnio trochę chorowałem i nie byłem zdolny do gry w Bełchatowie. Wróciłem już do zdrowia, mocno trenuję i jestem w gotowości jeśli tylko trenerzy mnie potrzebują.
- W porównaniu do zeszłego sezonu pana rola ograniczyła się w zasadzie do rezerwowego i do tej pory niewiele pan grał. To na pewno nie jest dla pana łatwa sytuacja?
- Oczywiście, ale moim zadaniem jest akceptować tą sytuację. Mimo że zwykle stoję w kwadracie dla rezerwowych, to staram się cały czas być gotowy do gry jeśli zajdzie taka potrzeba żebym wszedł na boisko.
- W trakcie spotkania z beniaminkiem z Lublina urazu doznał Nicolas Szerszeń, który dał świetną zmianę i zdobywał dużo punktów. Jego przymusowe zejście z boiska nie może być jednak żadną wymówką biorąc pod uwagę, że posiadacie szeroki i mocny skład.
- Zdecydowanie uraz „Nico” nie może być usprawiedliwieniem naszej porażki. Mamy przecież czterech bardzo dobrych przyjmujących, którzy mają się uzupełniać, więc nawet jeśli jeden z nich nie jest zdolny do gry, to powinniśmy sobie radzić korzystając z innych graczy.
- W kolejnym spotkaniu zmierzycie się na Podpromiu z Treflem Gdańsk i będzie to znów mecz z gatunku tych, które powinniście wygrać.
- W każdym meczu oczekuje się od nas zwycięstw i my też chcemy wygrywać. Zobaczymy jak to spotkanie się ułoży. Na pewno damy z siebie wszystko i zrobimy co w naszej mocy żeby wygrać.
Powrót do listy