To było bardzo dobre spotkanie
- To było bardzo dobre spotkanie - powiedział po meczu kapitan LOTOS-u Trefla Gdańsk Bartosz Gawryszewski. Jego opinię podzielało wielu innych uczestników oraz obserwatorów meczu w Jastrzębiu w którym goście zwyciężyli 3:2.
Bartosz Gawryszewski, kapitan LOTOS-u Trefl Gdańsk: Gratuluję drużynie przeciwnej, bo było to bardzo dobre spotkanie. Cieszymy się, że udało się zdobyć na bardzo trudnym terenie punkty. Od początku byliśmy nastawieni na ciężkie spotkanie. Nasza gra trochę falowała, ale cieszy to, że po tych słabszych setach wracamy do naszej gry, tej, do której przyzwyczailiśmy kibiców. Przed nami kolejne ciężkie spotkanie, więc trzeba zapomnieć o tym, co było tutaj i skupić się na następnym meczu.
Michał Łasko, kapitan Jastrzębskiego Węgla: Dziękujemy za gratulacje, ale to my składamy je drużynie LOTOS-u. Widzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Z jednej strony jesteśmy w sumie zadowoleni, że dociągnęliśmy do tie-break’a, bo w pewnym momencie mecz nam się nie układał. Zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjdzie mierzyć nam się z drużyną, która jest aktualnie w bardzo dobrej formie. Są pewne rzeczy, z których możemy się cieszyć, ale jak zawsze są też kwestie, nad którymi musimy popracować. A czasu jest mało, bo za trzy dni gramy następny mecz.
Andrea Anastasi, trener LOTOS-u Trefl Gdańsk: Cieszymy się z wygranej, bo przystępowaliśmy do dzisiejszego spotkania po dwóch trudnych meczach z Bełchatowem i Rzeszowem. Mamy za sobą starcia z trzema najlepszymi drużynami w Polsce i zdobyliśmy w tych meczach sporo punktów. Jesteśmy bardzo zadowoleni z miejsca zajmowanego obecnie w ligowej tabeli. Ale dzisiaj czeka nas długa podróż do Gdańska, a w sobotę musimy grać już kolejne spotkanie w tej zwariowanej PlusLidze. Ale podróż do Gdańska upłynie nam w dobrych humorach.
Roberto Piazza, trener Jastrzębskiego Węgla: Gratulacje dla Andrei, bo jego zespół zagrał dzisiaj bardzo dobry mecz. Oglądałem mecze LOTOS-u przeciwko Skrze i Resovii i w tych spotkaniach zespół z Gdańska prezentował się świetnie. Dla mnie nie jest to niespodzianką. Na początku sezonu, kiedy przyszły mecze z BBTS-em Bielsko-Biała i AZS-em Częstochowa, uczulałem chłopaków na jedną rzecz. Musimy nauczyć się grać w trudnych momentach. Dzisiaj, kiedy mieliśmy kilka punktów przewagi, graliśmy swoje. Ale w sytuacji kiedy rywal ma punkt lub dwa punkty przewagi, pojawia się jakaś dziwna obawa. A właściwie nie wiem, jak to nazwać. Musimy z tym walczyć i nauczyć się to przezwyciężać.