To najlepsza PlusLiga w historii? Na półmetku sezonu zasadniczego wielu tak uważa
Wiele niespodzianek, wysoki poziom sportowy, wysoka frekwencja – na taką PlusLigę czekaliśmy po udanych dla biało-czerwonych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Na półmetku fazy zasadniczej możemy powiedzieć, że warto było poczekać! – Naprawdę poziom PlusLigi jest w tym sezonie kosmiczny. Chyba to jest największe zaskoczenie, że nie ma łatwych meczów, nie ma takiego spotkania, żebym ja mógł powiedzieć, dobra, to dzisiaj druga szóstka gra i jedziemy – mówi Piotr Graban, trener PGE Projektu Warszawa, wicelidera na półmetku.
Liderami na półmetku sezonu zasadniczego są siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy przegrali tylko dwa spotkania i zgromadzili 40 punktów.
– Generalnie patrząc na moje ostatnie 7 lat, to przez 6 lat kończyłem na pierwszym miejscu po pierwszej rundzie zasadniczej – mówi Łukasz Kaczmarek, atakujący mistrzów Polski. – Wiadomo jaki był poprzedni sezon, ale o tym już każdy zapomina. Skupiam się na tym co jest tu i teraz. Najbardziej się cieszę z tego, że jestem zdrowy, że jestem otoczony świetnymi zawodnikami, świetnym sztabem szkoleniowym i mogę grać, wygrywać i czerpać radość z siatkówki. Uważam, że PlusLiga jest na pewno niesamowicie mocna. Jeśli chodzi o ten sezon to jest to jedna z najbardziej wyrównanych lig, odkąd ja jestem w PlusLidze. Jest ten smaczek niesamowity w tym sezonie, że trzy drużyny spadają. I wiemy, że te drużyny gdzieś w tej dolnej części tabeli niesamowicie walczą, każde spotkanie dla nich jest jakby meczem o życie – dodaje.
–Myślę, że nasze porażki wynikały z naszych błędów i bardziej upatrywałbym przyczyn w tym, że podeszliśmy do spotkań, które przegraliśmy, gorzej niż do meczów, które wygraliśmy – ocenia środkowy jastrzębian Norbert Huber, który znowu lideruje w rankingu najlepiej blokujących, z 45 punktowymi blokami w 14 meczach. – Na pewno poziom rozgrywek jest wyrównany. Gdzieś tam drużyny w drugiej części tabeli walczą o play-off, walczą też o byt. W takim sezonie, gdzie spadają trzy drużyny, jest to po prostu pewnik. Nie wiem, czy PlusLiga jest dziś najlepsza, bo nie grałem w dawniejszych czasach. Na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni z ostatniego ciągu meczów, gdzie mieliśmy pięć wyjazdów i na żadnym terenie nie przegraliśmy. Było to bardzo ciężkie dla naszych organizmów. Dużo ostatnio nieprzespanych nocy, podróże zaczynające się nad ranem i faktycznie nie trenowaliśmy za dobrze, ale wiedzieliśmy, że punkty w tej lidze zbiera się za mecz, a nie za treningi. Na pewno mogliśmy ustrzec się tych dwóch porażek, no ale też drużyny, które wtedy nas pokonały, zagrały dobrze – dodaje.
Drugie miejsce na półmetku zapewnili sobie siatkarze PGE Projektu Warszawa, którzy także zanotowali bilans 13 wygranych i dwóch porażek. – Było bardzo dużo niespodzianek, Częstochowa, Gorzów i Suwałki robią świetną robotę, bo chyba nikt ich nie stawiał, że będą tak wysoko po tej pierwszej rundzie, a mam nadzieję, że będą grali tak dalej – mówi szkoleniowiec Projektu Piotr Graban. – Naprawdę poziom PlusLigi jest w tym sezonie kosmiczny. Chyba to jest największe zaskoczenie, że nie ma łatwych meczów, nie ma takiego spotkania, żebym ja mógł powiedzieć, dobra, to dzisiaj druga szóstka gra i jedziemy. Na każdy mecz musimy przygotować się na 100 procent i to jest bardzo wyczerpujące, ale taka jest nasza robota.
Trzecie miejsce po pierwszej części sezonu zasadniczego zajmują siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie, którzy w minionych rozgrywkach wygrali TAURON Puchar Polski, a w wielkim finale PlusLigi przegrali z Jastrzębskim. Teraz wygrali 11 z 15 meczów, a wcześniej AL-KO Superpuchar Polski.
– Nasz cel udało się zrealizować w postaci AL-KO Superpucharu Polski, także teraz skupiamy się na dalszej części – mówi Karol Butryn. – Szkoda, że z tymi zespołami mocniejszymi, nad nami, nie udało się wygrać, ale teraz mamy jeszcze dużo czasu do poprawy naszej gry i mam nadzieję, że rundę rewanżową i play-offy będziemy zdecydowanie lepiej rozgrywać. Każdy zespół walczy, pokazują to zacięte końcówki. Każdy zespół próbuje, sety są zacięte i decydują niuanse – dodaje atakujący.
Warto dodać, że po 120 rozegranych meczach – wszystkie transmitowała Telewizja Polsat – w halach spotkania obejrzało już 274 714 widzów, co pozwala wierzyć, że pobity zostanie historyczny rekord frekwencji w jednym sezonie. Średnia na mecz wynosi obecnie 2289 kibiców i jest wyższa o blisko 300 kibiców niż przed rokiem.
Już w najbliższy czwartek 12 grudnia start rundy rewanżowej. Po niej trzy ostatnie ekipy opuszczą PlusLigę – w tej chwili w strefie spadkowej są GKS Katowice, Barkom Każany Lwów i Nowak-Mosty MKS Będzin.