To nie będzie zwykły mecz
O tym, jak cienka jest granica między zwycięstwem a porażką, najdobitniej przekonali się w poprzednim sezonie siatkarze PGE Skry. Bełchatowian od awansu do finału PlusLigi dzielił jeden set. W ostatniej kolejce fazy zasadniczej rywalem żółto-czarnych był BBTS Bielsko-Biała.
Przed startem rozgrywek pewnie niewielu przypuszczało, że o układzie tabeli zadecyduje ostatnia ligowa kolejka, a gra będzie się toczyć nie tylko o punkty, ale i o sety! Dlatego ostatnie spotkanie PGE Skry, choć z 11. zespołem tabeli, wzbudzało tyle emocji. W decydującym, jak się później okazało - pierwszym secie, zawodnicy z Bielska-Białej dwukrotnie odrabiali straty i w hali Energia rozegrała się zacięta końcówka, którą przyjezdni wygrali do 23 i było już pewne, że PGE Skra zagra o brąz.
- To był ostatni krok, który dzielił nas od gry w finale PlusLigi. Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy wygrać trzy ostanie mecze po 3:0. Nie mogliśmy stracić żadnego seta - tak więc w każdej kolejnej partii presja była ogromna – komentował wygrany, ale „przegrany” mecz trener Philippe Blain. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla gospodarzy. - Nie możemy rozpatrywać tego zwycięstwa, jako porażki. Gdyby tak było, to przegralibyśmy mecz, ale to porażka w cudzysłowie, bo nie wystarczyło nam setów. To boli nas wszystkich i jest nam z tego powodu przykro – przyznał wtedy Mariusz Wlazły.
Mieszane uczucia towarzyszyły również drugiemu trenerowi PGE Skry Krzysztofowi Stelmachowi, wtedy szkoleniowcowi BBTS-u.
- To gorzkie zwycięstwo zespołu z Bełchatowa. Jest mi przykro, że ta drużyna przegrała i ja, wraz z moim zespołem się do tego przyczyniłem. Spędziłem tutaj trzy wspaniałe lata. Moje serce jest z Bełchatowa.
Teraz siatkarze PGE Skry chcą odciąć się od przeszłości. - Zapominamy o poprzednim sezonie. Skupiamy się tylko na tym, co jest teraz. Wyjdziemy na to spotkanie, jak na każdy mecz, gotowi do walki i nastawieni ma ciężki mecz, bo nikt nie położy się przed nami, dlatego, że jesteśmy PGE Skrą Bełchatów. Przeciwnie, każdy wyjdzie i będzie ryzykował, a my musimy się przeciwstawiać i wygrywać. Będziemy chcieli zdobyć kolejne punkty - przekonuje Kacper Piechocki.
Po dwunastu kolejkach BBTS z dorobkiem 9 punktów zajmuje 15 miejsce w tabeli. Jedyne dwa zwycięstwa odniósł na otwarcie rozgrywek z Cerradem Czarnymi Radom (3:1) i w ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Espadonowi Szczecin (3:1).
- Nie zlekceważymy rywala. Drużyna z Bielska-Białej nie będzie miała nic do stracenia, więc musimy się sprężyć i zdobyć kolejne trzy punkty - zapewnia Artur Szalpuk.
- Zapraszamy wszystkich kibiców do hali Energia. Kibicujmy i wygrywajmy wspólnie - zachęca Jurij Gladyr.
14. kolejka PlusLigi: PGE Skra - BBTS Bielsko-Biała, 14 grudnia (środa), godz. 18:00.
Powrót do listy