To nie był mecz równorzędnych drużyn
Zespół Asseco Resovii potrzebował zaledwie 66 minut aby pokonać ekipą J.W. Construction OSRAM AZS Politechnikę Warszawską. Gospodarze wygrali 3:0 (25:16, 25:13, 25:16), a MVP meczu wybrano Krzysztofa Gierczyńskiego.
Drużyna trenera Ljubo Travicy zdecydowanie przewyższała rywali we wszystkich elementach. - Z każdym meczem się rozwijamy, miejmy nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze, którą musimy podążać. Dzisiaj udało nam się pokonać rywala zagrywką, a ich słabe przyjęcie skutkowało kolejnymi błędami i naszą dobrą grą w obronie i na bloku - mówi szkoleniowiec Asseco Resovii.
Trener Politechniki, Ireneusz Mazur podkreślał, że wynik mecz jest odzwierciedleniem wartości, które posiada jeden i drugi zespół. - To nie był pojedynek dwóch równorzędnych drużyn, z których jeden zagrał gorzej. Oba zespoły dzieli duża różnica potencjału. Żeby taka drużyna jak nasza grała wyrównany pojedynek z zespołem o takim potencjale jak Rzeszów, musi zagrać wyjątkowo w kilku elementach, przede wszystkim na zagrywce i w obronie, a także dobrze przyjmować, by móc konstruować akcje - uważa Mazur.
Siatkarze ze stolicy nie byli w stanie przeciwstawić się bardzo dobrze funkcjonującej ekipie gospodarzy, którzy przed meczem obawiali się nieco środkowych i atakującego Politechniki. - To są ich najmocniejsze ogniwa, ale my postawiliśmy im wysoko poprzeczkę i jakoś to szybko nam poszło - mówi Łukasz Perłowski. - Wiedzieliśmy, że preferują grę środkiem i odrzuciliśmy ich od siatki, przez co ich gra nie była już taka skuteczna. Nasza gra może cieszyć, ale na pewno stać na jeszcze lepszy poziom - twierdzi środkowy Asseco Resovii. Dla zespołu trenera Ljubo Travicy było to już szóste (łącznie z meczami Pucharu Polski) zwycięstwo z rzędu, w tym piąte bez straty seta. Nie pozwoliło ono jednak na poprawienie miejsca przed play-off, bowiem zespół ZAKSY nie stracił punktu w Radomiu. - Wyszliśmy mocno skoncentrowani i pokazaliśmy walkę do końca - opisuje Krzysztof Ignaczak. - Tak jak sobie założyliśmy utrzymaliśmy koncentrację, bo wiadomo, że w takich meczach może być różnie. Tym bardziej, że w miarę gładko wygraliśmy I seta i potem mogła ona nam gdzieś uciec. Poziom naszej gry przez całe spotkanie był wysoki. Rywal nie był w stanie nam zagrozić. Wspaniałą pracę wykonują nasi statystycy, analizując bardzo skrupulatnie zespół rywali. Dobra taktyka plus nasza gra daje nam efekty. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej co może tylko w kontekście Pucharu Polski i play-off cieszyć - uważa libero zespołu z Rzeszowa.
Kapitan zespołu z Warszawy, Radosław Rybak z uśmiechem odetchną gdy dotarła wiadomość na halę Podpromie, że Asseco Resovii do play-off przystąpi z trzeciego miejsca. - Cieszę się, że nie zagramy z Resovią - mówił. - To jest zupełnie inaczej grający zespół niż na początku sezonu. Jak będzie grał tak jak dziś to każdemu będzie bardzo ciężko wygrać i nawet Rzeszów nie jest bez szans w starciu z Bełchatowem. My nie mieliśmy nic do powiedzenia w konfrontacji z Resovią, przegraliśmy bardzo wyraźnie. To chyba pierwsze spotkanie, w którym ulegliśmy tak wysoko. Widać było ogromną różnicę jeśli chodzi o dwa podstawowe elementy: przyjęcie i zagrywkę. W takim przypadku ciężko jest nawiązać walkę - zakończył Radosław Rybak.