To problem Resovii
Mecz PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów ma być siatkarskim wydarzeniem weekendu. Mistrz kontra wicemistrz. Przez wielu spotkanie określane jest mianem na szczycie, choć trudno wymagać od zawodników, aby na progu sezonu prezentowali fenomenalną formę. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że goście od kilku lat nie potrafią wygrać ze Skrą. Każda seria ma jednak swój koniec. Mistrzowie Polski nie będą chcieli jednak do niego dopuścić.
Ze Skry w końcu napływają optymistyczne wieści związane z kontuzjami atakujących. Mariusz Wlazły i Jakub Novotny nareszcie pojawili się na treningach w hali razem z pierwszym zespołem. Oczywiście nie ćwiczą tak jak koledzy, ale zaczęli odbijać piłkę. Naturalnie nie ma mowy, aby wystąpili w sobotnim meczu z Resovią, ale ich powrót na ligowe parkiety staje się coraz bliższym faktem.Póki co trener Jacek Nawrocki będzie musiał skorzystać z usług 18-letniego Miłosza Hebdy, który tydzień temu dopiero zadebiutował w Pluslidze w meczu z Siatkarzem Wieluń. W pierwszych dwóch setach pokazał się z dobrej strony, ale później zabrakło mu nieco doświadczenia i został zmieniony przez Stephana Antigę. Resovia może postawić jeszcze trudniejsze warunki, więc przed młodym zawodnikiem rodem z Nowego Targu ciężkie zadanie. Szkoleniowiec Skry może także zagrać od początku meczu trzema przyjmującymi. Decyzja zapadnie tuż przed meczem
W spotkaniu inauguracyjnym bełchatowianie nie zachwycili, ale wykonali plan w stu procentach tzn. wygrali za trzy punkty. Teraz chcieliby zainkasować kolejne, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, a działający od kilku lat patent na zwycięstwa z Resovią nie koniecznie musi wypalić i tym razem. - My nie przywiązujemy do tej serii żadnej wagi - mówi szkoleniowiec Skry Jacek Nawrocki. - Liczy się to co jest tu i teraz. Poziom jaki Resovia zaprezentowała w pierwszym meczu z Jadarem robi oczywiście wrażenie. Mają bardzo dobre skrzydła, ale my postaramy się mieć jeszcze lepsze.
Ten mecz oczywiście o mistrzostwie nie decyduje, ale może dać trzy punkty przewagi nad rywalem w ligowej tabeli. Mobilizacja w szeregach Skry jest więc duża. - Tydzień temu zagraliśmy z Siatkarzem chyba na zbyt dużym luzie i przegraliśmy seta, ale teraz tego błędu nie popełnimy - mówi Marcin Możdżonek. - Czasami jest tak, i trudno wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, że niektóre zespoły wyjątkowo leżą. Nam się z Resovią gra świetnie. W finałach ugrali z nami tylko jednego seta, więc to ich problem, żeby z nami wygrać, a nie nasz, żeby z nimi. Optymizm środkowego Skry może mieć uzasadnienie jeśli przypomnimy sobie mecz obu zespołów podczas Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Bełchatowianie odprawili Resovię zwyciężając 3:0. Czy tak będzie i tym razem? Przekonamy się w sobotę o 14.45 kiedy to rozpocznie się ten mecz. Powrót do listy