Tomas Rousseaux: jesteśmy ambitni i chcemy zdobyć jak najwięcej punktów
PLUSLIGA PL: Mimo porażki w Rzeszowie pana zespołowi należą się słowa uznania za dużą waleczność, zwłaszcza że wystąpiliście osłabieni m.in. brakiem podstawowego atakującego – Jakuba Jarosza, a pan z konieczności przez trzy sety grał właśnie na ataku.
Tomas Rousseaux (belgijski przyjmujący GKS Katowice): Jesteśmy rozczarowani, bo z przebiegu meczu mieliśmy nadzieję na wywiezienie z Podpromia przynajmniej jednego punktu. To było bardzo zacięte spotkanie. Przystępowaliśmy do niego z problemami kadrowymi, ponieważ wypadło nam ze składu kilku chłopaków, w tym akurat dwóch nominalnych atakujących. Musieliśmy się dostosować do takiej sytuacji, ale mimo wszystkich problemów gra układała nam się całkiem nieźle. Tym bardziej frustrujące jest to, że na koniec wracamy do Katowic z pustymi rękami. Możemy być jednak dumni z postawy całej naszej drużyny.
- Był pan motorem napędowym GKS-u zdobywając na Podpromiu aż 26 punktów i atakując z blisko 60 proc. skutecznością. Takiego imponującego występu w ataku już dawno pan nie zanotował, zwłaszcza grając w Rzeszowie.
- Żeby tak grać muszę być przede wszystkim zdrowy i to jest podstawa. Myślę też, że nasza drużyna spisuje się naprawdę dobrze. Trzeba wziąć pod uwagę, że mieliśmy już w tym sezonie dużo problemów ze zdrowiem i z kontuzjami. Teraz jest z tym na szczęście coraz lepiej. Jesteśmy ambitni i chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Zależy nam na tym, żeby zagrać w play-offach i zająć możliwie jak najwyższe miejsce na koniec sezonu.
- W okresie gry w Asseco Resovii nie mógł pan rozwinąć skrzydeł głównie ze względu na problemy ze zdrowiem, które zaczęły się jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2019/2020?
- Miałem wtedy dużego pecha, bo zacząłem sezon od operacji i większość rozgrywek spędziłem na rehabilitacji, a potem na ławce dla rezerwowych. Wiadomo, że kiedy na dłuższy okres wypada się z gry i trzeba dużo czasu poświęcić na powrót do zdrowia, to nie jest wcale łatwo od razu wejść na boisko i grać z taką pewnością siebie jak wcześniej. Zdaję sobie sprawę, że to nie był udany sezon dla mnie indywidualnie pod względem zdrowotnym i dyspozycji, jaką prezentowałem po powrocie do gry. Każdy sezon jest jednak lekcją, z której trzeba wyciągnąć wnioski. Daje też kolejne doświadczenia życiowe.
- Za to w drużynie z Katowic pełni pan teraz bardzo ważną rolę będąc jednym z jej liderów i to chyba panu odpowiada?
- Zdecydowanie tak. Dlatego tak dobrze czuję się w naszym zespole. Bardzo dobrze pracujemy z kolegami z drużyny i ze sztabem szkoleniowym. Jestem też przekonany o tym, że możemy pokazać dużo dobrego jeśli chodzi o grę w dalszej części sezonu.
Powrót do listy