Tomas Rousseaux: nie mogę doczekać się gry w PlusLidze
- Przed wczorajszym spotkaniem trener powiedział nam: „chłopaki, nie chcę widzieć na boisku wahania. Chcę widzieć ogień, pasję i zaangażowanie – przyznał Tomas Rousseaux, nowy zawodnik Indykpolu AZS Olsztyn, który walnie przyczynił się do piątkowego zwycięstwa Belgów nad Francuzami.
PLUSLIGA.PL: 3:2 z reprezentacją Francji w pierwszym meczu mistrzostw Europy. Sprawiliście niesamowitą niespodziankę już na początku tego turnieju.
TOMAS ROUSSEAUX: Nie mieliśmy długiego okresu przygotowawczego do tych mistrzostw, ponieważ przyszło nam grać drugą rundę kwalifikacji do czempionatu globu, więc fakt, że te mistrzostwa rozpoczynaliśmy od meczu z Francją, czyli obrońcami tytułu sprzed dwóch lat i zwycięzcami Ligi Światowej, nie pomagał. Wszyscy wiemy jak świetna jest to drużyna, dlatego wygrana z nimi w tie-breaku to coś niesamowitego. Zagraliśmy fantastyczne spotkanie i myślę, że lepszego początku tego turnieju nie mogliśmy sobie wymarzyć. Jeśli udało nam się pokonać Francuzów, to może mamy szansę wygrać z każdym zespołem.
Wspomniał Pan, że nie przygotowywaliście się długo do tego turnieju, ale może właśnie fakt, że przyszło wam grać dodatkową rundę kwalifikacji do mistrzostw świata, wpłynął pozytywnie na wasze zgranie. Już w Lidze Światowej prezentowaliście się bardzo dobrze.
TOMAS ROUSSEAUX: To prawda, ale to jest proces. Od tego sezonu mamy nowego trenera i on ma swój własny styl prowadzenia drużyny i swoją własną wizję tego zespołu. Czasami jego metody treningowe wydają się być nieco kontrowersyjne, ale widać, że praca przynosi dobre rezultaty. Ja pracowałem już wcześniej z Vitalem Heynenem w Friedrichshafen, więc nie było zaskoczenia. Wydaje mi się, że jeżeli każdy z zawodników podąża za jego wskazówkami, to wtedy wszystko idzie w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że gdy dalej będziemy tak solidnie pracować, to wyniki same przyjdą.
We wczorajszym meczu imponowaliście blokiem i grą w obronie, mieliście dużo energii. Czy to też zasługa Heynena?
TOMAS ROUSSEAUX: Przed wczorajszym spotkaniem trener powiedział nam: „chłopaki, nie chce widzieć na boisku wahania. Chce widzieć ogień, pasję, zaangażowanie i wzajemną komunikację”. Udało nam się pokazać to na parkiecie, co jest dla nas bardzo ważne. Już od początku meczu sprawiliśmy, że Francuzi nie byli tak pewni w ataku i robili błędy. Tego własnie oczekiwaliśmy.
Graliście przeciwko jednemu z najlepszych rozgrywających świata, Benjaminowi Toniuttiemu, ale wczoraj zawodnik ZAKS-y Kędzierzyn Koźle nie błyszczał. Czytaliście jego grę bardzo często stawiając podwójny blok.
TOMAS ROUSSEAUX: Rzeczywiście blok funkcjonował w tym spotkaniu fantastycznie. Znamy Bena Toniuttiego bardzo dobrze – wielokrotnie graliśmy przeciwko niemu, a Sam Deroo występuje z nim w polskiej lidze, więc mamy o nim sporo informacji. Skupiliśmy się na bloku i obronie, niejako zagraliśmy bronią Francuzów, bo przecież to właśnie oni są jednymi z najlepiej broniących zespołów na świecie. Wciąż jednak mamy sporo rezerw w tych elementach.
Jaki cel stawiacie sobie w mistrzostwach Europy?
TOMAS ROUSSEAUX: Naszym celem jest udział w Igrzyskach Olimpijskich, które za trzy lata odbędą się w Tokio. W tym kierunku pracujemy i na tym się skupiamy, ale jeszcze długa droga przed nami. W tym momencie najważniejsze dla nas było zakwalifikowanie się do mistrzostw świata – ten krok został wykonany, a czempionat Starego Kontynentu jest dla nas świetnym sprawdzianem, który ma nam powiedzieć gdzie znajdujemy się pośród europejskich drużyn. Nasz zespół ma dużo ambicji, chcemy wciąż stawać się lepszymi zawodnikami. Te mistrzostwa są pewnym krokiem na tej drodze i może właśnie to jest naszą siłą – nie jesteśmy faworytami tego turnieju i po prostu chcemy wygrywać kolejne spotkania i zobaczymy jak daleko nas to zaprowadzi. Nie będę tu mówił, że zdobędziemy złoty medal, bo wywołałoby to śmiech, ale zapewniam, że damy z siebie wszystko.
Na koniec zapytam jeszcze o pański nowy klub. W tym sezonie zobaczymy pana w PlusLidze, w Indykpolu AZS Olsztyn. Co skłoniło pana do wyboru akurat tej drużyny i czego pan oczekuje po tym sezonie?
TOMAS ROUSSEAUX: Nie mogę się już doczekać gry w PlusLidze. Wiele słyszałem o Polsce od kolegów z zespołu, miałem też okazję występować tu podczas meczów Ligi Mistrzów, więc udało mi się już poczuć na własnej skórze jak wygląda gra w Polsce. Moja siostra też występowała tutaj i bardzo sobie chwaliła, więc nie zastanawiałem się zbyt długo nad ofertą gry w PlusLidze. W Olsztynie szykuje nam się fajna drużyna, mamy dobrego trenera, więc liczę, że zaprezentujemy się dobrze. Najważniejsze w tym momencie to pozostać w zdrowiu do końca mistrzostw, bo turniej jest wymagający, a potem będę chciał możliwie jak najszybciej stawić się w klubie.