Tomaso Totolo: Skra może pokonać Trento
Skra Bełchatów wyjechała do Włoch na serię meczów sparingowych. Na pierwszy ogień poszedł Sisley Treviso - trzecia obecnie drużyna Serie A1, której II trenerem jest dobrze znany w Polsce Tomaso Totolo. Jego zdaniem mistrz Polski ma wszelkie predyspozycje by stanąć na najwyższym stopniu podium Ligi Mistrzów.
Pojedynek z Sisleyem Treviso, bardzo ważny ze szkoleniowego punktu widzenia dla obydwu drużyn, nie cieszył się zainteresowaniem kibiców. Szkoda, bo jak twierdzi Tomaso Totolo, spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie, ale dopiero od drugiego seta. Pierwszy gospodarze trochę zbagatelizowali, a bełchatowianie od razu ostro ruszyli do natarcia. Brylowali zwłaszcza w polu serwisowym (4 asy). - Dopiero w drugiej partii gra się wyrównała i obserwowaliśmy interesujące widowisko - komentuje Totolo.
- Polska drużyna świetnie zagrała zagrywką, sprawiając nam całą masę kłopotów. Z podziwem patrzyłem na prędkościomierz - większość serwów osiągała ponad 100 kilometrów na godzinę - dodaje asystent Roberto Piazzy. Na słowa uznania zasłużyli przede wszystkim Bartosz Kurek (4 asy) i Mariusz Wlazły (3).
Drugi selekcjoner słynnego Sisleya Trevsio chwali Skrę także za bardzo dobrą organizację gry na linii blok - obrona.
- Uważam, że mistrz Polski prezentuje porównywalny poziom do Trentino BetClic (drużyny z którą, jeżeli wcześniej pokonana zwycięzcę pary Olympiakos Pireus - Dynamo Moskwa, zawalczy o triumf w łódzkim finale LM - przyp. red.). - Jeśli miałbym wskazać element, nad którym muszą bardziej popracować przed Final Four, to zdecydowanie jest nim przyjęcie mocnej zagrywki.
W spotkaniu z Sisleyem bełchatowianie przyjmowali nieźle, ale i rywale nie razili tak mocno, jak czynią to zazwyczaj Kazijski, Juantorena, Vissotto czy Riad. Bardzo dobre przyjęcie było na poziomie 37%, a pozytywne osiągnęło 67%. Najlepiej z szóstkowych zawodników radził sobie Michał Winiarski (48%/78%). On też był najskuteczniejszym graczem Skry w ataku (19 punktów/60% skuteczności). Mariusz Wlazły, grając tylko w czterech setach zanotował oczko mniej (18/61%). Świetnie zagrał też Marcin Możdżonek - 10 oczek (83%), w tym 2 blokiem i 1 zagrywką. Warto również odnotować coraz lepszą dyspozycję powracającego po kontuzji Stephane Antigi, który pojawiał się na boisku w każdym z setów (7 przyjęć, 43%/86%).
Pojedynek Sisleya Treviso ze Skrą Bełchatów był dla byłego szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla szczególny, jak każde spotkanie z polską drużyną. - Wzruszenie ogarnęło mnie zwłaszcza, gdy witałem się z "moim kapitanem” Danielem Plińskim. Miło było uścisną dłoń również pozostałym zawodnikom - Wlazłemu, Kurkowi, Dobrowolskiemu, a także sztabowi szkoleniowemu, z którym miałem przyjemność zamienić kilka zdań.
- Choć moja przygoda z polską siatkówką była krótka, wciąż noszę w sercu tamte chwile i wciąż mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane wrócić do Polski - zdradza wzruszony Tomaso Totolo. - Mój kontrakt z Sisleyem kończy się w tym roku. Cóż...czekam na telefon z Polski - kończy życząc bełchatowskiej Skrze powodzenia w turnieju finałowym Ligi Mistrzów.
Na razie jednak podopiecznych Jacka Nawrockiego czeka sprawdzian sił z kolejną ekipą włoskiej ekstraklasy. W czwartek zmierzą się z 4. drużyną rozgrywek, Trenkwalderem Modena .