Tomaso Totolo: wciąż nie zaprezentowaliśmy pełnego potencjału
W najbliższy piątek (28.10.) Indykpol AZS Olsztyn rozegra wyjazdowy mecz z beniaminkiem z Gdańska. Pierwszy raz w tym sezonie siatkarze Tomaso Totolo wystąpią w kompletnym składzie. - Chciałbym w końcu zagrać taką szóstką, jaką zaplanowaliśmy latem - mówi włoski szkoleniowiec olsztynian.
PlusLiga: Kłopoty kadrowe trochę utrudniają pana drużynie rywalizację w PlusLidze. Kiedy Indykpol wystąpi wreszcie w optymalnym zestawieniu? Kiedy zobaczymy na boisku Igora Yudina?
Tomaso Totolo: Wszystko powoli wraca do równowagi. Igor już normalnie trenuje i na pewno znajdzie się w dwunastce na najbliższy mecz z Treflem Gdańsk.
- W mediach pojawiły się niepokojące informacje, że w przypadku Yudina chodzi nie tylko o kontuzję....
- Słyszałem. W minioną niedzielę, po powrocie z Jastrzębia spotkaliśmy się z Igorem na wspólnej kolacji. Powiedział mi, że ktoś podczas transmisji telewizyjnej zasugerował, iż między nami jest jakiś konflikt. Nieźle się z tego uśmialiśmy - tyle warto powiedzieć w tej sprawie.
- Problemy zdrowotne miał także Wojtek Ferens, który jednak pojawił się na boisku w końcówce pojedynku z Jastrzębiem i zagrał bardzo dobrze. Kiedy młody przyjmujący wróci do startowej szóstki?
- Już jest gotów by zagrać w pełnym wymiarze. Po kontuzji nie ma praktycznie śladu, a do tego ten siatkarz wyjątkowo ciężko pracuje na treningach, wykonał kawał porządnej pracy. Faktycznie jest w bardzo wysokiej dyspozycji. I szczerze mówiąc, chociaż Paweł Siezieniewski gra dobrze, na dziś traci miejsce w pierwszym składzie. Mam pełne przekonanie, że "Feru" jest już w stanie udźwignąć trudy całego meczu i bardzo się cieszę, że mam do dyspozycji wszystkich zawodników na tej pozycji.
- A co z Łukaszem Kadziewiczem. W Jastrzębiu wszedł wprawdzie na kilka piłek, ale wyraźnie widać było brak zgrania z hiszpański rozgrywającym.
- Wśród środkowych w mojej drużynie jest wyjątkowo ciężka i wyrównana walka o miejsce w szóstce. Choć "Kadziu" pracuje bardzo ciężko i wytrwale, naturalne jest, że obecnie w lepszej formie są Dawid Gunia i Piotr Hain. Łukasza znam bardzo dobrze i doskonale wiem ile korzyści ten zawodnik może przynieść drużynie. Wiem też, że na dziś nie jest jeszcze gotów by grać w wyjściowym składzie. Nie mogę nie wspomnieć także Mariusza Gacy, który gdzieś nieco w cieniu, spokojnie, ale równie ciężko pracuje. To bardzo profesjonalny zawodnik, choć może mniej przebojowy, niż pozostali koledzy ze środka siatki.
- Jesteśmy po pięciu kolejkach PlusLigi. Pana zespół zajmuje 6. miejsce. Czy w pana opinii ta pozycja jest wiarygodnym wyznacznikiem potencjału drużyny?
- W dotychczas rozegranych meczach właściwie nie zdarzyło nam się zagrać w najsilniejszym zestawieniu. Proszę pamiętać, że dotąd walczyliśmy bez podstawowego atakującego. Jak wyglądałaby gra Jastrzębia bez Michała Łasko, albo Skry bez Mariusza Wlazłego? Na dziś chcę przede wszystkim podziękować Wojtkowi Winnikowi, że pomógł utrzymać zespół w dobrej dyspozycji, bo kilka meczów wygraliśmy i pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. W tej chwili naprawdę trudno ocenić nasz prawdziwy potencjał, bo wciąż jeszcze w pełni go nie zaprezentowaliśmy.
- Proszę w takim razie powiedzieć z czego najbardziej jest pan zadowolony, a które elementy gry wymagają natychmiastowej poprawy?
- Dobrze układa się współpraca blok-obrona, tym bardziej, że nasza drużyna nie dysponuje jakimś wyjątkowo mocnym serwisem. Natomiast nie najlepiej wyglądała u nas dotąd gra w pierwszej akcji po przyjęciu. Tu widzę sporo do poprawy. Zbyt często zdarzało nam się nie kończyć piłek nawet po dobrym przyjęciu zagrywki.